Sport

Francuski atak

39 punktów Stephena Boyera pozwoliło rzeszowianom odwrócić losy meczu w Kędzierzynie-Koźlu. To ich 15. kolejna wygrana z rzędu, wliczając rozgrywki ligowe i Puchar CEV.

Na Stephena Boyera nie było mocnych. Fot. Marcin Bulanda / Press Focus

PLUSLIGA

ZAKSA przed spotkaniem z Asseco Resovią miała szansę na awans na czwarte miejsce w tabeli. Potrzebowała do tego jednak zwycięstwa. Problem w tym, że rzeszowianie po słabym początku sezonu od dwóch miesięcy grają znakomicie. Nie mają sobie równych. W PlusLidze nie przegrali od 6 stycznia.

Po dwóch setach wydawało się, że kędzierzynianie przerwą ich imponującą passę. Gospodarze wygrali je po grze na przewagi – nerwów było mnóstwo, bo w obu musieli bronić piłek setowych.

Długie wymiany i gra punkt za punkt mocno jednak nadszarpnęły siłami miejscowych. Z minuty na minutę gaśli. Do tej pory skuteczny Rafał Szymura coraz częściej popełniał błędy. Miał kłopoty nie tylko w ofensywie, ale też w przyjęciu zagrywki. Niewiele dobrego wniósł również do gry jego zmiennik Jakub Szymański.
Walczył Bartosz Kurek, czujni na środku siatki byli Mateusz Poręba i Karol Urbanowicz, lecz na rozpędzających się gości to nie wystarczyło. Oni wcześniej też mieli kłopoty. Trener Tuomas Sammelvuo już po pierwszym secie sięgnął po zmiany. Za mającego problemy zdrowotne Bartosza Bednorza wszedł Lukas Vasina. Potem Klemena Cebulja zmienił Adrian Staszewski. Rzeszowianie mieli jednak w swoim składzie Stephena Boyera. Francuski atakujący spisywał się kapitalnie. Kończył przy podwójnym i potrójnym bloku. Zdobył aż 39 punktów, ocierając się o rekord punktowy, który należy do Bartłomieja Klutha. W sezonie 2016/17 w barwach Espadonu Szczecin ten mierzący aż 210 cm atakujący wywalczył aż 40 punktów.

Tie-break był jednostronnym widowiskiem. Do skutecznego Boyera dołączył Vasina. To po jego zagrywkach goście objęli prowadzenie 9:3 i nie oddali go już do końca. W końcówce kolegów do walki próbował jeszcze poderwać Kurek, lecz w końcu i on spasował.

(mic)

◼  ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Asseco Resovia 2:3 (29:27, 29:27, 18:25, 23:25, 9:15)

KĘDZIERZYN-KOŹLE: Janusz, Grobelny (22), Urbanowicz (9), Kurek (19), Szymura (11), Poręba (11), Shoji (libero) oraz Chitigoi, Szymański (2), Nowowsiak, Takvam (1), Rećko. Trener Andrea GIANI.

RZESZÓW: Ropret, Cebulj (6), Woch (8), Boyer (39), Bednorz (3), Kłos (11), Potera (libero) oraz Bucki, Staszewski (3), Vasina (14), Kozub (1). Trener Tuomas SAMMELVUO.

Sędziowali: Wojciech Maroszek (Żory) i Marek Budzik (Rybnik). Widzów 2650.

Przebieg meczu

I: 8:10, 15:14, 20:19, 25:24, 29:27.

II: 10:8, 15:14, 20:18, 24:25, 29:27.

III: 9:10, 12:15, 15:20, 18:25.

IV: 10:7, 14:15, 15:20, 23:25.

V: 3:5, 4:10, 9:15.

Bohater – Stephen BOYER.