Gwinejska siła
Serhou Guirassy trzy razy pokonał Wojciecha Szczęsnego, a mimo to Borussia Dortmund pożegnała się z Ligą Mistrzów.
Strzałem podcinką Gwinejczyk wyprowadził BVB na prowadzenie. Fot. PAP / EPA
Środowy wieczór miał być spokojny dla fanów Barcelony. W końcu „Duma Katalonii” w pierwszej odsłonie dwumeczu z Borussią Dortmund wygrała aż 4:0. Tymczasem zespół z Zagłębia Ruhry miał chęci do tego, żeby sprawić niespodziankę. Tym samym w pierwszej połowie zmusił do błędu Wojciecha Szczęsnego, który faulował w polu karnym. Do wykonania „jedenastki” podszedł Serhou Guirassy i pewnym uderzeniem podcinką delikatnie zmniejszył straty. Serca kibiców z Barcelony zaczęły bić szybciej chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy. Wówczas Guirassy po raz drugi wpisał się na listę strzelców, więc BVB pozostały tylko dwa gole do doprowadzenia do wyrównania. I nawet gdy błąd popełnił Ramy Bensebaini, trafiając do własnej bramki, Borussia trzymała się swojego planu. W 76 minucie Guirassy skompletował hat trick! Barcelonę postraszył chwilę później Julian Brandt, który trafił ze spalonego. Przyjezdni musieli więc utrzymywać koncentracje. Mieli co prawda dwa gole przewagi, ale Borussia nabrała wiatru w żagle i miała kilkanaście minut na zdobycie dwóch bramek. Wynik się jednak nie zmienił. Szczęsny po raz pierwszy zaznał smaku porażki, reprezentując barwy „Blaugrany”, ale przegrana nic nie zmieniła, bo Barcelona gra dalej w Champions League. Z kolei Robert Lewandowski nie wpisał się na listę strzelców, więc będzie musiał jeszcze chwilę poczekać na setnego gola, odkąd przeniósł się do stolicy Katalonii.
Równie ciekawie było w Birmingham. Aston Villa podejmowała PSG po porażce w Paryżu 1:3. Goście z Francji fenomenalnie rozpoczęli mecz, od goli Achrafa Hakimiego i Nuno Mendesa. Większości obserwatorów mogło więc się wydawać, że podopieczni Luisa Enrique trzymają rękę na pulsie i nie pozwolą rywalom na sprawienie niespodzianki. W jakim byli błędzie! Aston Villa jednak się nie poddała. Youri Tielemans jeszcze w pierwszej połowie zmniejszył straty do rywali, a po zmianie stron dwa błyskawiczne ciosy wyprowadzili John McGinn oraz Ezri Konsa i z 0:2 zrobiło się 3:2. PSG musiało mieć się na baczności, bo jeszcze jedna stracona bramka spowodowałaby wyrównanie w rywalizacji i potencjalną dogrywkę. Jednak pomimo tego, że po obu stronach boiska działo się wiele, więcej trafień nie zobaczyliśmy. PSG w środę przegrało, ale w dwumeczu zachowało jednobramkową przewagę i awansowało do półfinału.
Kacper Janoszka
◼ Borussia Dortmund – Barcelona 3:1 (1:0). W pierwszym meczu 0:4. Awans – Barcelona.1:0 – Guirassy (11, karny), 2:0 – Guirassy (49), 2:1 – Bensebaini (54), 3:1 – Guirassy (76)
BVB: Kobel – Sule, Anton, Bensebaini – Couto (77. Brandt), Gross, Nmecha (64. Reyna), Svensson – Adeyemi (77. Gittens), Guirassy, Beier (65. Duranville). Trener Niko KOVAC.
BARCELONA: Szczęsny – Kounde, Cubarsi, Araujo, Martin – Gavi (59. Pedri), de Jong – Yamal (70. F. Torres), F. Lopez (70. E. Garcia), Raphinha – Lewandowski (86. Olmo). Trener Hansi FLICK.
◼ Aston Villa – PSG 3:2 (1:2). W pierwszym meczu 1:3. Awans –PSG.
0:1 – Hakimi (11), 0:2 – Mendes (28), 1:2 – Tielemans (34), 2:2 – McGinn (55), 3:2 – Konsa (57)
ASTON VILLA: Martinez – Cash, Konsa, Torres, Digne (76. Maatsen) – Onana (67. Ramsey), Kamara – McGinn (66. Asensio), Tielemans (88. Barkley), Rogers – Rashford (76. Watkins). Trener Unai EMERY.
PSG: Donnarumma – Hakimi, Pacho, Marquinhos, Mendes – Neves, Vitinha, Ruiz – Barcola (61. Doue), Dembele, Kwaracchelia. Trener Luis ENRIQUE.