Sport

Fatalnie jak rok temu

Jesteśmy w trudnym momencie – przyznał trener Artur Skowronek, który ma do rozwiązania poważny problem.

Czy Artur Skowronek wyciągnie swych podopiecznych z opresji? Fot. Łukasz Sobala / Press Focus

GKS TYCHY

Tyscy kibice doskonale pamiętają, jak źle było rok temu. Po porażce poniesionej w 7. kolejce pracę stracił Dariusz Banasik, bo jego zespół z dorobkiem ośmiu punktów za zwycięstwo i pięć remisów zajmował 9. miejsce. 28 sierpnia 2024 roku drużynę przejął Artur Skowronek i po trzech spotkaniach pod jego wodzą Trójkolorowi… obsunęli się o cztery miejsca.

Porównajmy więc sytuację sprzed 12 miesięcy, czyli po 10. kolejkach, ze stanem obecnym. Wtedy tyszanie okupowali 13. miejsce, mając 10 punktów za zwycięstwo i siedem remisów oraz bilans bramkowy 4:6. Dzisiaj są na 13. miejscu z dorobkiem 11 punktów za trzy zwycięstwa i dwa remisy oraz z dorobkiem goli 15:20.

Przypomnijmy jeszcze, że 25 września ubiegłego roku GKS Tychy na mecz 1. rundy Pucharu Polski pojechał do Grudziądza, gdzie uległ drugoligowemu średniakowi 2:4, a następnie przegrał trzy ligowe mecz z rzędu.

Po niedzielnej kompromitacji w Pruszkowie – porażka 0:4 z „czerwoną latarnią”, Zniczem – można się obawiać, że tyszanie, których dziś czeka pucharowe starcie z liderującym grupie II Betclic 3. Ligi, niepokonanym Zawiszą Bydgoszcz, idą tą samą drogą…

Bolesna porażka

– Gratuluję Zniczowi przede wszystkim świetnego nastawienia, charakteru, charyzmy, determinacji – powiedział po porażce w Pruszkowie trener GKS-u Tychy. – Rywale chcieli po prostu wygrać i się przełamać. O to wszystko walczyłem razem ze sztabem i piłkarzami w mikrocyklu poprzedzającym to spotkanie. Wiedziałem, że musimy odpowiedzieć czymś więcej, ale odpowiedzieliśmy najgorzej, jak mogliśmy i to już w 1 minucie. Taki piłkarz jak Radek Majewski nie może mieć nawet metra wolnego miejsca, a my daliśmy mu tyle swobody, że golami zakończył dwie akcje w pierwszej połowie i to w momentach, które są zawsze trudne dla drużyny. Zostaliśmy trafieni na początku pierwszej połowy. Bardzo dużo w przerwie popracowaliśmy nad tym, żeby pojawiło się to, o czym mówiłem na początku i było to, ale tylko przez 5-10 minut. Stworzyliśmy sobie wtedy sytuacje, ale nie wpadło. A później popełniliśmy prosty błąd, który może nie „zabił” meczu, ale dał przeciwnikowi niesamowity komfort. Bramki, które straciliśmy, były powieleniem tego, co działo się wcześniej, mimo że mocno pracujemy nad tym, żeby nasze pole karne w momencie ataku rywali wyglądało zupełnie inaczej. Dlatego to jest bardzo bolesna porażka pod wieloma względami.

W trudnym momencie

– Jesteśmy w trudnym momencie – kontynuował opiekun tyszan. – Natomiast ja jestem kapitanem tego okrętu, bardzo mocno wierzę w tych piłkarzy i wierzę przede wszystkim w ciężką pracę. Jeszcze cięższą niż wykonywaliśmy do tej pory, bo ta w ostatnim czasie nie przynosi efektów. Ale pokazaliśmy już, że możemy prezentować solidność. Muszę więc nabrać z piłkarzami w krótkim czasie bardzo dużo energii do tego, żeby szybko odpowiadać – już w środę i sobotę. Zrobię wszystko, żeby tak było.

Trzeba zachować spokój

Można powiedzieć, że teraz trenerowi Skowronkowi jest o tyle łatwiej, że ma doświadczenie. Rok temu wyciągnął przecież drużynę z podobnego dołka. – Na pewno jest to inny moment – stwierdził szkoleniowiec tyszan. – Tym razem mieliśmy bardzo dobry początek sezonu i być może to niektórych uśpiło. Niestety... Ale też ten moment jest po coś. Wierzę w to, że po to, by dalej budować ten zespół. Na pewno taki trudny moment można też pokonać, odwołując się do tego, jak to zrobiliśmy tak niedawno. Mamy jednak w tej nowej drużynie wielu chłopaków, którzy tego nie czują, więc z tej perspektywy jest to inna sytuacja. Inaczej też wtedy prezentowaliśmy się na boisku i dlatego nie punktowaliśmy, a inaczej prezentujemy się teraz i nie punktujemy. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że są takie rzeczy, które wymagają bardzo szybkiej korekty. Są też rzeczy, które niestety będą trochę trwały, bo te jednostki, które do nas dołączyły, mają wiele nowych rzeczy i trzeba zachować spokój, mimo że pojawiają się błędy.

Jerzy Dusik