Sport

Czy wrócą do gry?

Jeśli piłkarze Realu Madryt marzą o obronie tytułu zwycięzców Ligi Mistrzów, muszą odrobić trzybramkową stratę do Arsenalu.

Czy dziś „Królewscy" zejdą z boiska w lepszych humorach? Fot. IMAGO / Press Focus

LIGA MISTRZÓW

Real Madryt znalazł się pod ścianą po tym, jak w poprzednim tygodniu przegrał 0:3 z Arsenalem. „Królewscy”, którzy w poprzednim roku triumfowali w Lidze Mistrzów, są bardzo blisko odpadnięcia z rozgrywek. „Kanonierzy” brutalnie pokazali kibicom z Madrytu, w jakim miejscu znajdują się ich ulubieńcy. Real gra w tym sezonie przeciętnie, często nie ma pomysłu na to, jak zdobyć gola. Arsenal nie tylko nie pozwolił rywalom na strzelenie bramki, a przede wszystkim zabłysnął w ataku. Tym, który najbardziej się wyróżnił, był Declan Rice, który zdobył dwie bramki z rzutów wolnych.

Słaba forma madrytczyków sprawia, że osłabiła się pozycja trenera Carlo Ancelottiego w klubie. Włoch został zapytany podczas konferencji prasowej, czy czuje, że od wyniku dwumeczu z Arsenalem zależy jego przyszłość w Realu. Odpowiedział przecząco. Poza tym jest on przekonany o tym, że jego podopieczni będą w stanie odrobić trzybramkową stratę do angielskiej ekipy. – Real ma wszystkie środki do tego, żeby zmienić losy tego dwumeczu. Mamy jakość i doświadczenie. Będziemy w pełni zaangażowani. Każdy z nas musi dać z siebie wszystko. W poprzednich latach też zwracano uwagę na to, że zespół nie gra spektakularnie. Może taka jest prawda, bo chcemy grać futbol efektywny. On nie musi być efektowny – stwierdził opiekun „Los Blancos”. Kibice Realu nie mogą czuć ogromnego optymizmu nie tylko z uwagi na porażkę w pierwszej odsłonie ćwierćfinału, ale także z powodu tego, że madrytczycy zagrali słabe spotkanie w weekend przeciwko Deportivo Alaves. Co prawda wygrali 1:0, choć przez dużą część meczu grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Kyliana Mbappe, ale nie zmienia to faktu, że nie dali fanom wielu powodów do tego, żeby mogli oni mieć nadzieję na awans do półfinału. Na duchu podtrzymywać ich może jedynie historia. Real w Lidze Mistrzów w przeszłości zamieniał się w bestię do eliminowania przeciwników. Nie bez powodu klub ten w swojej gablocie posiada 15 trofeów za zwycięstwa w Champions League i Pucharze Europy.

Zdecydowanie lepsze nastroje niż w stolicy Hiszpanii panują w Mediolanie. Inter w poprzednim tygodniu wygrał 2:1 z Bayernem i zrobił pierwszy mały krok do awansu do półfinału. Przypomnijmy, że zespół Simone Inzaghiego wygrał po tym, jak w 88 min gola zdobył Davide Frattesi. Trener „Nerazzurrich” podkreślił, że drużyna musi jednak zapomnieć o tym, co działo się w pierwszym spotkaniu przeciwko monachijczykom. – Jesteśmy świadomi tego, że będzie to dla nas trudny rewanż i nie możemy myśleć o wyniku pierwszego meczu. Rozegraliśmy wówczas dobre zawody, ale znamy wartość rywala i znów będziemy musieli rozegrać świetne spotkanie – stwierdził włoski szkoleniowiec. Przy okazji przekazał, że z drużyną trenował Nicola Zalewski, który miał zmagać się z delikatnym urazem. To może oznaczać, że w środowym starciu Interu z Bayernem zobaczymy chociaż jednego Polaka na boisku. Zabraknie Piotra Zielińskiego, który wciąż zmaga się z urazem mięśniowym i do pełni sił wróci najprawdopodobniej pod koniec maja.

  Kacper Janoszka

Ćwierćfinały

Środa, 16 kwietnia, godz. 21.00
◼  Real Madryt – Arsenal (w pierwszym meczu 0:3)
◼  Inter – Bayern (2:1)