Sport

Giganci za burtą!

Finlandia i Gruzja zszokowały koszykarski świat.

Serbia już poza mistrzostwami. Niektórzy mówią o sensacji stulecia! Fot. PAP/EPA

EUROBASKET 2025

To największa sensacja 1/8 finału. Trudno było się spodziewać, że typowana do tytułu mistrzowskiego Serbia odpadnie już pierwszego dnia fazy pucharowej. Wyrok wykonali Finowie, którzy latem w Sosnowcu mocno zbili naszych koszykarzy. Tym razem nie ulękli się faworyta z Nikolą Jokiciem w składzie. Finlandia wygrała pierwszą kwartę (28:24), potem jednak Serbowie zaczęli zyskiwać przewagę i już do przerwy to oni prowadzili (48:44). Finlandii nie udało się złamać; druga połowa była niesamowicie zacięta, żaden zespół nie odpuszczał. O wygranej Finów przesądził szaleńczy zryw Eliasa Valtonena, który w czwartej kwarcie zdobył 10 punktów, w tym dwa razy trafił za trzy! Serbowie już się nie podnieśli. - To był niesamowity wieczór. Cóż mogę powiedzieć, po prostu wierzyliśmy w siebie dzisiaj i dlatego udało nam się to osiągnąć. Trzeba rzucać, gdy jest się wolnym. W końcówce kilka spojrzeń skierowało się w moją stronę, zostawiło mnie wolnym, więc po prostu podszedłem i rzuciłem z pewnością siebie - mówił po meczu Valtonen. Lauri Markkanen uzbierał 29 oczek, miał 8 zbiórek, 3 asysty i 4 przechwyty, a Miro Little dodał 13 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst.

Dla Serbów Nikola Jokić zdobył 33 punkty i miał 8 zbiórek. - Finowie byli jedną z najlepszych drużyn pod względem zbiórek w ataku w turnieju, nie potrafiliśmy znaleźć na to rozwiązania - tłumaczył Svetislav Pesić, trener Serbów.

W sobotę grali też gospodarze, Łotysze, którzy w derbach państw Bałtyku podejmowali Litwinów. Goście rozpoczęli znakomicie, bo po pierwszej kwarcie mieli już 10 oczek przewagi (28:18). Taka przewaga utrzymała się niemal przez całe spotkanie. Litwini dopingowani przez setki fanów mieli ogromną przewagę pod tablicami.

Bohaterem meczu był Arnas Velicka, który na pozycji rozgrywającego zastępował kontuzjowanego w fazie grupowej Rokasa Jokubaitisa. 26-latek, który na co dzień gra w Neptunasie Kłajpeda, przez całą drugą połowę grał z głową obwiązaną bandażem (ucierpiał po starciu w akcji podkoszowej). Przeciw Łotyszom zaliczył double double - 21 punktów i 12 asyst. - To świetny zawodnik, zabójca o twarzy dziecka - opisał kolegę z zespołu Jonas Valanciunas. - Jestem szczęśliwy, że mogę grać na takim poziomie - przyznał skromnie Velicka, który wygraną dedykował kontuzjowanemu Jokubaitisowi. Jest trzecim zawodnikiem, który w ostatnich trzydziestu latach potrafił zdobyć co najmniej 20 punktów, minimum 10 asyst i 5 zbiórek. Dwaj inni to Mateusz Ponitka (2022) oraz Luka Doncić (2025).

Do kolejnej sensacji doszło w niedzielę po południu: Francuzi nie dali rady Gruzinom! Nawet dla mocno osłabionych kontuzjami Trójkolorowych to miał być spacerek, ale zaprezentowali oni fatalną skuteczność. Liderzy faworytów pudłowali na potęgę - Guerschon Yabusele trafił 4 razy na 10 prób, Sylvain Francisco 3 z 13, a Elie Okobo 4 z 12. Cały zespół miał ledwie 35 procent skuteczności z gry, a w trójkach było to katastrofalne 16.7 procenta (6/36)! A Gruzini robili swoje - Kamar Baldwin i Tornike Shengelia zdobyli po 24 punkty, a Alexander Mamukelashvili dodał 14 punktów i 11 zbiórek. Gruzini po raz pierwszy zagrają w ćwierćfinałach EuroBasketu. Ich rywalem w grze o półfinał będzie Finlandia. Jedna z tych niedocenianych drużyn będzie w czwórce.

(pp)