Derby na jubileusz
Niedzielny mecz na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej ma uświetnić 30-lecie Podbeskidzia, które podejmie pogrążony w kryzysie Rekord.
W rozegranych przed niespełna rokiem derbach stolicy Podbeskidzia 3:0 zwyciężył Rekord, a Daniel Świderski (w środku) zdobył dwie bramki. Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus
Biało-zieloni po ostatnie zwycięstwo sięgnęli w połowie sierpnia, gdy pokonali (2:1) Sokół Kleczew. Potem byli bardzo bliscy wygranej z Wartą Poznań (2:2) i z Hutnikiem Kraków (2:2), ale w ostatnich akcjach obu meczów tracili gole, a co za tym idzie bardzo cenne punkty.
Bez ultimatum
Przed tygodniem w Nowej Hucie passa spotkań bez zwycięstwa została przedłużona do pięciu, a Rekord znalazł się w strefie spadkowej. Czy ewentualna porażka w niedzielnych (19.30) derbach Bielska-Białej może oznaczać pożegnanie z trenerem Dariuszem Ruckim? Sam szkoleniowiec o dymisji raczej nie myśli, bo dwa tygodnie temu zarzekał się, że jest walczakiem i nie zamierza się poddać. Wiara w jego umiejętności i wyprowadzenie zespołu z kryzysu w Cygańskim Lesie zdaje się jednak słabnąć. Działacze klubu nieśmiało zaczynają rozglądać się za kandydatem, który odmieniłby oblicze zespołu i byłby gotowym do ratowania sytuacji. Prezes Janusz Szymura dał się jednak niejednokrotnie poznać jako człowiek wyjątkowo cierpliwy, więc strata punktów w derbach raczej nie zakończy misji Ruckiego.
Forenc już zdrowy
W znacznie lepszym nastroju do prestiżowego starcia przystępować będą Górale. Po ostatniej domowej wygranej (3:0) z Unią Skierniewice po raz pierwszy w tym sezonie znaleźli się w strefie barażowej, ale w środę sprawili swoim fanom niemiłą niespodziankę w Pucharze Polski, odpadając z trzecioligowym GKS-em Wikielec (1:2). W zespole Podbeskidzia zabrakło jednak kilku podstawowych graczy, którzy zostali w Bielsku-Białej i szykowali się na niedzielne spotkanie. Do dyspozycji sztabu szkoleniowego powinien już być Konrad Forenc. Doświadczony bramkarz - według klubowego komunikatu - miał pauzować 10 dni z powodu urazu łydki, a tymczasem ostatni raz w kadrze meczowej znalazł się 6 tygodni temu.
Ukłon w stronę kibiców
Pierwotnie derbowe spotkanie miało zostać rozegrane w Cygańskim Lesie, ale na prośbę władz Podbeskidzia i miasta doszło do zmiany gospodarza. Wszystko dlatego, że klub przypomniał sobie, że w tym roku obchodzi 30-lecie, choć w 2007 roku świętował... 100-lecie, a jeszcze kilka lat temu uznawał, że powstał 11 lipca 1997 roku; to data fuzji i połączenia DKS-u Inter Komorowice (założonego w 1995 roku, do czego teraz odwołuje się klub) z BBTS-em Włókniarz. W ten sposób powstał BBTS Ceramed Komorowice, który wtedy nawiązywał do tradycji utworzonego w 1907 roku Bielitzer Fussball Klub (w tamtych czasach w Bielsku dominowała ludność niemieckojęzyczna i przyjeżdżała Wisła czy Cracovia), późniejszej sekcji piłkarskiej Bielsko-Bialskiego Towarzystwa Sportowego. W wyniku fuzji zespół przystąpił do rozgrywek w 5. lidze i było to miejsce przysługujące BBTS-owi. Trenerem drużyny został Zdzisław Byrdy, który wcześniej pracował w Interze, a w kadrze nowego klubu znalazło się 16 piłkarzy BBTS-u, pięciu DKS-u oraz jeden z Interu. Wśród nich byli m.in. Marek Sokołowski. Spór związany z datą powstania klubu trwa od wielu lat i zapewne nigdy się nie zakończy. Uznanie obecnie, że Podbeskidzie założone zostało w 1995 roku to ukłon prezesa Krzysztofa Sałajczyka w kierunku ultrasów, czego nie chciał uczynić były prezes, Bogdan Kłys.
(gru)
