Idealny mariaż pojazdów i wydm
Rajd Dakar wszystkim dodaje energii na początku roku. Jest jak filmowy hit Mad Max, gdzie samochodowe pościgi mogą przyprawić o zawrót głowy.
Będą nowości
Rzeczywistość sprawia, że rajd Dakar już od... 17 lat z Dakarem ma wspólną jedynie nazwę. Ostatni raz w Afryce meta tej imprezy znajdowała się w Senegalu w 2008 roku. W 2020 roku Dakar z Ameryki Południowej wjechał do Arabii Saudyjskiej i na razie jej nie zamierza opuszczać; tamtejsze wydmy robią przecież wrażenie. Także 47. edycja odbędzie się więc właśnie tam. Start zaplanowano na 3 stycznia, wjazd na metę 17 stycznia. Uczestnicy pokonają 7700 kilometrów, w tym 5100 km odcinków specjalnych. Trasę podzielono na 12 etapów, a kierowcy spędzą na pustyni 14 dni. Zaplanowano m.in. morderczy, 48-godzinny etap maratoński o długości 950 kilometrów. To moment, w którego trakcie załogi zostają same na odludziu. Same muszą zapewnić sobie jedzenie i nocleg. Z nikim nie da się skontaktować. Ogień, co?
Na starcie ma w sumie stanąć 448 kierowców (45 poprowadzi ciężarówki). Statystyki mówią, że do mety dojedzie około połowa startujących. Start zaplanowano w Biszy, metę w Shubaytah. Zawodnicy po raz kolejny będą pokonywali m.in. Empty Quarter, czyli obszar na największej piaszczystej pustyni na świecie. Ciekawe, że pierwszy raz aż pięć etapów odbędzie się na oddzielnych trasach dla samochodów i motocykli. Ma to uniemożliwić podążanie po śladach poprzedników jadących w innej klasie. Piloci będą musieli nawigować bez ich pomocy. Do tego samochody będą mogły wyjechać na trasę od razu, gdy tylko słońce wzejdzie nad horyzont. Powód? Zminimalizuje to konieczność jazdy po wydmach już po zapadnięciu zmroku.
Niektórzy uważają, że w Arabii Saudyjskiej rajd dużo jednak stracił ze swojego uroku. Powodem są małe zróżnicowanie terenu: tylko piasek, kamienie i wydmy. Jest bardziej monotonnie, inaczej niż choćby w Ameryce Południowej. Tam była duża różnorodność terenu i zmienność pogody. Tego ostatniego w Arabii Saudyjskiej nie należy się spodziewać...
Polacy na starcie
Do edycji 2025 zgłosiło się kilkunastu Polaków. W kategorii FIM wystartuje dwóch motocyklistów: Konrad Dąbrowski i Bartłomiej Tabin. Najliczniejsze grono Polaków pokaże się w klasie Challenger: w pełni polskie załogi utworzą Piotr Beaupre i Jacek Czachor oraz bracia Łukasz i Michał Zollowie. Maciej Marton będzie pilotem Amerykanina Austina Jonesa, a debiutant Adam Kuś pojedzie wspólnie z ukraińskim nawigatorem Dmytro Tsyro. W klasie SSV zaprezentują się Grzegorz Brochocki i Grzegorz Komar. W roli pilotów pokażą się Marcin Pasek (u Hasana Yaqooba Ali Fadhela) oraz Bartłomiej Boba (w ciężarówce u Czecha Tomasa Vratnego). W Dakar Classic ponownie wystąpią Tomasz Staniszewski i Stanisław Postawka. Mechanik pokładowy Dariusz Rodewald pojedzie ciężarówką w holenderskim teamie, w polsko-czeskiej załodze. Dotąd trzy razy wygrywał Rajd Dakar (2012, 2016, 2023). W kategorii ciężarówek oprócz kierowcy i nawigatora jedzie także właśnie mechanik pokładowy. Rodewald posiada licencję rajdową, jest pełnoprawnym członkiem załogi i pojedzie w ciężarówce przez całą trasę rajdu; już po raz 15. wystartuje w Rajdzie Dakar.
W rywalizacji samochodów na liście startowej jest tylko jedno polskie nazwisko – doświadczony i utytułowany pilot Szymon Gospodarczyk poprowadzi jadącego Toyotą Hilux czołowego litewskiego kierowcę Benediktasa Vanagasa, który w Dakarze startuje nieprzerwanie od 2013 roku.
