Do medalu zabrakło zdrowia
Rozmowa z Arkadiuszem Balińskim, prezesem MB Zagłębie, czwartej drużyny Orlen Basket Ligi Kobiet.
Klaudia Wnorowska i Kamila Borkowska w przyszłym sezonie mogą w Sosnowcu nie zagrać. Fot. Norbert Barczyk/PressFocus
Po raz drugi w historii koszykarki z Sosnowca znalazły się w strefie medalowej i po raz drugi musiały przełknąć gorzką pigułkę. W 2023 roku Zagłębie walkę o brązowy medal przegrało z ekipą z Gorzowa Wlkp., teraz musieliście uznać wyższość Ślęzy. Złość, niedosyt czy rozczarowanie towarzyszyło panu po ostatnim gwizdku w sezonie?
- Myślę, że niedosyt połączony z rozczarowaniem, że podczas całego sezonu przytrafiło nam się aż tyle kontuzji. Uważam, że do medalu zabrakło nam zdrowia. Już w pierwszym meczu ćwierćfinałowym z drużyną z Poznania straciliśmy Taylor Soule i Olę Kuczyńską. Mimo ich absencji udało nam się wejść do czwórki i to należy uznać w tej sytuacji za sporo osiągnięcie. Wiedzieliśmy, że bez nich walka o medale będzie utrudniona. Kontuzje były naszą zmorą. Jeszcze na koniec w ostatnim meczu ze Ślęzą, gdy walczyliśmy o przedłużenie gier o brąz, urazu ręki nabawiła się KeKe Calloway. Teraz Amerykanka musi się poddać operacji.
Zespół z Sosnowca rozegrał w sumie w całym sezonie aż 37 spotkań, najwięcej w historii swoich występów. Łączyliście występy w lidze z rywalizacją w EuroCup oraz Pucharze Polski. Byłoby wam zapewne łatwiej przy większej rotacji. Gdy doszły kontuzje pole manewru mieliście ograniczone...
- Pomimo przeciwności losu zespół zasłużył na słowa uznania. Mimo problemów już w pierwszej fazie play off weszliśmy do strefy medalowej. Przypomnijmy, że w fazie grupowej europejskich pucharów nasz zespół wygrał wszystkie sześć spotkań, pokonując m.in. mistrzów Belgii i Łotwy. Nie ma co ukrywać, że był to wyjątkowy sezon. Dla nas, jako władz klubu, pierwszy gdy nim zarządzaliśmy. Spółka działa dopiero od roku. Tak naprawdę wielu rzeczy uczyliśmy się w trakcie tych rozgrywek. Wiem jedno – jeśli chcemy łączyć grę w lidze z EuroCup musimy mieć szerszą kadrę. Dziewczyny zrobiły naprawdę dobry wynik. Czwarte miejsce w lidze, sześć wygranych i awans do fazy pucharowej EuroCup, półfinał PP, a do tego druga drużyna zajęła trzecie miejsce w lidze rezerw, gdzie MVP została nasza Marysia Burliga. Dlatego cały sezon trzeba uznać za udany.
Sezon za wami, zawodniczki już się porozjeżdżały, a czasu na budowę drużyny przed kolejnymi rozgrywkami nie ma zbyt wiele. Wiemy już kto zostanie w Sosnowcu, kto poprowadzi zespół?
- Doświadczeni mijającym sezonem już myślimy o kolejnych rozgrywkach. Mamy swoje przemyślenia. Niebawem zapadną pierwsze decyzje kadrowe. Chęć dalszej gry w zespole wyraziły Ola Kuczyńska oraz Ola Pszczolarska i obie te zawodniczki chcemy zatrzymać. Na pewno zrobimy, co w naszej mocy, aby zatrzymać Marysię Burligę. Nasza kapitan Klaudia Wnorowska otrzymała od nas ofertę, ale ma też propozycje z innych klubów i musimy się liczyć z tym, że ją stracimy. Taylor Soule, gdyby nie kontuzja, zapewne by u nas została. Na pewno więcej spodziewaliśmy się po Gabi Nikitinaite oraz KeKe Calloway. Cieszymy się, że wypromowała się u nas Kamila Borkowska, ale jej w obecnej sytuacji na pewno nie uda nam się jej utrzymać. Co do trenera, to przedstawiliśmy ofertę przedłużenia umowy trenerowi Jordiemu Aragonesowi. Zobaczymy, czy na nią przystanie. Jeśli nie, mamy alternatywę, ale na razie nie mogą mówić o konkretach. Mamy na stole oferty od agentów, prowadzimy rozmowy, bo chcemy jak najszybciej zbudować zespół, gdy na rynku jest jak najwięcej zawodniczek do wzięcia.
Celem ponownie będzie walka o strefę medalową?
- W sporcie trzeba walczyć o ambitne cele. Myślimy o występach w EuroCup, bo to przyciąga zawodniczki zagraniczne z górnej półki. Oczywiście mierzymy siły na zamiary, mamy nadzieję, że dołączą do nas kolejni sponsorzy. Powiększa się frekwencja na meczach, co bardzo nas cieszy. Dziękujemy wszystkim, którzy są z nami za miniony sezon. Kibicom, władzom miasta z prezydentem Arkadiuszem Chęcińskim na czele, wszystkim sponsorom i partnerom, bez których nie bylibyśmy tam, gdzie jesteśmy. Liczę, że nadal będziemy grali razem i za rok o tej porze będziemy się cieszyć z pierwszego, historycznego medalu dla żeńskiej koszykówki w Sosnowcu.
Rozmawiał Krzysztof Polaczkiewicz
Arkadiusz Baliński