Sport

Gorzkie żale

Gdy jadę do urzędu, to wiem, że nie czeka mnie tam rozmowa o konkretach, ale sesja zdjęciowa na potrzeby rozmówcy – tak oczami Lukasa Podolskiego wygląda podejście zabrzańskich urzędników do procesu prywatyzacji.

Lukas Podolski ma pomysł na Górnika. Z miastem póki co nie może się porozumieć. Fot. Marcin Bulanda/ Pressfocus.pl

GÓRNIK ZABRZE

Należące do mistrza świata z 2014 roku konsorcjum LP Holding Gmbh wciąż jest zainteresowane przejęciem klubu 14-krotnego mistrza Polski, który obecnie jest liderem ekstraklasy. Niestety, jak mówi Lukas Podolski, kwestia prywatyzacji stoi w miejscu. W tej sytuacji ostrzega, że może to mieć duże konsekwencje w przyszłym funkcjonowaniu klubu.

Ludzie listy piszą...

- Obojętnie, jaka osoba jest przy władzy w mieście, nie ma pomysłu, jak sprzedać klub. Ja jestem na miejscu; wiem, co chcę zrobić, ale tutaj muszą być znane szczegóły, co i jak zrobić. Za ile klub ma być sprzedany, co z czwartą trybuną, która jest niedokończona, więc to tak naprawdę kawałek betonu. Co z akademią? Jest wiele pytań, na które miasto nie ma odpowiedzi. Nie było ich, kiedy miastem rządziła Mańka-Szulik, Rupniewska, Weber, nie ma ich, gdy władzę przejął Żbikowski. Nie ma konkretów – mówi Podolski.

... i nie dostają odpowiedzi

Parę miesięcy temu wysłał do zabrzańskiego magistratu, którym tymczasowo po odwołaniu w referendum Agnieszki Rupniewskiej rządziła komisarz Ewa Weber, list z ofertą, jak sam widzi proces prywatyzacji i jak - jego zdaniem - wszystko w tej sprawie powinno być poukładane. - Nie dostałem żadnej odpowiedzi z miasta; ani takiej że jest OK, zgadzamy się, ani że im coś nie pasuje. A postawiłem zasadnicze pytania – mówi Podolski.

Przypomnijmy, że jeszcze w okresie zawiadywania miastem przez Małgorzatę Mańkę-Szulik powstał, pod koniec 2023 roku, zespół ds. prywatyzacji. Potem działał on za czasów urzędowania Agnieszki Rupniewskiej i Ewy Weber. Efekt pracy tego zespołu? - Nie ma żadnych szczegółów. Można by usiąść i pogadać choćby o wymianie murawy, która wygląda fatalnie i od lat nie była zmieniana. Siadamy i liczymy, kosztuje to tyle i tyle, i dzielimy się kosztami. Wykończenie stadionu i cały management możecie sobie zrobić sami, albo oni to zrobią. Na każdy temat można pogadać, można dojść do porozumienia, ale jak się nie ma pomysłu na to, jest ciężko – mówi „Poldi”.   

Amatorzy  „słit fotek”

- Każdy wie, jak mi zależy, jak pracujemy. Ale nie ma sensu brać na siebie problemów, które są nierozwiązane. Jak tak ma być, to niech już lepiej klub pozostanie miejski, dalej będziemy sobie tak pracować jak teraz, przez ostatnie lata. Nie zrobię tak, że wezmę klub, gdy niewykończony  jest stadion, nie wiadomo co z akademią, na której bardzo mi zależy. Ja pytam się w mieście, ale odpowiedzi nie mam. Nie jesteśmy blisko porozumienia. To wygląda tak, że przed wyborami każdy tylko chętnie robi sobie zdjęcia. Gdy jadę do urzędu, to wiem, że nie czeka mnie tam rozmowa o konkretach, ale sesja zdjęciowa na potrzeby rozmówcy – z goryczą zaznacza Podolski.

Michał Zichlarz