Dość napsutej krwi
Meczem z Zepterem KPR Legionowo pożegnają ze swoimi kibicami stary rok piłkarze ręczni Górnika Zabrze.
Tylutki za Prątnickiego
- W związku z rozczarowującymi wynikami osiąganymi przez drużynę w obecnym sezonie, co pozostaje poniżej oczekiwań klubu, podjęto decyzję o zakończeniu współpracy z pierwszym trenerem zespołu, Michałem Prątnickim. Do czasu wyboru nowego szkoleniowca funkcję pierwszego trenera będzie pełnił Krzysztof Tylutki. Jesteśmy przekonani, że jego doświadczenie i znajomość drużyny pozwolą na efektywne przygotowanie zespołu do kolejnych spotkań. Klub pragnie zapewnić, że priorytetem pozostaje podniesienie poziomu sportowego drużyny i walka o poprawę sytuacji w tabeli. O dalszych decyzjach personalnych będziemy informować na bieżąco - można przeczytać w oświadczeniu klubu z Legionowa. Czy milion razy sprawdzany już efekt „nowej miotły” przyniesie szybką poprawę?
Za mało charakteru
- Zmiana trenera z pewnością dodatkowo zmotywuje zawodników z Legionowa do pokazania się z jak najlepszej strony. Obecna sytuacja zmusza ich do walki o utrzymanie, co niewątpliwie wzmocni ich determinację - uważa trener Górnika, Arkadiusz Miszka. - Legionowo w ostatnim czasie prezentuje dobrą piłkę ręczną. Przegrywa minimalnie, a zwycięstwa często wymykają mu się dopiero w końcowych minutach. Musimy dać z siebie wszystko i zagrać z taką samą pasją, jak w derbach z Opolem, czy w Puławach z Azotami, by zdobyć komplet punktów.
W teorii faworyt jest jeden i każdy inny wynik niż 3 punkty dopisane do konta Górnika byłby olbrzymią sensacją, tym bardziej że poprzednie spotkanie z Legionowem zakończyło się wyraźnym zwycięstwem zabrzan 31:22. Z drugiej strony ostatni występ w Kielcach i nawet „planowana” porażka z jedną z najlepszą polskich siódemek Europy, z którą nie wygrało się od ponad 10 lat, nie może napawać optymizmem. „Trójkolorowi” zostali „rozjechani” przez Industrię 40:25, a do przerwy wbili wicemistrzom Polski tylko 8 bramek. - Wynik wysoki, a nasza gra nie wyglądała dobrze. Mogliśmy trochę więcej charakteru pokazać w tym meczu - przyznaje reprezentacyjny skrzydłowy, Jakub Szyszko. - Ciężko powiedzieć, co się z nami dzieje. Od dłuższego czasu coś się popsuło. Niby wychodzimy z dołka, a po chwili znów w niego wpadamy, z przecież nikt nam umiejętności nie zabrał.
Poprzestawiać głowy
Aktualnie zabrzanie są na 11. miejscu i mają 2 punkty straty do 8. lokaty, która daje możliwość gry w play offie. Ale przecież logika nakazuje, by zająć miejsce w szóstce, bo lokaty 7-8 oznaczają mission impossible z tuzami z Płocka i Kielc, nie wspominając, o ewentualnej grze w gronie zespołów walczących po sezonie zasadniczym o utrzymanie. - Na szczęście wciąż wszystko jest w naszych rękach, nogach i głowach. Jak sobie to wszytko poprzestawiamy, że wreszcie złapiemy dłuższą serię - dywaguje prawoskrzydłowy Górnika. - Gdy jechaliśmy do Legionowa, to był to dla nas mecz na przełamanie się i cel osiągnęliśmy. Szkoda że teraz znów mamy takie samo zadanie, czyli musimy się przełamać, ale nie mamy wyjścia. Musimy wygrać, by w nowy rok wejść z nową energią.
W bojowych nastrojach
Do „życzeń” kolegi z drużyny „trzy grosze” dorzuca nieźle ostatnio prezentujący się Paweł Krawczyk. - Mimo wszystko jesteśmy w bojowych nastrojach. Za wszelką cenę musimy wygrać z Legionowem. Ten sezon już wystarczająco napsuł nam krwi, więc oddamy całe zdrowie, by zdobyć 3 punkty. Legionowo w ostatnich meczach dobrze się prezentuje, każdy punkt jest dla niego na wagę złota, podobnie jak i dla nas, więc to na pewno będzie emocjonujące starcie. Punkty jednak muszą zostać w Zabrzu - zapowiada rozgrywający Górnika.
Zbigniew Cieńciała