Sport

GKS Tychy w finale!

Drużyna trenera Pekki Tirkkonena po raz pierwszy w tym sezonie wygrała na „Jastorze” i czeka na przeciwnika w walce o złoto.

Takich pojedynków, jak ten Martina Kasperlika z Ollim Petterim Viinikainenem, było we wczorajszym meczu co niemiara. Fot. PAP/Jarek Praszkiewicz

Do środowej potyczki na „Jastorze” gospodarze przystąpili z nożem na gardle. Po porażce w Tychach 0:4, na domiar złego w fatalnym stylu, nie mogło być żadnych kalkulacji ze strony podopiecznych trenera Roberta Kalabera - wóz albo przewóz. Skala trudności dla jastrzębian poszła w górę, gdy okazało się, że środkowy pierwszego ataku Hannu Kuru wyjechał do Finlandii, by zobaczyć nowo narodzonego syna. Jego miejsce w pierwszej formacji zajął Szymon Kiełbicki. Poza tym w drużynie JKH zabrakło skrzydłowego Michała Zająca.

W pierwszej tercji pojedynek był bardzo wyrównany. Goście nie wykorzystali liczebnej przewagi, gdy za spowodowanie upadku przeciwnika do boksu powędrował Kamil Górny. Skuteczniejsi byli gospodarze, którzy potrzebowali 50 sekund, by strzelić gola, gdy na ławce kar za zahaczanie siedział kapitan tyszan, Filip Komorski. „Guma” śmigała jak po sznurku, aż sprytnym strzałem Tomaša Fučika zmusił do kapitulacji kapitan JKH, Maciej Urbanowicz. Pierwsza odsłona zakończyła się ogólną szarpaniną, po której sześciu hokeistów - po trzech z każdej z drużyn - powędrowało na ławkę kar.

W drugiej odsłonie „trup słał się gęsto”, chociaż sędziowie nie nałożyli zbyt dużo kar. O losach rywalizacji miała zadecydować trzecia tercja, a w niej emocje sięgnęły zenitu. Na 49 sekund przed zakończeniem spotkania Jere-Matias Alanen znalazł w końcu sposób na Vilho Heikkinena, doprowadzając do wyrównania. Dogrywka? Niekoniecznie, bo równo z końcową syreną Martin Kasperlik wpakował krążek do tyskiej bramki. Sędziowie po analizie wideo nie zaliczyli jednak Czechowi trafienia i niezbędne było zarządzenie dogrywki.

Nie trwała ona jednak długo, bo niespełna trzy minuty. Jastrzębianie bezmyślnie stracili krążek w tercji rywala, Bartłomiej Pociecha uruchomił Alana Łyszczarczyka, ten pognał na bramkę JKH i strzałem w „okienko” zakończył tę pasjonującą rywalizację. Poziom wczorajszego spotkania może nie był oszałamiający, ale emocji mieliśmy w nadmiarze.

Bogdan Nather

◼  JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 1:2 (1:0, 0:0, 0:1, 0:1) po dogrywce

Stan rywalizacji 2-4, awans GKS-u Tychy

1:0- Urbanowicz - Bagin - Kielbicki (17:22, w przewadze), 1:1 - Alanen - Komorski - Kakkonen (59:11, 6 na 5), 1:2 - Łyszczarczyk – Pociecha (62:11).

Sędziowali: Michał Baca i Andrzej Nenko oraz Artur Hyliński i Łukasz Sośnierz. Widzów 1150.

JKH: Heikkinen; Makela - Ronkainen (2), Bagin - Żurek, Kunst – Górny (2), Hanzel - Blomberg; Pulkkinen - Kiełbicki - Kaleinikowas, Petrasz (2) - Rac - Kasperlik (2), Szczerba - Ślusarczyk - Urbanowicz, Kamiński (2) - Ł. Nalewajka - R. Nalewajka. Trener Robert KALABER.

GKS: Fučik; Bryk - Allen, Kakkonen - Viinikainen (4), Pociecha - Ciura (2), Ubowski - Sobecki; Heljanko - Komorski (2) - Łyszczarczyk, Jeziorski - Monto (2) - Lehtonen (2), Viitanen - Alanen - Paś, Gościński - Turkin - Łarionows. Trener Pekka TIRKKONEN.

Kary: JKH - 12 (2 tech) min, GKS - 12 min.

◼  Dzisiaj drugi półfinał, Re-Plast Unia Oświęcim - GKS Katowice, przy stanie 2-3 w serii; początek o 18.00.