Sport

HokejOdNowa

Krzysztof Woźniak podczas głosowania wyraźnie zdystansował swojego rywala, Tomasza Jaworskiego, i został nowym szefem związku. Wszyscy jego kandydaci weszli do zarządu.

Zarząd PZHL w pełnej krasie: od lewej Mariusz Czerkawski, Agata Michalska, Krzysztof Woźniak (prezes), Danuta Piorun, Marcin Jurzysta, Marta Zawadzka i Karol Pawlik. Fot. Art Service

ZJAZD PZHL

Jeszcze na dzień przed zjazdem sprawozdawczo-wyborczym Polskiego Związku Hokeja na Lodzie wydawało się, że będzie przebiegał w burzliwej atmosferze, a wyniki głosowania na nowego szefa związku oraz zarząd będą trzymały w napięciu do samego końca. Tymczasem delegaci byli nadzwyczaj spokojni i nie podjęli polemiki ze sprawozdaniem prezesa czy też szefa komisji rewizyjnej.

Wszyscy zgromadzeni z niecierpliwością oczekiwali na wystąpienia obu kandydatów. Tomasz Jaworski, popierany przez ustępujący zarząd, wypadł przeciętnie, by nie powiedzieć blado. - Gdy wchodziłem do reprezentacyjnej bramki, dawałem z siebie wszystko i teraz gdybym został prezesem, również dam z siebie wszystko – to było jego motto przewodnie. A potem często odwoływał się do nie tak dalekiej przeszłości - ile to zarząd zrobił, by uzdrowić sytuację organizacyjno-finansową. Tej drugiej nie da się wyprostować jednym pstryknięciem. Niemniej podpisano ugodę z MSiT i dług został rozłożony na raty (65 tys. miesięcznie), zaś pozostali wierzyciele mają gwarancje spłaty poprzez restrukturyzację sądową i związek na tę okoliczność będzie miał kuratora.

HokejOdNowa - to hasło wyborcze Krzysztofa Woźniaka , obecnie wiceprezesa spółki Tyski Sport, który 6 lat nią kierował i pod jego kuratelą hokeiści zdobyli trzy tytuły mistrzowskie. Ten kandydat duży nacisk położył na szkolenie dzieci i młodzieży, a to proces na dekadę, a może i nawet więcej. Hokejowy System Juniorski ma promować młodych zawodników i każda minuta spędzona na lodzie będzie punktowana. Zespoły promujące młodych otrzymają gratyfikacje finansowe. Wystąpienie Woźniaka było spójne i w pełni profesjonalne. Tym sposobem zyskał chyba kilka dodatkowych głosów, nie do końca przekonanych delegatów. Obaj kandydaci przekonywali, że w jak najkrótszym terminie mieliby wybrać trenera kadry.


W głosowaniu wzięło udział 93 delegatów, bo jeden z nich opuścił salę ze względu na pilne spotkanie. Zwycięstwo Woźniaka było wręcz druzgocące: otrzymał 69 głosów, zaś jego konkurent – 23. Dodajmy, że wybory na prezesa były tajne, przeprowadzone metodą tradycyjną (kartki wrzucane do urny). Chyba nikt się nie spodziewał takiej przewagi, bo wszystko miało przebiegać mniej więcej równo.

Woźniak po nominacji na szefa przedstawił kandydatów, z którymi chciałby pracować. Przy głosowaniu na pozostałych członków zarządu powrócono do głosowania elektronicznego. I w zarządzie znaleźli się (wedle alfabetu): Mariusz Czerkawski – 75 głosów, Marcin Jurzysta – 56, Agata Michalska – 58, Karol Pawlik – 36, Danuta Piorun – 75 i Marta Zawadzka - 81. Z poprzedniego zarządu tylko Zawadzka, członkini władz IIHF, zachowała miejsce w tym gremium. Ona jednak była pewniakiem. Wybrano również komisję rewizyjną.

- To nowe rozdanie i zdaję sobie sprawę, jakie są oczekiwania środowiska – stwierdził na gorąco nowy szef związku. - Już dzisiaj podzielimy się pracą związkową, a najprawdopodobniej pod koniec tygodnia lub na początku przyszłego wybierzemy selekcjonera. To najpilniejsza potrzeba. Owszem, mam pewne przemyślenia, ale chciałbym je najpierw skonsultować z najbliższymi współpracownikami.

To jedno z nielicznych zgromadzeń wyborczych na przestrzeni czterech dekad, podczas którego nie było kłótni, oskarżeń i inwektyw pod adresem ustępujących władz. A członkowie poprzedniego zarządu, co było do przewidzenia, szybko opuścili salę konferencyjną zabrzańskiego hotelu.

Włodzimierz Sowiński