Sport

Fajerwerki Górnika

Najwyższa wygrana w sezonie i kolejna „popisówka” Szymona Marciniaka. W Zabrzu w sobotę było bardzo ciekawie.

Jak rzuty karne i kontrowersje, to Szymon Marciniak. Obok bardzo dobrze grający w sobotę Lukas Podolski. Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus

Pierwszą ciekawszą akcją meczu była szarża Dominika Sarapaty i upadek w polu karnym po walce bark w bark z Herve Matthysem, ale Szymon Marciniak nie odgwizdał przewinienia. Zaraz potem celnie strzelał Yosuke Furukawa, ale Kacper Rosa był na miejscu. Po 25 minutach kolejna znakomita akcja gospodarzy. Zaczął młodziutki Sarapata, a Taofeek Ismaheel kapitalnie zagrał do Lukasa Podolskiego. Ten uderzył swoją lewą nogą tak, że było 1:0, a „Poldi” mógł się cieszyć z drugiej bramki w drugim kolejnym spotkaniu. Motor nie zamierzał rezygnować, goście do przerwy wykonywali pięć rożnych, miejscowi żadnego. W końcówce zabrzanie mieli szczęście, bo w słupek trafił Samuel Mraz.

Początek II połowy to dwa szybkie ciosy Górnika i było po sprawie! Najpierw na listę strzelców wpisał się Matusz Kmet, który kilka minut wcześniej na murawie zastąpił Dominika Szalę. Potem dobrze rozegrany rzut rożny, piłka trafiła do Patrika Hellebranda, który zza pola karnego huknął tak, że Rosa nie miał nic do powiedzenia. Nawałnica zabrzan trwała nadal. Rosa wygrał pojedynek sam na sam z Ousmane Sow, a w chwilę później wybronił futbolówkę po atomowym uderzeniu Podolskiego. To były świetne minuty w wykonaniu efektownie grających „Górników”! Sam Sow zaliczył w kilkanaście minut tyle celnych strzałów, co cały zespół beniaminka przez całe spotkanie. W końcu Senegalczyk wpisał się na listę strzelców zdobywając „swojego” gola po znakomitym podaniu Zahovicia.

W końcówce, jak w niedawnym meczu w Madrycie w Lidze Mistrzów, „popis” dał Szymon Marciniak. Najpierw podyktował „miękkiego” karnego za faul Szcześniaka na Scalecie. Filip Majchrowicz złapał piłkę po uderzeniu Piotra Ceglarza. Po kilkudziesięciu sekundach… powtórka karnego! Za co? Za to, że Rafał Janicki przy pierwszym karnym wcześniej wbiegł w pole karne. Majchrowicz i tym razem był lepszy od Ceglarza. To trzecia kolejna obroniona "jedenastka" w lidze, bo wcześniej złapał karnego w starciu w Gdańsku. Górnik odniósł rekordowe zwycięstwo w tym sezonie i ze spokojem może się szykować na derby z GieKSą 30 marca na Nowej Bukowej.

Michał Zichlarz

 OCENA MECZU⭐ ⭐ ⭐

◼  Górnik Zabrze – Motor Lublin 4:0 (1:0)

1:0 – Podolski, 25 min (asysta Ismaheel). 2:0 – Kmet, 50 min (asysta Zahović), 3:0 – Hellebrand, 53 min (asysta Janaża), 4:0 – Sow, 63 min (asysta Zahović)      

GÓRNIK: Majchrowicz 8 – Szala 4 (46. Kmet 6), Janicki 6, Szcześniak 6, Janża 6 – Ismaheel 5 (46. Sow 6), Sarapata 7 (68. Prebsl 4), Hellebrand 8, Furukawa 5 – Zahović 7 (71. Buksa niesklas.), Podolski 7 (86. Liseth niesklas.). Trener Jan URBAN. Rezerwowi: Szromnik, Olkowski, Ambros, Josema.
MOTOR: Rosa 5 – Wójcik 4 (58. P. Stolarski 3), Bartos 3 (46. Najemski 3), Matthys 4, Palacz 4 (70. Luberecki 2) – Ceglarz 4, Łabojko 5, Caliskaner 5 (58. Scalet 3), Wolski 4 - van Hoeven 5, Mraz 5 (70. Simon 2). Trener Mateusz STOLARSKI. Rezerwowi: Jeż, Samper, Król, Ndiaye.
Sędziował Szymon Marciniak (Płock) – 5. Asystenci Adam Kupsik (Poznań) i Krzysztof Nejman (Płock). Czas gry 91 min (46+45). Widzów 13179. Żółte kartki: Ismaheel (16. faul), Janicki (17. faul), Szcześniak (79. faul) – Bartos (39. faul).

Piłkarz meczu – Patrik HELLEBRAND.   

 

GŁOS TRENERÓW

Mateusz STOLARSKI: - W I połowie mieliśmy możliwość kontroli gry, mimo zbyt dużej ilości niewymuszonych błędów. Nie kreowaliśmy jednak sytuacji, nie podejmowaliśmy dobrych decyzji, brakowało podań za linię obrony. W drugiej części Górnik miał zabójcze 20-25 minut, zdobył trzy bardzo ładne gole. My nie byliśmy sobą, robiliśmy wiele dziwnych rzeczy, które są dla mnie niezrozumiałe i nad którymi – jako trener – muszę się zastanowić. Nie trzymaliśmy się tej organizacji, do jakiej przyzwyczailiśmy siebie i kibiców.

Jan URBAN: - Wiedzieliśmy, że przyjdzie nam grać z drużyną, która jest w formie i bardzo dobrze się zaadaptowała – jako beniaminek – do ekstraklasy. Potwierdziła to u nas mimo wysokiej porażki. Goście bardzo dobrze operowali piłką, może brakowało im wykończenia sytuacji. Nie byłem zadowolony z I połowy w naszym wykonaniu, nie do końca układała nam się gra, zabrakło płynności, wyjścia z własnej defensywy. Graliśmy poniżej naszych możliwości i oczekiwań. Po dwóch zmianach w przerwie mieliśmy dobre wejście w drugą część i – można powiedzieć – że poszło. Było widać dużą pewność siebie zawodników. Druga połowa mogła się wszystkim podobać, były akcje, bramki i fajnie to wyglądało. Oby zawsze tak wychodziło!


Na minus
Po raz kolejny przy karnych „błysnął” Szymon Marciniak. Z naszego eksportowego arbitra robi się prawdziwy sędziowski... purysta.

MÓWIĄ LICZBY
GÓRNIK MOTOR
48 posiadanie piłki 52
4 strzały niecelne 3
10 strzały celne 2
3 rzuty rożne 11
8 faule 10
1 spalone 5
3 żółte kartki 1