Sport

Forma mistrzowska

Bartosz Zmarzlik nie dał szans rywalom w Landshut. Tylko raz nie wygrał.

Tak ze zwycięstwa w Niemczech cieszył się mistrz świata. Fot. Marcin Karczewski/PressFocus

GRAND PRIX NIEMIEC

Obrońca tytułu Bartosz Zmarzlik fantastycznie spisał się w pierwszych zawodach o indywidualne MŚ. Już na początku sezonu wyznaczył cel, w kierunku którego będzie podążał - chce zdobyć szóste złoto w karierze. W Landshut spisał się bez zarzutu, pozostawiając konkurencje daleko w tyle.

Punkty przed zawodami

Turniej w Niemczech był testem dla nowych zasad w Grand Prix. FIM (Światowa Federacja Motocyklowa) zdecydowała się na dość poważne zmiany, które przede wszystkim zaowocowały turniejem kwalifikacyjnym. W sobotę po południu przeprowadzono sesję czasową, w której zawodnicy toczyli ze sobą pojedynki. Wygrani wyścigów przechodzili do drugiej fazy kwalifikacji, a następnie do sprintu, w którym zmierzyło się czterech najszybszych. Już wtedy Zmarzlik zademonstrował siłę, wygrywając sprint, dzięki czemu zainkasował cztery punkty do klasyfikacji generalnej. Kolejne tego typu kwalifikacje odbędą się także w GP w Warszawie, Manchesterze, Gorzowie i Wrocławiu.

Drugą poważną zmianą były nowe zasady kwalifikacji do finału. Wcześniej do półfinałów awansowało ośmiu najlepszych w fazie zasadniczej. Teraz dwóch najlepszych automatycznie dostaje się do ostatniego wyścigu, a zawodnicy z pozycji 3-10 walczą w półfinałach o dwa pozostałe miejsca. Zmarzlik nie miał okazji przetestować nowego formatu półfinałowego, bo po fazie zasadniczej był na pierwszym miejscu i razem z Bradym Kurtzem czekał na przeciwników w rywalizacji o złoto.

Siła i motywacja

Do Polaka i Australijczyka dołączyli Daniel Bewley oraz Andrzej Lebiediew. Dla Zmarzlika rywale nie mieli jednak znaczenia. Był nieprawdopodobnie szybki i w finale znów zaprezentował fenomenalną dyspozycję. Od początku do końca batalii był na pierwszym miejscu i zagwarantował sobie 20 pktów w klasyfikacji generalnej. W sumie zdobył więc komplet – 24 „oczka”. Tylko raz podczas sobotniego wieczoru musiał pogodzić się z tym, że nie zameldował się na linii mety jako pierwszy – w drugiej serii startów wyprzedzili go Mikkel Michelsen oraz Jason Doyle.

Co ciekawe, zmieniony format Grand Prix jednak sprawił problemy Zmarzlikowi. Mistrz świata udzielał po sprincie obowiązkowych wywiadów, przez co… spóźnił się na zbiórkę przed wyborem numerów startowych. Został ukarany i pozostał mu najmniej korzystny numer 3 (najczęściej startował z teoretycznie najgorszych pól startowych). Nawet z takimi przeszkodami był sobie w stanie poradzić. – Po kwalifikacjach byłem nieco zły, bo ta sytuacja nie była dla mnie łatwa. A być może dała mi ona więcej siły i dodatkową motywację? Cieszę się, bo cały wieczór przebiegł po mojej myśli. Pierwszy raz wygrałem sprint i fazę zasadniczą zawodów, a później zająłem pierwsze miejsce w finale – powiedział Zmarzlik.

Debiutant zaszalał

Po GP w Niemczech warto zwrócić szczególną uwagę na Brady’ego Kurtza. Australijczyk co prawda w finale zajął ostatnie miejsce, ale jego popisy podczas fazy zasadniczej nie mogą przejść niezauważone. To dla niego pierwszy sezon, w którym jest stałym uczestnikiem cyklu mistrzostw świata. Co więcej, jeszcze w poprzednim roku występował na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce, reprezentując ROW Rybnik. Teraz jest liderem Sparty Wrocław, a na „dzień dobry” dostał się do TOP 4 pierwszej rundy Grand Prix.

 

GP Niemiec w Landshut

1. Zmarzlik 16 (3, 1, 3, 3, 3, 3), 2. Bewley (W. Brytania) 11+3 (2, 0, 2, 3, 2, 2), 3. Lebiediew (Łotwa) 11+3 (2, 1, 1, 3, 3, 1), 4. Kurtz (Australia) 13 (3, 3, 3, 2, 2, 0), 5. Lindgren (Szwecja) 8+2 (0, 2, 2, 2, 2), 6. Kubera 7+2 (1, 2, 3, 0, 1), 7. Fricke (Australia) 8+1 (1, 3, 0, 1, 3), 8. Lambert (W. Brytania) 8+1 (2, 2, 3, 0, 1), 9. J. Holder (Australia) 8+0 (3, 1, 1, 2, 1), 10. Thomsen (Dania) 9+d (3, 3, 2, 1, 0), 11. Vaculik (Słowacja) 7 (2, 0, 1, 1, 3), 12. Kvech (Czechy) 6 (1, 0, u, 3, 2), 13. Michelsen (Dania) 4 (1, 3, 0, w, d), 14. Doyle (Australia) 4 (0, 2, 0, 2, w) 15. Riss (Niemcy) 4 (0, 1, 1, 1, 1), 16. Huckenbeck 2 (0, 0, 2, 0, 0).

Kacper Janoszka