Sport

Czas zająć się ligą

TRYBUNA KIBICA - Raków Częstochowa

Za nami bardzo dobra przerwa na reprezentację. Wyniki, jakie osiągnęli nasi reprezentanci pod wodzą Jana Urbana, zwycięski remis z Holandią i bezdyskusyjna wygrana z Finlandią, wprowadziły w narodzie stan ulgi.

Wracamy do ligi i w Rakowie mamy stan oczekiwań na to, co się wydarzy. Jak po przerwie i rotacjach zareaguje drużyna? Dotychczas na PKO PB Ekstraklasę patrzyliśmy trochę na zasadzie, że spokojnie, bo najważniejszy jest awans do fazy ligowej europejskich pucharów. Ten cel został osiągnięty i Raków zdecydowanie sprostał zadaniu, wygrywając pięć z sześciu spotkań. Nie bez znaczenia jest też licznik punktów dla Polski w kontekście pucharowego rankingu.

Teraz jednak trzeba zadbać o ligowe punkty – nadrobić zaległości i iść w górę tabeli. Kalendarz gier mamy, delikatnie mówiąc, dość trudny. Górnik, Legia, Lech w domu i wyjazd na Widzew. Patrząc na jakość rywali, to nie widać pewnych punktów w żadnym z tych spotkań. Teoretycznie najłatwiej powinno być w poniedziałek z Górnikiem. Ale jak będzie? Zobaczymy.

Aby iść w górę tabeli trzeba wygrywać, innej możliwości nie ma. Remisy i porażki nie wchodzą w przypadku Rakowa w grę. Za duże inwestycje w zespół zostały poczynione i za duże Raków ma aspiracje, żeby nie ruszyć szturmem na zdecydowanie wyższe miejsca w tabeli.

To jest piłka, nie możemy założyć z góry, że wygramy najbliższe mecze. Możemy za to przyjąć, że jeśli najbliższy okres, czyli do meczu w Łodzi, nie będzie pomyślny dla Medalików, to atmosfera stanie się mętna i zrobi się duszno. Zwycięstwa dadzą tlenu, bardzo potrzebnego w naszej sytuacji. Już bez Jesusa Diaza i Leonardo Rochy, za to z Imadem Rondiciem i Bogdanem Mirceticiem. Można się zastanawiać, czy transferowe ruchy Rakowa były dobre, czy złe. Bez wielkiego ryzyka można jednak stwierdzić, że jeśli częstochowski zespół będzie wygrywał, to ten temat nie będzie w ogóle podnoszony.

Michał Cybulski