Sport

Decydujące 78 sekund

„Biała Gwiazda” wygrała w Opolu czwarty mecz z rzędu, a Angel Rodado poprawił dorobek bramkowy.

Angel Rodado zdobył 20. bramkę w tym sezonie. Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus

Walcząca o utrzymanie Odra przegrała 1:2 z Wisłą Kraków, mającą przed sobą tylko jeden cel – awans do ekstraklasy. Co prawda wynik może sugerować, że spotkanie było zacięte, ale tak naprawdę obraz gry był jednostronny. Wystarczy powiedzieć, że w pierwszej połowie opolanie nie oddali ani jednego celnego strzału. Natomiast goście pięciokrotnie zatrudnili Artura Halucha, który do 42 minuty zachował jednak czyste konto. Taktyka gospodarzy, którzy skoncentrowali się na przeszkadzaniu wyżej notowanemu rywalowi, sprawdzała się do momentu, w którym Kacper Duda wykonał dokładne dośrodkowanie z rzutu rożnego, a pozostawiony bez opieki Rafał Mikulec mocną główką ulokował futbolówkę w siatce.

Podrażnieni stratą gola podopieczni Jarosława Skrobacza pomyśleli o szybkim odrobieniu straty, ale gdy się otworzyli, natychmiast zostali skontrowani. Mikulec przejął piłkę na swojej połowie boiska i ruszył do ofensywy. Napędził akcję, w której stacją przekaźnikową okazał się Jesus Alfaro, a Angel Rodado tylko przystawił nogę do futbolówki i z 10 metra posłał ją w długi róg bramki. W 78 sekund przyjezdni zdobyli dwa gole

Wygrana przez faworytów pierwsza połowa ustawiła taktykę na drugie 45 minut. Jarosław Skrobacz dokonał dwóch zmian i poprzestawiał też ustawienie swojego zespołu, który wyszedł z szatni na murawę nastawiony na bardziej odważną grę. W dodatku opolanie błyskawicznie zdobyli kontaktową bramkę, bo w 48 minucie gry wprowadzony z ławki rezerwowych Mateusz Czyżycki wykonując dośrodkowanie... został autorem gola. Piłka uderzona z linii bocznej pola karnego po nieporadnej interwencji Patryka Letkiewicza znalazła się w siatce. Nie znaczy to jednak, że od tego momentu do ostatniego gwizdka Odra szturmowała pole karne Wisły. Owszem, próbowała, ale w sumie żadnej bramkowej okazji miejscowi nie wypracowali, bo notowali zbyt dużo niecelnych podań.

Wisła także nie zmusiła Halucha w drugiej połowie do większego wysiłku. Jedyny celny strzał bramkarz Odry w tej części gry musiał bronić dopiero w doliczonym czasie, gdy Giannis Kiakos huknął z dystansu. Najlepszą okazję do przypieczętowania zwycięstwa krakowianie mieli chwilę wcześniej, gdy do piłki będącej w polu bramkowym dobiegał Rodado, ale będący na pozycji spalonej Łukasz Zwoliński zamiast biernie stać i patrzeć na finalizację akcji, ruszył do futbolówki i wpakował ją do siatki. Dlatego najlepszy strzelec I ligi ma po meczu w Opolu „tylko” 20 goli w dorobku. Najważniejsze jest jednak to, że Wisła z czwartym zwycięstwem z rzędu umocniła swoją pozycję w strefie barażowej.

Jerzy Dusik

OCENA MECZU ⭐

◼  Odra Opole – Wisła Kraków 1:2 (0:2)

0:1 – Mikulec, 42 min (głową), 0:2 – Rodado, 44 min, 1:2 – Czyżycki, 48 min

ODRA: Haluch – Spychała (46. Czyżycki), Kamiński, Żemło, Szrek (83. Bartosz) – Szkliński (89. Mida), Purzycki (46. Niziołek), Tront, Przikryl, Czapliński (64. Mansfeld) – Kobusiński. Trener Jarosław SKROBACZ.

WISŁA: Letkiewicz – Jaroch, Uryga, Łasicki, Mikulec – Baena (90. Kiss), Duda (85. Carbo), Ibekeme, Alaro (69. Zwoliński), Frederico Duarte (69. Kiakos) – Rodado. Trener Mariusz JOP.

Sędziował Mateusz Piszczelok (Katowice). Widzów 9022. Żółte kartki: Przikryl, Szrek, Żemło, Czapliński – Rodado, Mikulec.

Piłkarz meczu – Rafał MIKULEC