Sport

Głogów odczarowany

Wisła na wyjeździe nie dała szans Chrobremu, a Angel Rodado został nowym liderem klasyfikacji strzelców.

Giannis Kiakos strzelił dla Wisły drugiego gola, ale pierwszego w lidze. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus.pl

Trzeci zestaw strojów krakowian ma kolor niebieski, jednak można było o tym zapomnieć, bo dawno z niego nie korzystali. W ubiegłym tygodniu do klubowego sklepu trafiły właśnie takie wyjazdowe koszulki, po długiej przerwie założyli je także piłkarze. Okazały się szczęśliwe, bo w nich zawodnicy Mariusza Jopa odnieśli historyczne zwycięstwo w Głogowie. W latach 90. krakowianie remisowali tam, a po ostatnim spadku dwie wizyty na Dolnym Śląsku kończyły się przegranymi.

Mocny początek

Spotkanie rozegrano z niemal dwumiesięcznym poślizgiem - pierwotnie miało się odbyć 22 września. Wisła weszła w nie rozpędzona po ostatnim wysokim zwycięstwie w Stalowej Woli. Minęło zaledwie 7 minut, a Angel Rodado miał na koncie dwa trafienia i wyszedł na prowadzenie klasyfikacji najlepszych snajperów. Król strzelców poprzedniego sezonu otworzył wynik po zagraniu z prawego skrzydła Angela Baeny. W polu karnym było wielu zawodników gospodarzy, ale piłka przeszła wszystkich i trafiła do Hiszpana, który pokonał bramkarza po uderzeniu i rykoszecie. Jeżeli Chrobry przed pierwszym gwizdkiem zakładał sobie, by uniknąć początku z Chorzowa, to kompletnie mu się to nie udało, bo rywal znów szybko ustawił sobie mecz. Wisła tak dobrze jeszcze nie rozpoczęła rywalizacji w tym sezonie – były to jej dwa najszybsze trafienia na ligowym boiskach. Rodado odskoczył Karolowi Czubakowi na dwa trafienia w klasyfikacji strzelców po dośrodkowaniu Łukasza Zwolińskiego. Gospodarze mieli duży problem z bronieniem pola karnego. Nie brakowało ich pod bramką, ale piłka trafiała od nadawcy do adresata.

Dwie poprzeczki

Taki scenariusz był idealny dla krakowian. W niektórych meczach też od początku mieli przewagę, ale nie potrafili jej udokumentować. Rywale dobrze się bronili, a wiślakom brakowało cierpliwości z przodu, która – im dłużej trwała rywalizacja – potrafiła zmieniać się w irytację. Mocny początek w Głogowie dał im spokój, ale nie mógł uśpić. Nie szturmowali bramki Dawida Arndta, co można było zrozumieć, ale momentami pozwalali za dużo zespołowi Piotra Plewni. Gospodarze nie mieli nic do stracenia i musieli próbować odrabiać straty. Stuprocentową szansę stworzyli w 28 min  po górnym prostopadłym zagraniu Szymona Lewkota za linię obrony i wrzutce Pawła Tupaja na piąty metr. Mateusz Lewandowski z tak bliskiej odległości uderzył w słupek, a po odbiciu piłka pechowo dla nich przeleciała wzdłuż linii i opuściła boisko, kontrolowana przez gości. Trzeci od końca zespół I ligi nie wykorzystał też złego wyrzutu z autu Rafała Mikulca i straty Wisły na swojej połowie. Bartosz Biel podprowadził futbolówkę pod szesnastkę i uderzył mocno po ziemi, jednak nie trafił w dalszy róg. Wynik ustalił rezerwowy Giannis Kiakos. Wyszedł sam na sam z bramkarzem, który w drugiej połowie obronił kilka strzałów, ale tym razem odbicie piłki nogą nie zmieniło jej lotu na tyle, by nie zatrzepotała w siatce. Dla Greka był to pierwszy gol w lidze. W poprzeczkę trafiali zaś Zwoliński, który wypracował sobie pozycję strzelecką po złym zagraniu Biela do obrońców, a także Jesus Alfaro. Był to pierwszy wyjazdowy mecz „Białej gwiazdy” pod wodzą Jopa bez straty gola. „Biała gwiazda” nie wracała z delegacji z czystym kontem odponad roku.

Michał Knura

 

GŁOS TRENERÓW

Mariusz JOP: - Wiśle nigdy nie grało się tutaj łatwo, więc cieszy wysoka wygrana, bez straty bramki. Mieliśmy dobry początek, ale później troszeczkę zgubiliśmy to, co byśmy chcieli robić przy budowaniu akcji. Zbyt wielu zawodników chciało dawać otwierające podanie, trochę brakowało nam cierpliwości.

Piotr PLEWNIA: - Wróciły demony, ale po tych 7-8 minutach nasz pierwszy, drugi fajny kontratak spowodował, że zaczęliśmy ten mecz inaczej traktować. Nasze podejście od początku było dobre, ale piłka jest brutalna. Wisła miała dwie sytuacje i strzeliła dwa gole. Mamy już stracone 33 bramki i myślę, że to jest jasny przekaz, co na pewno trzeba poprawić w najbliższych trzech meczach, a przede wszystkim w przerwie zimowej.


12 GOLI
ma na koncie Angel Rodado, nowy lider strzelców I ligi. W tym roku będzie miał więcej szans od konkurentów, bo Wisła rozegra jeszcze jedno zaległe spotkanie.