Czeka na hat trick
Najlepszy snajper „Kolejorza” Mikael Ishak zapewnia, że korona króla strzelców nie jest dla niego priorytetem.
Mikael Ishak nie zwalnia tempa i zdobywa kolejne bramki. Fot. Ryszard Wesołowski/PressFocus
W 121 meczach ekstraklasy Mikael Ishak strzelił 66 goli. Dzięki dwóm trafieniom przeciwko Pogoni Szczecin 32-letni Szwed przesunął się na 2. miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych, a do lidera, Greka Efthymisa Koulourisa z Pogoni Szczecin, traci już tylko bramkę. Jak się okazuje, trafianie do siatki snajperowi wyborowemu „Kolejorza” sprawia przyjemność, lecz nie jest celem samym w sobie. - Oczywiście fajnie było trochę poprawić swoją pozycję w rywalizacji o króla strzelców, ale ona nigdy nie będzie moim głównym celem - zaznaczył kapitan drużyny z Bułgarskiej.
Na wyciągnięcie ręki
Kiedy kolejkę wcześniej snajper „Dumy Pomorza” cieszył się z hat tricka w spotkaniu z Widzewem Łódź, zaś Mikael Ishak zakończył mecz z Zagłębiem Lubin bez zdobyczy bramkowej, wydawało się, że w najbliższym czasie w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników tego sezonu Szwed będzie musiał oglądać plecy konkurenta. Tydzień później Ishak zmniejszył jednak dystans do Koulourisa. Wszystko dzięki dubletowi zaliczonemu przeciwko „Portowcom”, a także dobrej postawie defensywy, która nie dała liderowi powiększyć dorobku bramkowego. Wciąż prowadzi więc Grek, ale snajper Lecha ma go już na przysłowiowe wyciągnięcie ręki. - Właściwie to nigdy nie patrzę na to zestawienie - przyznał szczerze Ishak. - Przed ostatnią kolejką wiedziałem tyle, że z 12 bramkami nie zostanę królem strzelców. Już dawno z całą drużyną wyznajemy filozofię, że skupiamy się na każdym kolejnym kroku, którym ma być zwycięstwo i tego się trzymajmy.
Dwunasty dwupak
Już wiadomo, że trwające rozgrywki będą dla niego przynajmniej drugimi najlepszymi w klubie ze stolicy Wielkopolski. Jego obecny wynik, czyli 14 goli, przebija jedynie ten osiągnięty w mistrzowskim sezonie 2021/22, kiedy bramkarzy rywali pokonał 18 razy. Spotkanie z Pogonią stanowiło dla niego drugi występ (pierwszy był z Widzewem) w tym roku, który zakończył z dubletem, a zarazem dwunasty w koszulce „Kolejorza”. W dalszym ciągu szwedzki łowca goli czeka na pierwszy hat trick w Lechu, ale jest coraz bliżej tego osiągnięcia.
Oto czołówka snajperów ekstraklasy w tym sezonie: 15 - Efthymis Koulouris (Pogoń), 14 - Mikael Ishak (Lech), 13 - Jesus Imaz (Jagiellonia), 12 - Benjamin Kallman (Cracovia).
Wyjątkowy pechowiec
Rodak Ishaka, Filip Dagerstal, przeszedł w czwartek kolejny zabieg stawu skokowego. To pokłosie feralnego dla Szweda starcia w wyjazdowym meczu z Cracovią w październiku 2023 roku. Od tego momentu środkowy obrońca nie może wrócić do pełni sił. Rehabilitacja potrwa jeszcze co najmniej pół roku.
W styczniu br. piłkarz tonował nastroje, kiedy okazało się, że poleci z drużyną na zgrupowanie do tureckiej Lary. - Po tak długiej przerwie udział w każdym treningu to duża radość, ale wiem, że w dalszym ciągu muszę włożyć wiele pracy, by poczuć się na sto procent gotowym do gry - mówił 28-letni obrońca i przy okazji kierował ogromne słowa podziękowania w stronę kibiców za wsparcie, jakie od nich dostał.
Wtedy minęło 14 miesięcy od momentu, w którym Dagerstal po raz ostatni zagrał w meczu „Kolejorza”. 28 października 2023 roku wystąpił przeciwko Cracovii, potem przez długie miesiące borykał się z problemami zdrowotnymi. W trakcie rehabilitacji przyplątywały się kolejne problemy, np. z kolanem. To wciąż opóźniało ewentualny powrót na boisko. Szwed miał konsultacje nie tylko w Polsce, latał również do specjalistów z ojczyzny, a także Holandii. W tym ostatnim kraju przeszedł zabieg, który miał sprawić, że w końcu będzie mógł normalnie trenować.
I zimą faktycznie w części zajęć uczestniczył z drużyną. Pojawiły się nawet plany, że może zagra w którymś ze sparingów trzecioligowych rezerw. Niestety, ból wciąż mu towarzyszył, więc stało się jasne, że nie ma szans na zielone światło od lekarzy. Po 16. miesiącach pauzy i kolejnych kilku konsultacjach w Polsce oraz za granicą zapadła decyzja o kolejnej operacji. Tę w czwartek przeprowadził doktor habilitowany nauk medycznych, Tomasz Piontek.
Bogdan Nather