Czołg z Finlandii
Benjamin Kallman ma już na koncie dziewięć goli, czyli tyle, ile w całym poprzednim sezonie. Do wyrównania własnego rekordu brakuje mu pięciu.
Prawa noga
Osiągająca w tym sezonie bardzo dobre rezultaty drużyna „Pasów” zawdzięcza je oczywiście pracy kilkudziesięciu osób, jednak jej motorem jest 26-letni Benjamin Kallman. Fin przewodzi klasyfikacji kanadyjskiej, gdzie sumują się zdobyte gole i asysty. Ma ich łącznie 15 – zdecydowanie najwięcej w lidze. Oznacza to, że trafił do siatki lub miał ostatnie podanie przy połowie bramek zdobytych przez podopiecznych Dawida Kroczka. Gdyby rozłożyć grę napastnika na czynniki pierwsze, znalazłoby się jeszcze kilka przykładów ważnego współudziału w innych trafieniach krakowian. Kallman pokonywał bramkarzy dziewięć razy, a swój dorobek znacznie powiększył w dwóch ostatnich kolejkach, kiedy zgarnął dublet z Motorem Lublin i Lechią Gdańsk. Te mecze były trampoliną na pozycję wicelidera klasyfikacji strzelców. Do Leandra Rochy z Radomiaka, który wyśmienicie zaczął sezon, ale przez minione półtora miesiąca już tylko raz pokonał bramkarza, traci zaledwie jednego gola. 25-krotny reprezentant Finlandii oddał w tym sezonie 29 strzałów, w tym 15 celnych. Skuteczność zamierza przede wszystkim prawej nodze, bo tylko jedną bramkę zdobył inną częścią ciała (dokładnie głową).
Dobrze zbudowany i szybki
Trener Cracovii uważa go za najlepszego napastnika ekstraklasy. Kallman jest bardzo nieprzyjemny dla rywali, szkoleniowiec Jacek Zieliński, u którego stawiał pierwsze kroki w nowej dla siebie lidze, porównał go do czołgu. Jest to jednak bardzo szybki czołg, ponieważ w parze z dobrze zbudowaną sylwetką, przez co trudno go przepchać, nie stracił na dynamice. W jednym z meczów zmierzono mu prędkość biegu 34,43 km/h, co daje dziewiąty wynik wśród wszystkich piłkarzy, którzy biegali po boiskach w bieżących rozgrywkach. Zawodnik „Pasów” rozgrywa najlepszy czas od lat. Nikt już nie pamięta, gdy razem z Patrykiem Makuchem (dziś w Rakowie Częstochowa) mieli długie serie bez bramki. W Gdańsku wyrównał już swój wynik z poprzedniego sezonu i ma na koncie o trzy trafienia więcej niż w rozgrywkach 2022/23, kiedy debiutował w ekstraklasie. W ojczyźnie zdobył koronę króla strzelców w 2021 roku, kiedy finiszował z 14 trafieniami. Jeżeli do końca tego sezonu utrzyma skuteczność z 14 kolejek, to może zakończyć zmagania z około 20 bramkami.
Kontynuacja w innym kraju?
Kallmanem poważnie interesowała się Legia Warszawa i kibice klubu z ulicy Kałuży martwili się, że stracą asa na rzecz konkurenta. Jego umowa wygasa 30 czerwca i na razie nic nie zapowiada, by miał ją przedłużyć. Kilka tygodni temu, zaczepiony o nowy kontrakt, dyplomatycznie uciekał od odpowiedzi na pytanie o swoją przyszłość. Podkreślał, że skupia się na grze.
Portal „Meczyki” podał w tym tygodniu, że po sezonie napastnik może odejść do zagranicznego klubu. Jeżeli pod Wawelem wypełni kontrakt do końca, latem odejdzie za darmo. Dobry piłkarz z kartą w ręku będzie łakomym kąskiem na rynku transferowym. Umowę z nowym klubem, ważną od 1 lipca 2025, będzie mógł podpisać już 1 stycznia. Być może pojawi się opcja wcześniejszego wykupu go przez inny zespół i wtedy prezes Cracovii będzie musiał podjąć trudną decyzję: czy lepiej zarobić kilkaset tysięcy euro za zgodę na wcześniejsze odejście, czy lepiej mieć Fina do końca i z jego pomocą walczyć o czołowe lokaty.
Michał Knura