Europa górą!
Dwa ostatnie mecze ćwierćfinałowe przyniosły sensacyjne rozstrzygnięcia. Do półfinału awansowały Czechy i Bułgaria.
Aleksandar Nikołow to przyszłość światowej siatakówki. Już teraz wiele potrafi, a ma zaledwie 21 lat. Fot. Volleyballworld
MISTRZOSTWA ŚWIATA MĘŻCZYZN
Europa zawładnęła siatkarskim światem! Polska - Włochy oraz Czechy - Bułgaria to pary półfinałowe czempionatu globu w Manili. O ile spotkanie Biało-czerwonych z Italią można było wytypować niemal na początku turnieju, o tyle drugiego meczu chyba nikt nie przewidział. Czesi marzyli o zajęciu 3. miejsca w grupie, wszak rywalizowali z Serbią i Brazylią, a tymczasem będą się walczyć o finał. Nasi południowi sąsiedzi w ćwierćfinale pokonali Iran 3:1, demonstrując pokaz siły ofensywnej. A Bułgarzy na inaugurację imprezy pokonali Niemcy, potem Słowenię, zajmując 1. lokatę w grupie. Później wygrali z Portugalią, zaś w 1/4 finału zwyciężyli Amerykanów po tie-breaku, choć przegrywali 0:2!
Nie tylko krążek i łyżwy
Atakujący Patrik Indra występował w Częstochowie a przyjmujący Lukas Vasina jest dobrze znany z gry w Bełchatowie, Katowicach oraz Rzeszowie - to oni byli bohaterami spotkania z Iranem. Ten pierwszy zdobył 22 punkty (59% skuteczności), zaś drugi miał „oczko” mniej (61%). Po 1. secie wygranym przez Persów wydawało się, że to będzie kres możliwości Czechów, jednak wspomniany duet wraz kolegami wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności. W drugiej odsłonie, podczas gry na przewagi, dwa kluczowe punkty zdobył wspomniany Indra! Kolejne sety były już mniej emocjonujące, bo Czesi kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Takiego scenariusza nikt nie przewidział, a jeszcze do niedawna byliśmy przekonani, że nasi południowi sąsiedzi potrafią tylko uganiać się za kauczukowym krążkiem, śmigając na łyżwach...
Przed ostatnim meczem ćwierćfinałowym usiedliśmy wygodnie w fotelu, by obserwować poczynania faworytów, Amerykanów, z przyszłością światowej czołówki. Bracia Simeon i Alaksandar Nikołowowie zjednali sobie sympatię kibiców. Ale i tak nic nie wskazywało na to, że mecz będzie tak emocjonujący. Pierwsze dwa sety wygrali Amerykanie. Niespodziewanie jednak przebudził się 21-letni Alaksandar i zaczął atakować z pasją, co rusz zdobywając punkty. Zaczął go wspierać o 3 lata starszy brat Simeon, który - jako rozgrywający - często kierował w jego stronę piłkę. Ten duet sprawił, że Bułgarzu nieoczekiwanie łatwo wygrali 3. odsłonę. I tak się pozytywnie nakręcili, że po stronie plusów zapisali kolejną, a w tie-braku cały czas prowadzili, aż do szczęśliwego dla nich końca. Stary Kontynent górą!
(sow)
◼ Czechy – Iran 3:1 (22:25, 27:25, 25:20, 25:21)
CZECHY: Bartunek (1), Golobov (7), Zajiczek (7), Indra (22), Vaszina (21), Klimesz(6), Monik (libero) oraz Srb, Sotola (2), Licek, Benda. Trener Jirzi NOVAK.
IRAN: Arshia (2), Porlya (18), Yousef (8), Hajlpour (18), Morteza (11), Mohammad (8), Haznat (libero) oraz Saadat, Esfandiar, Hahparast (1), Eisa. Trener Roberto PIAZZA.
Sędziowali: Juraj Morky (Słowacja) i Ismail Ibrahim Alblooshi (Zjednoczone Emiraty Arabskie). Widzów 2980.
Przebieg meczu
I: 7:10, 15:14, 19:20, 22:25.
II: 8:10, 15:14, 19:20, 27:25.
III: 10:8, 15:13, 20:18, 25:20.
IV: 10:5, 15:10, 20:15, 25:21.
Bohater – Lukas VASINA.
◼ USA – Bułgaria 2:3 (25:21, 25:19, 17:25, 22:25, 13:15)
USA: Christenson (3), Jednryk (7), Champlin (17), Garcia (9), Ewert (15), McHenry (12), Shoji (libero) oraz Kingge (4), Robinson (1), Ma'a. Trener Karch KIRALY.
BUŁGARIA: S. Nikołow (5), Asparuchow (12), Petkow (10), A. Nikołow (29), Tatarow (7), Grozdanow (8), D. Kolew (libero) oraz Palew, Atanasow (4). Trener Gianlorenzo BLENGINI.
Sędziowali: Czagi Ozan Sarikaya (Turcja) i Wladimir Simonovic (Szwajcaria). Widzów 10415.
Przebieg meczu
I: 10:7, 15:10, 20:16, 25:21.
II: 8:10, 15:13, 20:16, 25:19.
III: 6:10, 11:15, 14:20, 17:25.
IV: 9:10, 14:15, 19:20, 22:25.
V: 3:5, 6:10, 13:15.
Bohater - Aleksandar NIKOŁOW.
