Doskonałe dwa zamachy
To była bardzo emocjonująca niedziela. W zaciętej końcówce Bapco Energies Bahrain Championship triumfował Anglik Laurie Canter, teraz już dwukrotny zwycięzca na DP World Tour.
Laurie Canter zwycięża w Bahrajnie. Fot. Facebook DP World Tour
Trzech pretendentów
Zawodnikiem, który pierwszy wyrównał ten rezultat, był jego rodak Daniel Brown. Wydawało się, że wszystkich pogodzi, grający w przedostatniej grupie, Hiszpan Pablo Larrazabal. Dość niespodziewanie popełnił on jednak błąd w jednym ze swoich najmocniejszych elementów gry. Trzy putty z dwunastu metrów na ostatnim dołku spowodowały, że zamiast cieszyć się dziesiątym triumfem w lidze, wściekły udał się na - jak się okazało - bardzo krótką, trzyosobową dogrywkę.
Już na pierwszym dołku Canter popisał się tam zagraniem dnia, posyłając swoje drugie uderzenie tuż pod flagę i kończąc całą zabawę bardzo widowiskowym birdiem. Pablo i Daniel zainkasowali po bogeyu i musieli zadowolić się drugim miejscem. Wyprzedzili oni jednym strzałem Martina Couvrę, Ivana Cantero, Richiego Ramsaya i Davida Puiga, który popisał się niesamowitą rundą dnia 64, która zapewniła mu awans o 23 miejsca w klasyfikacji. Prowadzący po trzech dniach Anglik Callum Tarren nie wytrzymał presji. Niedzielne 73 uderzenia zepchnęły go aż na ósme miejsce i na czas nieokreślony odwlekły oczekiwanie na pierwsze zwycięstwo w lidze.
Cenne doświadczenie
35-latek rozpoczynał dzień z dwoma uderzeniami straty do Tarrena. Ostatnia runda niespodziewanego triumfatora okazała się bardzo mało krzykliwa. Canter zaliczył aż 16 parów, urozmaiconych eaglem na szóstce i birdiem na czternastce.
Podbudowany doświadczeniem, jakie zdobył podczas styczniowego Team Cup w Abu Dhabi, w którym drużyna Wielkiej Brytanii i Irlandii pokonała ekipę Europy Kontynentalnej, Canter powiedział: „Jestem bardzo podekscytowany, że to przetrwałem. To niefortunne, co przydarzyło się Pablo, ale jestem absolutnie zachwycony, że utrzymałem się i odniosłem kolejne zwycięstwo. Wiele doświadczyłem na początku tego roku, będąc częścią Team Cup i słuchając kilku mówców i ludzi, którzy wiedzą, jak radzić sobie z presją. Więc powiedziałem po prostu: «Mamy tutaj robotę do wykonania i naprawdę skupmy się na tym, co staramy się zrobić, oddajmy kilka dobrych strzałów pod presją». I poszło mi świetnie. Dwa zamachy, które wykonałem w fazie play-off, były doskonałe, a potem po prostu wcisnąłem piłkę do dołka. Miło było wygrać trójką”.
Wspinaczka
Poprzednio Canter zwyciężał 245 dni temu, podczas rozgrywanego na jednym z najdłuższych pól golfowych świata turnieju European Open. Zwycięstwo w Bahrajnie przesunęło go z dziewiątego na drugie miejsce w rankingu Race to Dubai. Awansował też na ósmą pozycję w europejskim rankingu Ryder Cup.
Po sukcesie w Bahrajnie ma nadzieję na utrzymanie formy w rozpoczynającym się dzisiaj Commercial Bank Qatar Masters, koncentrując się na konsekwentnej wspinaczce w rankingu światowym, gdzie aktualnie zajmuje najwyższe w karierze miejsce 51. „Jestem zachwycony. Teraz całkowicie skupiam się na próbach wspinania się w rankingu światowym” – powiedział. „Zarobię trochę punktów, a nie mam ich zbyt wiele do obrony, więc zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby znaleźć się w pierwszej pięćdziesiątce i otworzyć związane z tym możliwości. Nie jestem już tak daleko od osiągnięcia celu i wspaniale jest mieć taki cel. Mamy tutaj o co grać. Oczywiście jest marchewka w postaci karty na PGA Tour na koniec roku, ale tak naprawdę w sezonie jest też tyle rzeczy, o które warto walczyć. Osobiście jestem w tej chwili bardzo zmotywowany, aby to zrobić. Czuję, że mam przed sobą niezłą passę.”
Co przed nami?
W tym tygodniu czekają nas aż trzy wydarzenia golfowe, które obejrzeć będzie można w polskiej telewizji. PGA Tour ze zjawiskowego kalifornijskiego Pebble Beach przenosi się w czwartek do Scottsdale w Arizonie, na szalony i najbardziej oblegany turniej golfowy globu - WM Phoenix Open. Na TPC Scottsdale tytułu bronić będzie Kanadyjczyk Nick Taylor, niedawno wygrywający w nieprawdopodobnych okolicznościach w Sony Open in Hawaii. Rok temu pokonał w dogrywce weterana Charleya Hoffmana. Zresztą to prawdziwy specjalista od dogrywek, zwyciężający w ten sposób swoje trzy ostatnie turnieje. Oprócz Hoffmana przekonać mogli się o tym jeszcze Nico Echavarría na Hawajach i Tommy Fleetwood w RBC Canadian Open. W stawce zawodników nie zabraknie Scottiego Schefflera, który wracając do gry po operacji ręki, zajął na dzień dobry dziewiąte miejsce na Pebble Beach. Wieczorne transmisje w Eurosporcie 2 i na platformie MAX.
Meronk wraca w Rijadzie
Po długiej przerwie do akcji wraca Adrian Meronk, który zagra w pierwszym turnieju sezonu saudyjskiej ligi LIV Golf. Wydarzenie toczyć będzie się w Rijadzie i będzie to czwarta odsłona LIV Golf Riyadh. Obrońcą tytułu w Royal Greens Golf & Country Club będzie Chilijczyk Joaquín Niemann, który w zeszłym roku pokonał czterema uderzeniami dwóch Południowoafrykańczyków, Louisa Oosthuizena i Charla Schwartzela. Turniej transmitować będzie Golf Zone, od czwartku do soboty, od 16.00.
DP World Tour teleportuje się z Bahrajnu do Kataru. Rok temu zwyciężał tam Japończyk Rikuya Hoshino, który tym razem nie widnieje na liście startowej. Dobrą passę postara się kontynuować za to Laurie Canter. Zagrają tam również m.in. mistrz Rosa Challenge Tour - Angel Ayora, caddiowany przez Mikołaja Kniaginina Jacob Skov Olesen, czy występujący kilka lat temu w Polsce Eddie Pepperell. Niedzielna runda finałowa na antenie Polsatu Sport 3, od 9.30.
Kasia Nieciak
Adrian Meronk zagra w Rijadzie. Fot. Facebook zawodnika