Sport

Hat trick Chmielewskiego!

Zagłębie przy komplecie publiczności nie dało szans zespołowi z Tychów.

Aron Chmielewski odebrał tyszanom ochotę do gry. Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus

TAURON HOKEJ LIGA

Napastnik ECB Zagłębia Sosnowiec, Aron Chmielewski, w krótkim odstępie zdobył trzy gole i w dużej mierze rozmontował zespół GKS-u Tychy. Po 1. tercji było 3:0, a skończyło się 6:2. Strzelić sześć goli obrońcom tytułu mistrzowskiego to spora sztuka. To był udany weekend Zagłębia i trudno się dziwić, że w szatni był szampański nastrój. - Nasza forma jest do chrzanu i nie ma o czym gadać – stwierdził zaśnapastnik GKS-u Bartłomiej Jeziorski.

Mecze Zagłębia w miniony weekend w Bytomiu i u siebie z tyszanami były testami prawdy. Miały odpowiedzieć czy aspiracje hokeistów z Sosnowca są uzasadnione. Na trudnym terenie w Bytomiu obronili się, wygrali po dogrywce, zaś z Tychami 1. tercja była wręcz rewelacyjna. Początkowo gospodarze byli niezwykle ostrożni, by przypadkiem nie zostali skontrowani. Jednak w miarę upływu czasu zaczęli coraz śmielej atakować i bramkarz gości musiał być czujny. Ponadto mieli w swoich szeregach supersnajpera Chmielewskiego. Napastnik rodem z Gdańska po 11 latach gry w Czechach „ustrzelił” hat trick. Pierwszego gola zdobył w zamieszaniu podbramkowym, a drugiego kibice będą długo wspominali. W 18 min Michał Naróg wyłożył krążek do „Chmiela”, a ten natychmiast uderzył w samo „okienko”. Passę podtrzymał na 47 sek. przed końcem pierwszej odsłony, gdy uderzył celnie z koła bulikowego. To był świetna tercja w jego wykonaniu, zaś koledzy dzielnie mu sekundowali, a goście mocno rozczarowali. Grali zbyt szablonowo, chaotycznie i nie stworzyli groźnej sytuacji.

Druga odsłona też rozpoczęła się udanie dla gospodarzy. Jere Jokinen zdobył gola i zdjął z lodu Fucika, a jego miejsce zajął Kamil Lewartowski. Gdy Vaino Sirkia został odesłany do boksu kar, goście za sprawą Filipa Komorskiego zdobyli gola. Odpowiedź gospodarzy i „Lewara” pokonał Dominik Nahunko. W 37 min sędziowie sygnalizowali karę Nahunki i w tym momencie Mateusz Gościński zdobył drugiego gola. Tercja remisowa, ale dziwnie apatyczni, osowiali tyszanie grali w jednostajnym tempie jakby się pogodzili z porażką.


W ostatniej odsłonie gospodarze dobrą grę udokumentowali kolejnym golem. Tym razem do protokołu wpisał się Vaino Sirkia. Trafienie Fina było poprzedzone szybką kontrą Jere-Matiasa Alanena i Sebastian Brynkusa. Sosnowiczanie pokazali się z jak najlepszej strony i w pełni zasłużenie zainkasowali komplet punktów. Teraz przed Zagłębiem dwa mecze wyjazdowe, w Katowicach iw Karwinie.

Włodzimierz Sowiński

◼ ECB Zagłębie Sosnowiec – GKS Tychy 6:2 (3:0, 2:2, 1:0)

1:0 – Chmielewski – Roine – Piipponen (16:01), 2:0 – Chmielewski – Naróg – Biłas (17:47), 3:0 – Chmielewski – Ciura – Brynkus (19:13), 4:0 – Jokinen – Brynkus – Seppala (21:18), 4:1 – Komorski – Heljanko – Łyszczarczyk (21:55, w przewadze), 5:1 – Nahunko – Naróg (23:18), 5:2 – Gościński – Monto – Kakkonen (36:02), 6:2 – Sirkia – Alanen – Brynkus (48:24

Sędziowali: Patryk Kasprzyk i Przemysław Gabryszak – Kacper Król i Łukasz Sośnierz. Widzów 2568.

ZAGŁĘBIE: Halonen; Sozański – Ciura, Biłas – Naróg, Krawczyk – Kotlorz, Włodara; Piipponen – Roine – Chmielewski, Brynkus – Seppala (2) – Jokinen, Bernacki – Alanen(2) – Sirkia (2), Gromadzki – Nahunko – Sołtys, Kaczyński. Trener Eero Matias LEHTONEN.

GKS: Fucik (21:55. Lewartowski);Kaskinen – Bizacki, Kakkonen – Viinikainen, Walli - Pociecha, Sobecki – Bryk; Viitanen – Monto – Gościński, Jeziorski – Kuru (2) – Paś, Heljanko – Komorski – Łyszczarczyk (2), Ubowski – Kucharski – Drabik. Trener Pekka TIRKKONEN.

Kary: Zagłębie – 6 min, GKS – 4 min