Hokej według Kiepskich

Cracovia na „Jastorze” bezlitośnie wypunktowała nieporadnych do granic absurdu podopiecznych Roberta Kalabera.

Skrzydłowy Cracovii Damian Kapica „maczał palce” przy czterech golach dla swojej drużyny.

W porównaniu do meczu w Toruniu z Energą sytuacja kadrowa JKH uległa radykalnej poprawie. Zabrakło obrońcy Patryka Hanzela oraz napastnika Romana Raca. Słowak doznał kontuzji kolana tuż przed wyjazdem na mecze finałowe Pucharu Polski w Krynicy i od tamtej pory nie pojawił się na lodzie. Podobno wznowił już treningi, ale gotowy do gry będzie za dwa-trzy tygodnie, czyli pod koniec stycznia. Natomiast w bramce zespołu trenera Marka Ziętary debiutował pozyskany z Sanoka Dominik Salama.

Gospodarze rozpoczęli mecz z dużym impetem. Już w 1 min zmarnowali stuprocentową okazję, gdy Salama został wyciągnięty z bramki, a Litwin Mark Kaleinikowas nie trafił w krążek, będąc przed pustą bramką! W 2 min sam na sam z golkiperem gości był Martin Kasperlik, ale Salama wygrał ten pojedynek. Stare porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuacje mszczą się. Podopieczni Roberta Kalabera doświadczyli tego na własnej skórze, bo jeszcze w I tercji „skaleczyli” ich Johan Lundgren i Damian Kapica.

Pierwszy atak Cracovii zaraz na początku drugiej odsłony po raz trzeci zmusił Macieja Miarkę (do teraz zastanawiam się, dlaczego cały mecz w boksie spędził Vilho Heikkinen) do kapitulacji i goście znaleźli się w bardzo komfortowej sytuacji. Kibice JKH łudzili się jeszcze, że ich zespół może odwrócić losy meczu, gdy Emil Bagin wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul Szymona Bieńka.

Trzecia tercja dowiodła, że nadzieja jest matką głupich, bo zespół spod Wawelu strzelił trzy kolejne gole, które bezlitośnie obnażyły nieporadność defensorów JKH. Pogubił się również trener jastrzębian Robert Kalaber, który przy stanie 1:4, gdy do zakończenia spotkania pozostawało ponad sześć minut wycofał bramkarza. Efekt był taki, że Bieniek lobem z własnej tercji skierował „gumę” do pustej bramki gospodarzy i było posprzątane. W tym momencie wielu kibiców zaczęło opuszczać „Jastor”. Tych, którzy wykazali anielską cierpliwość, dobił Lundgren, ustalając wynik. Hokeiści JKH przed niedzielnym meczem z Energą Toruń mają o czym rozmyślać, bo w piątek wypadli kiepsko.

Bogdan Nather

◾ JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 1:6 (0:2, 1:1, 0:3)

0:1 - Lundgren - Wahlgren - D. Kapica (3:54), 0:2 - D. Kapica - Wahlgren -Brandhammar (14:18), 0:3 - Lundgren - D. Kapica - Jaśkiewicz (22:54), 1:3 - Bagin (27:38, karny), 1:4 - Olsson - F. Kapica - Brynkus (45:55), 1:5 - Bieniek - Wahlgren (55:18), 1:6 - Lundgren - Wahlgren - D. Kapica (56:52).

Sędziowali: Przemysław Gabryszak i Rafał Noworyta oraz Michał Kret i Zachariasz Kadela. Widzów 560.

JKH: Miarka (2); Makela – Ronkainen (2), Bagin - Żurek, Kunst (2) - Blomberg, Górny; Pulkkinen - Kuru - Kaleinikovas, Ślusarczyk - Petrasz - Kasperlik (2), Szczerba - Kiełbicki - Urbanowicz, Zając - Ł. Nalewajka - R. Nalewajka. Trener Robert KALABER.

CRACOVIA: Salama; Kruczek (2) - Jaśkiewicz, Kamieniew (2) - Brandhammar, Bieniek (2) - Wanacki (2), Kapa - Tynka; D. Kapica - Wahlgren (2) - Lundgren, H. Johansson - Olsson - Brynkus, Marzec - Bezwiński - Mocarski, F. Kapica - Jarosz - Sterbenz. Trener Marek ZIĘTARA.
Kary: JKH - 8 min, Cracovia - 12 min (2 tech.).