Sport

„Czerwone skrzydła” walczące

Patrick Kane, jedna z legend ligi, nadal trafia i asystuje ku uciesze kibiców z Detroit.

Patrick Kane zadziwia entuzjazmem i skutecznością. Fot. NHL

NHL

Niedługo minie 17 lat od zdobycia Pucharu Stanleya przez Detroit Red Wings. Czasy świetności już dawno z nimi i teraz kibice cieszą się z każdego zwycięstwa tej drużyny. Awans do play offu byłby sukcesem, wciąż są na to realne szanse. Trzeba jednak wygrywać, a tymczasem przed meczem z Buffalo Sabres zespół zaliczył sześć porażek z rzędu. Po ostatniej przegranej z Ottawa Senators 1:2, bezpośrednim rywalem do play offu, hokeiści „Czerwonych skrzydeł” byli wściekli, bo oddali 49 strzałów i zdobyli tylko jednego gola. Jednak w potyczce na własnej tafli z „Szablami”, jednym z najsłabszych zespołów ligi, wygrali 7:3 (3:2, 1:1, 3:0). – Odczuwam ulgę, że seria porażek dobiegła końca. Zdobyliśmy kilka goli w odpowiednim momencie i nadal liczymy się w rywalizacji o play off. Zadanie wcale nie jest łatwe do zrealizowania – powiedział trener zwycięzców, Todd McLellan.

Patrick Kane, zdobywca trzech Pucharów Stanleya z Chicago Blackhawks (2010, 2013, 2015) i legenda tego klubu, drugi sezon występuje z powodzeniem w Detroit. Mimo 36 lat napastnik rodem z Buffalo nadal imponuje skutecznością i znakomitym przeglądem sytuacji na lodzie. W meczu z zespołem ze swojego rodzinnego miasta zdobył dwa gole (20 i 42 minuta, oba w przewadze) i zaliczył trzy asysty przy dwóch trafieniach Marco Kaspra (13 i 55) oraz jednym Aleksa DeBrincata (16). W 55 spotkaniach ma 45 pkt (17 goli+28 podań) i należy do najskuteczniejszych w drużynie. Z kolei 27-letni DeBrincat zdobył 30. gola i miał trzy kluczowe podania, czym wyrównał swój rekord punktowy – 57. Listę strzelców dla gospodarzy uzupełnili: Władimir Tarasenko (31) oraz Moritz Seider (55, w przewadze). Petr Mrazek, który w miniony piątek został pozyskany z Chicago, obronił 23 strzały i zaliczył pierwsze zwycięstwo dla Red Wings od 18 lutego (z Nashville 3:1). Hokeiści z Detroit mają do końca 17 meczów, 68 punktów i pięć straty do Ottawy, która na tę chwilę ma miejsce w play offie.

W dywizji Pacyfiku doszło do bezpośredniego meczu zespołów walczących o play off. Calgary Flames przegrali z Vancouver Canucks 3:4 (1:1, 2:1, 0:1) po karnych 1-2. Zwycięskiego gola zdobył Conor Garland i tym samym obie drużyny mają po 71 punktów i pewnie rywalizacja o premiowaną lokatę będzie trwała do samego końca.

W tabeli generalnej prowadzą Winnipeg i Washington (po 94).

Wyniki: Detroit – Buffalo 7:3, Utah – Anaheim 3:2, Calgary - Vancouver 3:4 po karnych, Seattle – Montreal 5:4 po dogrywce.

(ws)