Gorzowskie rozczarowanie
Mimo wielkich nadziei Stal nie nawiązała walki w Częstochowie z Włókniarzem.
Oskar Paluch (kask biały) w Częstochowie zdobył sześć punktów. Fot. Grzegorz Misiak / Press Focus
PGE EKSTRALIGA
Podopieczni Piotra Śwista już po dwóch gonitwach niedzielnego meczu tracili do miejscowych cztery „oczka” (8:4). Co prawda w trzecim biegu goście odrobili część strat, lecz następnie do ponownej ofensywy przystąpiły Lwy. Biało-zieloni niemal z każdym kolejnym wyścigiem coraz bardziej zbliżali się do pierwszej w tym sezonie ligowej wygranej i zapewnili ją sobie jeszcze przed gonitwami nominowanymi. Z pewnością nie tak przebieg potyczki na stadionie w Częstochowie wyobrażali sobie gorzowianie, którzy byli podbudowani remisem tydzień wcześniej z torunianami.
W parku maszyn gości musiało być bardzo gorąco. – Strasznie męczyliśmy się jako drużyna. Po tym spotkaniu byliśmy bardzo zdenerwowani i rozczarowani. Oczekiwaliśmy po sobie czegoś więcej, sądziliśmy, że wygramy ten mecz, a nie przegramy z tak dużą stratą. Wyciągniemy wnioski z tych zawodów – przekonywał junior przyjezdnych, Oskar Paluch.
Opierał się na doświadczeniu
We wcześniejszych sezonach zawodnicy Stali na częstochowskim torze prezentowali się zaskakująco dobrze. W latach 2021-24 na sześć meczów na stadionie przy Olsztyńskiej Żółto-niebiescy przegrali tylko dwa. Raz był remis, a w pozostałych trzech pewnie triumfowali.
Tym razem gorzowianie ewidentnie nie spasowali się z nawierzchnią. Co mogło być tego przyczyną? – Opierałem się na zapiskach z zeszłego sezonu, jeśli chodzi o częstochowski tor. Zdecydowanie się nie sprawdziły. Trzeba było iść całkowicie w innym kierunku. Sporo się męczyłem, często zmieniałem motocykle. W ostatnim meczu wiele spraw nie poszło po mojej myśli – kontynuował młodzieżowiec.
Inny motocykl
W pewnym momencie wydawało się, że Paluch znalazł odpowiednie ustawienia. W gonitwie nr 12 metę minął na czele stawki przed Andrzejem Lebiediewiem, Madsem Hansenem i Franciszkiem Karczewskim. W wyścigu 14. również przez pewien czas jechał na punktowanej pozycji. Za wygraną nie dawał jednak Kacper Woryna. Kapitan Włókniarza szybko wyprzedził niespełna 19-latka rodem Gorzowa i ten zakończył rywalizację na ostatnim miejscu.
Paluch przyznał potem, że w ostatnich dwóch biegach skorzystał z innego motocykla. – Było lepiej, przede wszystkim w momentach startowych. W pierwszym z biegów nominowanych Kacper jednak za bardzo mnie wywiózł i nie zdołałem już nic więcej zdziałać. Wreszcie czułem, że coś idzie do przodu, ale mimo wszystko oczekiwałem więcej – dodał.
Wielkie derby
Kolejną szansę na zwycięstwo w tegorocznej PGE Ekstralidze Stal będzie miała w najbliższą niedzielę. To będzie jednak coś więcej niż tylko ligowa rywalizacja. Na obiekcie im. Edwarda Jancarza ekipa pod wodzą Piotra Śwista podejmie – w Derbach Ziemi Lubuskiej – Falubaz Zielona Góra. Pojedynki gorzowsko-zielonogórskie od zawsze elektryzowały żużlową społeczność, a teraz tym bardziej mogą wywołać szczególne emocje. Żadna z tych drużyn w tym sezonie jeszcze nie wygrała i choćby w związku z tym Stal i Falubaz będą dążyć do zdobycia upragnionego kompletu punktów. – Mamy bojowe nastawienie, zresztątak jak w przypadku każdego meczu. Musimy najpierw całkowicie ochłonąć po spotkaniu w Częstochowie, dokonać analizy. Zamierzamy ostro trenować przez cały tydzień w Gorzowie, żeby jak najlepiej przygotować się do derbów – zakończył gorzowski młodzieżowiec.
Norbert Giżyński