Sport

Furia po bytomsku

Beniaminek rozbił Miedź Legnica, wygrał po raz trzeci z rzędu i trzyma się czuba tabeli!

Jakub Arak rozpoczął festiwal Polonii w meczu z legniczanami. Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus

Polonia nie przestaje zadziwiać. Niebiesko-czerwoni znów pokazali intensywny i skuteczny futbol i wypunktowali w sobotę na własnym boisku Miedź 4:0. W Bytomiu nastroje są znakomite, bo zespół Łukasza Tomczyka wygrał cztery z ostatnich pięciu spotkań i po 10 kolejkach ma już w dorobku 19 punktów. Przed sezonem celem beniaminka było utrzymanie się, ale w takiej dyspozycji Królowa Śląska - trudno już tego nie podkreślać - urasta do grona ligowych faworytów.

Rozmiary wygranej Polonii i jej rozmach - cztery gole w Bytomiu musiała wszak „przyjąć” także Wieczysta - budzą podziw, wszak zespół z Dolnego Śląska przyjechał w glorii niepokonanego od pięciu spotkań, a pod wodzą Janusza Niedźwiedzia przegrał wcześniej tylko raz. Legniczanie początkowo zresztą sprawiali lepsze wrażenie od gospodarzy, dwukrotnie w bramkę Axela Holewińskiego przymierzał Daniel Stanclik, gdy miejscowi dopiero układali szyki pod nieobecność pauzującego za kartki swojego lidera i kapitana Tomasza Gajdy.

Złapali za gardło

Po 20 minutach bytomski potwór w końcu jednak się przebudził - najpierw wysłał groźny pomruk w postaci uderzenia Konrada Andrzejczaka, ale już kolejny zakończył się golem, gdy precyzyjną wrzutkę na gola zamienił „główką” Jakub Arak, zaskakując Jakuba Wrąbla.

Trafienie kapitana dmuchnęło wiatr w żagle bytomianom, którzy złapali przeciwnika za gardło i w swoim stylu - wysokim pressingiem - praktycznie nie schodzili z połowy rywala. Bramkarz Miedzi uwijał się jak w ukropie, odbijał strzały Andrzejczaka i Jakuba Apolinarskiego, ale w końcu skapitulował po raz drugi - po rzucie rożnym odbił jeszcze główkę Mikulasa Bakali, ale gdy dobijał Arak, zaskoczył go kolega z drużyny, Kamil Kościelny, pakując piłkę do własnej siatki.

To nie był koniec „bytomskiej furii”, bo za chwilę goście musieli przyjąć trzeci cios, nadziewając się na kontrę. Oliwier Kwiatkowski podholował piłkę przez niemal pół boiska, wpadł w pole karne i płaskim uderzeniem zaskoczył Wrąbla. Trener Tomczyk musiał zacierać ręce, bo w ostatnim czasie poświęcił sporo uwagi młodzieżowcowi Polonii, a ten odwdzięczył się już trzecim golem w sezonie!

Goście próbowali wrócić do meczu, ale bramkę Polonii fenomenalnymi paradami „zamurował” Holewiński, a Asier Cordoba w dogodnej sytuacji trafił w boczną siatkę.

Po drugiej stronie bliski podwyższenia wyniku był Kamil Wojtyra, ale futbolówkę sprzed samej linii wygarnął wracający obrońca, a piękny wolej Mikołaja Łabojki nad poprzeczką przeniósł Wrąbel. Gospodarze postawili jednak pieczęć na sukcesie, bo w 90 minucie w polu karnym jak profesor zachował się Michalski: „przewiózł” obrońcę, a potem huknął do siatki od poprzeczki!

Królewski podziwia

Dyspozycja bytomian budzi już respekt w całej lidze i sprawia że poniedziałkowy mecz (29 września) w Krakowie z Wisłą zapowiada się wręcz szlagierowo. Nad Polonią rozpływa się właściciel Białej gwiazdy: „Jestem pod ogromnym wrażeniem pracy zespołu Polonii Bytom, zwłaszcza działu sportowego. Świetnie prowadzona metodologia, analityka i inteligentne podejście do procesu. Wielkie brawa dla nich! Gratuluję z całego serca konsekwencji” – napisał na platformie X Jarosław Królewski.

Ale zanim dojdzie do meczu przy Reymonta, Polonia zagra już we wtorek w Poznaniu z Wartą w 1. rundzie Pucharu Polski i zapewnia, że bardzo chce awansować.

Tomasz Mucha

GŁOS TRENERÓW

Łukasz TOMCZYK: - Wygraliśmy z tegorocznym finalistą baraży o ekstraklasę, co bardzo cieszy. Byliśmy bardzo dobrzy w pressingu - była to część planu. Każdą bramkę zdobyliśmy w innej fazie gry, za co szacunek dla mojego sztabu.

Janusz NIEDŹWIEDŹ: - Gratuluję Polonii, która wykorzystała swoje szanse. Do 20 minuty my też takie mieliśmy, a potem rywal strzelił trzy gole, był bardziej zdeterminowany. Wierzyłem, że szybki gol po przerwie może nas otworzyć, ale brakowało nam ostatniego podania i wykończenia.


OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐

◼ Polonia Bytom – Miedź Legnica 4:0 (3:0)

1:0 - Arak, 22 min, 2:0 - Kościelny (samobójcza) - 28 min, 3:0 - Kwiatkowski, 34 min, 4:0 - Michalski, 90 min

POLONIA: Holewiński – Szymański, Azackyj, Matić - Apolinarski (58. Zieliński), Łabojko, Bakala (70. Terlecki), Michalski - Kwiatkowski (75. Tsirigotis), Andrzejczak (70. Sarmiento), Arak (58. Wojtyra). Trener Łukasz TOMCZYK.

MIEDŹ: Wrąbel – Stępiński, Kościelny, Grudziński (73. Kwiecień) - Bochnak (73. Podgórski), Serafin, Drygas (61. Petrović), Szymoniak (79. Maliszewski) - Cordoba, Mioc (61. Angvall), Stanclik. Trener Janusz NIEDŹWIEDŹ.

Sędziował Piotr Idzik (Poznań). Widzów 1020. Żółte kartki: Szymański - Stępiński, Grudziński, Podgórski