Sport

Czas na pierwszy sparing

Piłkarze GKS-u Tychy w meczu kontrolnym z Polonią Bytom dostaną po 45 minut na pokazanie swoich umiejętności.

Trener Artur Skowronek (w środku) na treningach wyciska siódme poty ze swoich podopiecznych. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

Tyszanie po pierwszym tygodniu zimowych przygotowań wchodzą dzisiaj w rytm sparingowy. W sobotnie przedpołudnie mają zaplanowany mecz kontrolny z 3. drużyną II ligi, Polonią Bytom. Trener Artur Skowronek zajrzy więc na „stare śmieci”, bo jesienią 2013 roku pracował z Niebiesko-czerwonymi. Najważniejsze jednak dla 42-letniego szkoleniowca będzie to, jak prezentują się jego obecni podopieczni. - Od poniedziałku mamy 5 pełnych tygodni, w których zaplanowaliśmy 6 meczów kontrolnych – wyliczył w klubowych mediach trener tyszan. - