Sport

Europejski szczyt w Głogowie

Chrobry i Górnik, nasi reprezentanci w Lidze Europejskiej, tym razem zmierzą się na krajowym podwórku. W rywalizacji Dolnego z Górnym Śląskiem zapowiadają się wielkie emocje.

Zatrzymanie rozpędzonego Pawła Paterka to sobotni cel numer jeden „Górników” z Zabrza. Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus

W sobotę o 15.00 w Głogowie dojdzie do „małego szczytu” z udziałem trzeciej i czwartej ekipy poprzedniego sezonu; „wielki szczyt” zarezerwowany jest od dawna dla „świętej wojny”, czyli siódemek z Płocka i Kielc. Zarówno Chrobry, jak i Górnik reprezentują Polskę w Lidze Europejskiej i w minionej kolejce solidarnie poniosły porażki. Głogowianie przegrali w Ystad z wicemistrzem Szwecji 30:36, mimo świetnej postawy bramkarza Rafała Stachery, który zaliczył 15 skutecznych interwencji. Ta porażka zepchnęła ich na ostatnie miejsce w tabeli grupy D, jednak tylko minimalnie gorszym bilansem bramkowym. Ta sytuacja nie przekreśla szans Chrobrego na awans do play offu, gdyż wszystkie zespoły na półmetku fazy grupowej mają po trzy punkty, a wychodzą dwa.

Decydowała jakość

„Górnicy” z kolei nie sprostali na parkiecie w Dąbrowie Górniczej (hala „Pogoń” przy ulicy Wolności w Zabrzu nie spełnia standardów EHF) jednej z potęg europejskiej piłki ręcznej, brązowemu medaliście francuskiej ekstraklasy, Montpellier HB (23:27). To była trzecia porażka siódemki z Górnego Śląska, do tego trzecia czterema bramkami, praktycznie przekreślająca jej szanse na awans do dalszej fazy rywalizacji. Niemniej akurat za ten występ zabrzanom należały się brawa. – Dobrze chłopcy grali – mówi trener Tomasz Strząbała. – W bramce było duże wsparcie, bo Kacper Ligarzewski był skupiony i odbił 12 piłek, w obronie też mocno staliśmy. Taki mecz buduje drużynę, dodaje pewności siebie, a to jest najważniejsze. Francuzi niczym nas nie zaskoczyli. Byliśmy dobrze przygotowani, jedynie jakość zawodników decydowała. Z ich Brazylijczykiem Monte nie dawaliśmy sobie rady w pojedynkach, ale pozostałych mieliśmy pod kontrolą. To był klucz. Nastroje w szatni – mimo porażki – były dobre. Wszyscy, którzy dali zespołowi coś pozytywnego, byli zadowoleni. Chłopcy wiedzą, że droga, po której idą, jest w miarę dobra. Najważniejsze się teraz dobrze zregenerować i skoncentrować na meczu w Głogowie.

Najważniejsze zdrowie

Do składu „Trójkolorowych” wraca bramkarz Piotr Wyszomirski, który narzekał na kolano i trzy ostatnie mecze oglądał z trybun. Wkrótce do zespołu dołączy też 19-letni lewy rozgrywający Jakub Pinda (195 cm), przyszłość polskiego handballu, która pierwsze profesjonalne szlify zbiera właśnie w Zabrzu. – Najważniejsze, że jesteśmy zdrowi. A jak nie nastąpi nic nieprzewidzianego, to niedługo będziemy mieli pełny zestaw graczy. „Wyszu” jest gotowy na Głogów, a to oznacza, że nasza bramka będzie jeszcze mocniejsza, choć i tak mamy wysoki stopień skuteczności, więc dalej patrzymy pozytywnie – wyznaje z zadowoleniem szkoleniowiec zabrzan, który nie będzie miał „pod górkę” także w kwestii wypoczynku, jak to było przed poprzednią kolejką, gdy niegrający w europejskich pucharach zawodnicy Wybrzeża Gdańsk mieli ponad tydzień więcej na wypoczynek i przedmeczowe przygotowania. – Można powiedzieć, że kwestie wypoczynku od poprzedniego meczu i przygotowania taktycznego są wyrównane z Chrobrym – uśmiecha się trener Strząbała. – Minimalna przewaga głogowian jest taka, że grają u siebie. W poprzednim sezonie wygraliśmy z nimi cztery razy, co z kolei nam daje trochę więcej komfortu psychologicznego. W Głogowie hala jest podobna do zabrzańskiej. Bramki są w ścianach, więc pod tym kątem idealnie nam to pasuje.

Uwaga na Paterka

Górnik wchodził na swój dobry poziom powoli i teraz z każdym meczem jego gra wygląda lepiej. A skoro był w stanie nawiązać walkę z czołowymi drużynami Europy, to – mimo porażek – trzeba się z nim poważnie liczyć, a kolejne mecze w Orlen Superlidze mogą przynieść upragnione punkty do awansu do czołowej szóstki. A co wiedzą zabrzanie o przeciwnikach? – Wiemy wszystko o Chrobrym, więc pozostaje dobrze i skutecznie zawalczyć o kolejne punkty – zapewnia Tomasz Strząbała i analizuje: – Od czterech, pięciu lat ma w składzie kluczowych graczy. Przed sezonem nikt ważny dla drużyny nie odchodzi, dobierani są kolejni zawodnicy, którzy mogą pomóc, albo podnieść poziom zespołu. To jest główna siła głogowian – stabilny, stały skład doskonale znających się graczy. Kolejnym atutem jest bramka, z tego się bierze ich szybka gra do przodu; błyskawicznie biegają od obrony do ataku. No i mają reprezentanta Pawła Paterka, który jest niekwestionowanym liderem zespołu. Daje dużą jakość drużynie. Dominuje w środku pola, jest bardzo skuteczny zarówno w meczach Superligi, jak i Ligi Europejskiej. To dla nich bardzo istotny zawodnik.

Zbigniew Cieńciała

CZY WIESZ, ŻE...