Sport

Efekt Ojrzyńskiego

Zagłębie wygrywa trzeci raz z rzędu i oddala się od strefy spadkowej.

Trener Leszek Ojrzyński buduje mentalność zwycięzców. Fot. Michał Kość/PressFocus

Podopieczni Adriana Siemieńca od początku spotkania zabrali piłkę i chcieli szybko wyjść na prowadzzenie. Po kwadransie strzelili gola. Jarosław Kubicki posłał świetne podanie do Jesusa Imaza, Hiszpan idealnie przyjął piłkę prawą nogą i technicznym strzałem lewą pokonał wychodzącego z bramki Dominika Hładuna. Po bramce dla gospodarzy „Miedziowi” odważniej wyszli ze swojej połowy i gra się wyrównała. Groźny strzał oddał Kajetan Szmyt, ale dobrze poradził sobie Sławomir Abramowicz. Kilka minut później pomocnik gości był już konkretniejszy i po kontrze Tomasza Pieńki piłka spadła pod nogi Szmyta, który technicznym strzałem doprowadził do wyrównania. Mistrzowie Polski dostali cios, ale podeszli do sytuacji na chłodno i spokojnie próbowali przebić się przez defensywę gości. Najgroźniejsza sytuacja miała miejsce w doliczonym czasie pierwszej połowy. Z boku pola karnego Joao Moutinho oddał strzał z rzutu wolnego, ale Hładun popisał się kapitalną interwencją, chroniąc swój zespół przez stratą gola.

W drugiej połowie długo się nic nie działo, ale do pracy wzięli się „Miedziowi”. W 60 min goście przeprowadzili dobrą akcję, ale strzał Dawida Kurminowskiego był zbyt lekki. W 80 min Pieńko dostał piłkę na wolne pole, za plecami zostawił obrońców „Dumy Podlasia”, ale świetną interwencją popisał się bramkarz gospodarzy. Kilka minut później pomocnik Zagłębia znowu odegrał kluczową rolę. Wpadł w pole karne, a równo z trawą wyciął go Enzo Ebosse. Sędzia początkowo nie podyktował karnego, ale VAR sprawdził sytuację, zaprosił Pawła Raczkowskiego do monitora, a ten już nie miał wątpliwości, jaką decyzję podjąć. Do piłki podszedł sam poszkodowany i... Abramowicz obronił! Jednak „jedenastka” została powtórzona, bo Imaz wbiegł za szybko w pole karne i uniemożliwił dobitkę jednemu z piłkarzy gości. Powtórka była już skuteczna iZagłębie wyszło na prowadzenie. To nie był jednak koniec. W ostatnich minutach podopieczni Leszka Ojrzyńskiego wyprowadzili kontrę, piłkę w „szesnastce” dostał Pieńko, zwiódł rywala i przypieczętował triumf.

Miłosz Cebo

CO NAM SIĘ PODOBAŁO

Zagłębie dążyło do strzelenia drugiego gola i zostało nagrodzone trzema punktami za ofensywną postawę.


OCENA MECZU ⭐

◼  Jagiellonia Białystok – Zagłębie Lubin 1:3 (1:1)

1:0 – Imaz, 15 min (asysta Kubicki), 1:1 – Szmyt, 29 min, 1:2 – Pieńko, 88 min (karny), 1:3 – Pieńko, 90+9 min (asysta Adamski)

JAGIELLONIA: Abramowicz 6 – Wojtuszek 4, Skrzypczak 5 (49. Polak 4), Ebosse 2, Moutinho 5 – Kubicki 5 (82. Silva niesklas.), Romanczuk 5, Imaz 5 – Hansen 4 (66. Villar 4), Pululu 3 (66. Diaby-Fadiga 4), Czurlinow 4 (82. Pietuszewski niesklas.). Trener Adrian SIEMIENIEC. Rezerwowi: Stryjek, Semedo, Mazurek, Retsos.

ZAGŁĘBIE: Hładun 5 – Orlikowski 5, Ławniczak 5, Nalepa 5, Corluka 6 – Szmyt 6, Kolan 4 (72. Makowski niesklas.), Dąbrowski 5, Wdowiak 5 (45+1. Radwański 5), Pieńko 7 – Kurminowski 4 (65. Adamski 6). Trener Leszek OJRZYŃSKI. Rezerwowi: Burić, Sochań, Michalski, Mróz, Woźniak, Listkowski.

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa) - 5. Asystenci: Paweł Sokolnicki (Płock) i Filip Sierant (Warszawa). Czas gry 106 min (51+55). Widzów 15231. Żółte kartki: Diaby-Fadiga (67. faul), Ebosse (85. faul)  – Kolan (45+4. faul), Szmyt (55. faul), Radwański (90+6. faul).

Piłkarz meczu – Tomasz PIEŃKO


MÓWIĄ LICZBY
JAGIELLONIA ZAGŁĘBIE
62 posiadanie piłki 38
4 strzały celne 7
13 strzały niecelne 6
13 rzuty rożne 2
2 spalone 0
7 faule 12
2 żółte kartki 3