Ortodoksi nie narzekają
Pierwszy Paryż – Dakar wystartował 26 grudnia 1978 roku z paryskiego Placu Trocadero, a jego twórcą był francuski motocyklista Thierry Sabine, który uznał, że ściganie się w ekstremalnie trudnych afrykańskich warunkach przyciągnie miłośników motosportu z awanturniczą żyłką. Nie pomylił się. Przez długie lata zawodnicy jeździli po afrykańskich bezdrożach, a ich celem było dotarcie do stolicy Senegalu. Po latach, z powodu zagrożenia terrorystycznego, organizatorzy postanowili przenieść rywalizację do Ameryki Południowej. Nazwa pozostała, ale warunki zmieniły się całkowicie. Ścigano się po pustyni Atakama i w Andach, w upałach i przenikliwym zimnie, w palącym słońcu i ulewnym deszczu, czasem też w śniegu. Nie wszystkim to odpowiadało, chociaż byli też zwolennicy takich wyzwań. Po paru latach chęć południowoamerykańskich krajów do współfinansowania rajdu wyraźnie osłabła i organizatorzy stanęli w obliczu kolejnego kryzysu. Wtedy pojawiła się bardzo mocno inwestująca w sport Arabia Saudyjska ze swoimi nieograniczonymi możliwościami. Ortodoksi bez wątpienia są zadowoleni, bo znowu mają pod dostatkiem wydm i piasków.
Od początku istnienia Rajd Dakar odwiedził 30 krajów na czterech kontynentach (Europa, Afryka, Ameryka Południowa, Azja). Jego łączna trasa to 446 tysięcy kilometrów, co oznacza, że gdyby ktoś wystartował we wszystkich, to okrążyłby Ziemię 11 razy. Takiego przypadku nie było, ale na uznanie zasługuje wyczyn Japończyka Yoshimasy Sugawary, który uczestniczył w 36 edycjach.
Paweł Czado
Polscy bohaterowie
Miejsca Polaków na podium Rajdu Dakar:
1.
2015 , Rafał Sonik, quady
2016 , Dariusz Rodewald, ciężarówki - mechanik w załodze Gerarda de Rooya
2023, Eryk Goczał, pojazdy SSV - pilot Oriol Mena i Dariusz Rodewald, ciężarówki - mechanik w załodze Janusa von Kasterena
2.
2014, Rafał Sonik, quady
3.
2011 , Łukasz Łaskawiec, quady
2013 , Rafał Sonik, quady
2015 , Krzysztof Hołowczyc, samochody - pilot Xavier Panseri
2018 , Szymon Gospodarczyk, pojazdy SSV - pilot Claude'a Fourniera
2020 , Rafał Sonik, quady
2021 , Aron Domżała, Maciej Marton, pojazdy SSV
2022 , Kamil Wiśniewski, quady
2023, Marek Goczał, Maciej Marton, pojazdy SSV
Program Rajdu Dakar
4 stycznia, 1. etap: Bisza - Bisza (500 km, w tym 412 km odcinek specjalny)
5-6 stycznia, 2. etap chrono 48 godzin : Bisza - Bisza (997 km, w tym 951 km odcinek specjalny)
7 stycznia, 3. etap: Bisza - Al Henakiyah (845 km, w tym 496 km odcinek specjalny)
8 stycznia, 4. etap: Al Henakiyah - Al-Ula (585 km, w tym 415 km odcinek specjalny)
9 stycznia, 5. etap: Al-Ula - Hail (491 km, w tym 428 km odcinek specjalny)
10 stycznia, dzień przerwy, Hail
11 stycznia, 6. etap: Hail - Al Duwadimi (829 km, w tym 606 km odcinek specjalny)
12 stycznia, 7. etap: Al Duwadimi - Al Duwadimi (624 km, w tym 460 km odcinek specjalny)
13 stycznia, 8. etap: Al Duwadimi - Rijad (730 km, w tym 484 km odcinek specjalny)
14 stycznia, 9. etap: Rijad - Haradh (589 km, w tym 357 km odcinek specjalny)
15 stycznia, 10. etap: Haradh - Shubaytah (638 km, w tym 119 km odcinek specjalny)
16 stycznia, 11. etap: Shubaytah - Shubaytah (540 km, w tym 314 km odcinek specjalny)
17 stycznia, 12. etap: Shubaytah - Shubaytah (205 km, w tym 134 km odcinek specjalny)
Śmierć w rajdzie
Do tej pory impreza pochłonęła życie kilkudziesięciu osób. Jedną z ofiar został sam jego twórca motocyklista Thierry Sabine, który w 1986 roku zginął w wypadku śmigłowca na granicy Nigru z Mali. Na tej liście jest też polskie nazwisko – w 2015 roku motocyklista Michał Hernik został znaleziony martwy podczas 3. etapu z San Juan do Chilecito w Argentynie.
Już bez quadów
Te pojazdy były obecne w Dakarze od 2009 roku, czyli od pierwszej edycji tego rajdu w Ameryce Południowej. Już w debiucie trzecie miejsce zajął Rafał Sonik, który w 2015 roku był najlepszy, a w sumie pięciokrotnie stanął na podium. W 2011 roku trzeci był Łukasz Łaskawiec. Trzy lata temu ten wyczyn powtórzył Kamil Wiśniewski, który trochę żałuje, że w rajdzie nie ma już quadów, ale imprezy nie porzuca – za rok chce wystartować w pojeździe SSV lub z ojcem w kategorii Classic. Wszystko dlatego, że w ostatnich latach quady traciły na popularności, więc organizatorzy postawili na zyskujące coraz więcej zwolenników lekkie pojazdy SSV.