Forma na baraże
Trener Przemysław Cecherz zaserwował piłkarzom Wieczystej miesięczny okres przygotowawczy w czasie trwania sezonu.
Michał Trąbka podkreśla, że ewentualny awans Wieczystej będzie także zasługą Sławomira Peszki. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus
FINAŁ BARAŻY O 1. LIGĘ
Chojniczanka, którą obecny szkoleniowiec krakowian prowadził w 1. lidze w 2018 roku, będzie dla jego zespołu ostatnią na drodze do Betclic 1. Ligi. - Zrobiliśmy dopiero pierwszy kroczek, a ten dłuższy krok dopiero przed nami - mówił Przemysław Cecherz po wyeliminowaniu KKS-u 1925 Kalisz (3:1). Zdradził, że Michał Pazdan chciałby kontynuować karierę, w klubie też tego chcą, więc pozostaje tylko ustalić warunki przedłużenia umowy. Rozmowy będą się toczyć po niedzieli, gdy wyjaśni się sportowa przyszłość Wieczystej.
Dostali w kość
Drużyna zbudowana za ogromne pieniądze przez biznesmena Wojciecha Kwietnia zasłużenie pokonała rywali z Wielkopolski. Ligowe spotkania pod wodzą Cecherza nie napawały przesadnym optymizmem, bo wszystko postawiono na jedną kartę. - Gdy jest się w środku, widzi się wiele problemów. Mówiłem, jak będziemy chcieli zadziałać, nawet kosztem gry we wcześniejszych meczach, choć liczyłem na lepsze wyniki, bo mamy dobrych piłkarzy. Postawiłem na trzy-cztery tygodnie mocnych treningów. Zespół bardzo dobrze to zniósł, bardzo ciężko pracował - tłumaczy 53-letni szkoleniowiec.
- To było budowanie zespołu na baraże - przekonuje pomocnik Michał Trąbka. - Po porażce z Polonią Bytom wiedzieliśmy, że nie mamy szans na bezpośredni awans. Wtedy skupiliśmy się na tym, aby jak najlepiej przygotować się do baraży. W niedzielę zobaczymy, co to dało.
W czwartek krakowianie źle weszli w mecz i musieli odrabiać stratę. - Nie było momentu zwątpienia, bo szybka odpowiedź była kluczowa. Gdybyśmy nie wyrównali, czas by uciekał i mogłoby być nerwowo - mówi pomocnik, który przed dołączeniem do Wieczystej występował w ekstraklasowej Stali Mielec. Jeżeli krakowianie pokonają przed własną publicznością Chojniczankę, jednym z bohaterów będzie Cecherz. Trąbka nie kryje, że był mocno zaskoczony zwolnieniem Sławomira Peszki. - Jeśli trener Cecherz zrobi awans, to będzie to duża jego zasługa. Ale nie można też nic złego mówić na temat trenera Peszki, bo zostawił drużynę na 2. miejscu. Wykonał superpracę i jeśli się uda, to będzie to też jego awans. Jeśli awansujemy, obaj się mocno do tego przyczynią.
Niedziela bez „mszy”
W czwartek kameralny obiekt Wieczystej wypełnił się do ostatniego miejsca. Klub nie organizował imprezy masowej, wejście było bezpłatne, więc oficjalna frekwencja wyniosła 999 osób. Pełny był sektor gości, w którym większość mieli fani... Wisły Kraków. Dlaczego wpierali gości? Tu decydowały sympatie między grupami kibicowskimi. Dodatkowo fani KKS-u w ubiegłym sezonie wsparli bojkotowanych na innych obiektach wiślaków, wywieszając specjalny transparent, więc ci im się odwdzięczyli.
W niedzielę także nie będzie wolnych miejsc, a bardziej zaangażowani kibice Żółto-czarnych utyskują nad postawą pozostałych w półfinale. Jeden z nich, pan Paweł, zaapelował w mediach społecznościowych o większe zaangażowanie. „W niedzielę najważniejszy mecz w historii klubu. Przynajmniej dla nas, kibiców Wieczystej. Zapewne w całej Polsce przed telewizorami zasiądą kibice piłki kopanej. W zdecydowanej większości będą to ludzie źle życzący naszemu klubowi... bo jak najczęściej przeczytacie w necie, Wieczysta to klub bez kibiców itp., itd. Dlatego.... Przychodzisz - kibicujesz!!! Chcemy, aby sytuacja z czwartku się nie powtórzyła, gdzie oprócz garstki najzagorzalszych kibiców, całe trybuny siedziały jak na mszy w pobliskim kościele!!! - napisał na Facebooku. Początek finałowego starcia o awans do 1. ligi o 15.00.
Michał Knura
