Głód złota
Rozmowa z Robertem Lambertem, jeźdźcem drużyny PRES Grupa Deweloperska Toruń
Fot. Mateusz Sobczak / Press Focus
– Moim celem w lidze jest najlepsza dziesiątka w średniej punktowej. A w Grand Prix chciałbym znów zdobyć medal. To byłoby świetne osiągnięcie.
W poprzednim roku sięgnął pan po srebrny medal w GP. Teraz czuje pan potrzebę zdobycia złota?
– „Potrzeba” to nie jest dobre określenie. Bardziej pasuje „głód”. Głód złotego medalu jest bardzo duży. Chciałbym zostać indywidualnym mistrzem świata. Razem z moim teamem robię wszystko, żeby to marzenie stało się rzeczywistością. Z drugiej strony nie chcę nakładać na siebie zbyt dużej presji, bo to może zadziałać negatywnie. Postawiłem więc sobie realistyczny cel i jest nim medal indywidualnych mistrzostw świata.
W 2020 roku był pan zawodnikiem ROW-u Rybnik po awansie do ekstraligi. We wtorek wrócił pan na tor przy Gliwickiej...
– Miło było wrócić do Rybnika po pięciu latach. Fajnie było poczuć to, że kibice o mnie pamiętają i dalej wspierają. Otrzymałem bardzo ciepłe powitanie na stadionie, z czego się bardzo cieszę. Pod względem sportowym było ciężko, choć wynik na to nie wskazuje. Przede wszystkim było ciekawie. Przypomniały mi się czasy, gdy jeździłem w Rybniku na co dzień.
Ostatnio na torze w Rybniku dokonano zmian – przede wszystkim został wydłużony.
– Czułem te zmiany. Jest inne nachylenie toru niż to sprzed lat. Dlatego brakowało mi nieco prędkości na początku spotkania i szukałem dobrych linii. Z czasem jednak znalazłem moc.
Wygraliście z ROW-em 58:32. Czy po rozczarowującym remisie ze Stalą Gorzów rozpoczynacie drogę po medal?
– Jako zespół mamy wielki potencjał. Chcemy zaprezentować się lepiej niż w poprzednim sezonie. Ostatnio zdobyliśmy brązowy medal, w tym roku patrzymy na srebro lub złoto. Mamy możliwości, żeby tego dokonać.
Rozmawiał Kacper Janoszka