Sport

Gra o przyszłość...

Głosy rozkładają się mniej więcej równo. O tym, kto zostanie prezesem, może zadecydować dwóch-trzech delegatów!

Krzysztof Woźniak (z prawej) jest popierany m.in. przez Henryka Grutha. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

WYBORY W PZHL

Kto wie, ale może to być jedno z najciekawszych spotkań w tegorocznym sezonie. Nie, nie będzie ono rozgrywane na tafli, lecz w sali konferencyjnej w jednym z zabrzańskich hoteli. Tam właśnie dzisiaj odbędzie się zjazd sprawozdawczo-wyborczy Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. To będzie poważna gra o przyszłość tej dyscypliny targanej przez wiele lat problemami natury organizacyjno-finansowej oraz waśniami między skłóconymi działaczami. A zasoby hokejowe z roku na rok się kurczą. Najwyższy czas, by to zatrzymać i zacząć odbudowywać struktury, nie tylko sportowe.

Kuriozalny termin

Nawet postronni obserwatorzy, absolutnie niezwiązani z tym środowiskiem, wyrażali zdziwienie terminem tego zgromadzenia. Za nami już przecież cztery kolejki ligowe, a wybory – nie tylko naszym zdaniem – powinny się odbyć po zakończeniu poprzedniego sezonu przed kolejnym. Wówczas można byłoby spokojnie się zastanowić nad wieloma palącymi kwestiami.

A tak w czerwcu odbył się zjazd sprawozdawczy, podsumowujący rok 2024, zaś teraz będzie sprawozdawczo- wyborczy. Kuriozum, nieprawdaż?! Działacze ustępującego zarządu tłumaczyli niżej podpisanemu, że obowiązujący termin to wrzesień i Ministerstwo Sportu i Turystyki nie zgodziło na przyśpieszenie wyborów! Polski Związek Piłki Nożnej znalazł się w podobnej sytuacji, ale działacze doszli do wniosku, że trzeba przyśpieszyć wybory, bo jesienią czekają nas ważne wydarzenia sportowe. Odbyły się one pod koniec czerwca, zaś w połowie lipca wybrano nowego selekcjonera reprezentacji.

Śmiem twierdzić, że działaczom hokejowej centrali nie zależało, by przyśpieszyć zgromadzenie. I nie wiem z jakiego powodu. Natomiast wiem, że nie zostały załatwione pilne sprawy związane z reprezentacją. Po awansie juniorów do lat 18 trener Andrej Gusow otrzymał nominację na szefa zespołu młodzieżowego do lat 20. To logiczne, wszak większość jego podopiecznych przechodzi do tej - starszej - drużyny. Natomiast po mistrzostwach świata Dywizji 1A w Rumunii wygasł kontrakt z trenerem Robertem Kalaberem . Owszem, były i są pomysły, kto ma ewentualnie prowadzić zespół. Ba, nawet były prowadzone rozmowy z Kalaberem, by pozostał na stanowisku przez najbliższy rok. Ostatecznie działacze uznali, że o nominacji będą decydowały już nowe władze.

Walka o stołki

Bez fałszywej skromności mogę stwierdzić, że za mną kilka tego rodzaju wydarzeń. I jak sięgam pamięcią, toczyły się bez większych wstrząsów. Owszem, zdarzały się groteskowe wystąpienia, ale szły w niepamięć. Kandydaci na prezesa, rekomendowani przez związek, wygrywali. Ale teraz może być zgoła inaczej.

Tomasz Jaworski, były reprezentant kraju, członek ustępującego zarządu, został wysunięty przez prezesa Mirosława Minkinę (sam nie może kandydować ze względów regulaminowych). Natomiast Krzysztof Woźniak, aktualnie wiceprezes GKS-u Tychy, został kandydatem grupy opozycyjnej, która wydaje się skonsolidowana i mocna. Ten pierwszy, praktyk z krwi i kości, w swoim programie przekonuje, że ustabilizuje sytuację w związku, sukcesywnie będzie zmniejszał dług, liczy też na sukcesy reprezentacji. Woźniak dał się poznać jako skuteczny menedżer, a zgromadził wokół siebie znane postaci. Ma wsparcie Mariusza Czerkawskiego, który będzie kandydował do zarządu, oraz Henryka Grutha, deklarującego pomoc w tworzeniu programu szkolenia młodzieży. Plan został opracowany przez duet Tomasz Valtonen (były trener reprezentacji, obecnie IFK Helsinki) – Agata Michalska (była prezes Podhala z sukcesami, zaś obecnie Comarch Cracovia) i zyskał akceptację MSiT. Jeszcze musi zyskać uznanie Rady Programowej, w której ma się znaleźć grono fachowców z dwoma wspomnianymi znakomitymi byłymi hokeistami. Woźniak jest orędownikiem promocji młodzieży w zespołach ekstraligowych.

Nie wiemy, jakiego wyboru dokonają delegaci, ale wiemy, że w kuluarach toczy się twarda walka nie tylko o fotel prezesa, ale również o stołki w zarządzie. Obie zwaśnione strony, jak wynika z naszych informacji, chwytają się różnych sposobów, by wygrać wybory. Jedni oraz drudzy, podobno, szukają pomocy u polityków i to – naszym zdaniem – nie jest trafne rozwiązanie.

Kto zostanie prezesem związku? Naszym zdaniem to najmniej ważne. Przede wszystkim chodzi o program i wizję na najbliższe czterolecie...

Włodzimierz Sowiński