Czysta komercja
Utytułowany trener Jupp Heynckes krytycznie ocenił współczesny futbol i kierunek, w którym zmierza.
W 2018 roku, po zdobyciu czwartego tytułu mistrzowskiego jako trener dla Bayernu, Jupp Heynckes ostatecznie przeszedł na emeryturę. Fot. Pixathlon / Sipa / Press Focus
Jak przyznał, w związku z zalewem meczów on sam bardzo starannie wybiera te, które ogląda. – Moje ogromne zainteresowanie piłką nożną przycichło. Bayern, Moenchengladbach, Bilbao, Real, Barcelona... Zazwyczaj śledzę hiszpański futbol, a także najważniejsze rozgrywki w Anglii czy Francji. Ale dokonuję wyboru i oglądam najważniejsze mecze. Czasem wolę poćwiczyć na siłowni niż zobaczyć spotkanie Bundesligi – przyznał jubilat, który w piątek 80. urodziny chce celebrować w spokoju i wyłącznie w otoczeniu najbliższych.
Heynckes to jeden z najbardziej utytułowanych piłkarzy i trenerów w niemieckim futbolu, który sukcesy odnosił też za granicą. W 1972 roku został mistrzem Europy, a dwa lata później był członkiem niemieckiej reprezentacji, która sięgnęła po mistrzostwo świata. W drużynie narodowej rozegrał 39 meczów. Z Borussią Moenchengladbach cztery razy został mistrzem kraju. Później jako szkoleniowiec pracował trzykrotnie w Bayernie Monachium, z którym m.in. w 2013 roku wywalczył potrójną koronę (mistrzostwo i Puchar Niemiec oraz Liga Mistrzów), dwukrotnie w Borussii Moenchegladbach i Athletic Bilbao, a także w Realu Madryt, z którym również sięgnął po Puchar Europy, Benfice Lizbona czy Eintrachcie Frankfurt. Przekazał, że jak na swój wiek radzi sobie stosunkowo dobrze. – Nadal uprawiam dużo sportu. Wielu popełnia błąd, że na starość stawiają na komfort i uważają, że teraz liczy się tylko spokój i cisza. Nie, trzeba pozostać aktywnym. Ciało jest jak silnik i wymaga naoliwienia – podsumował.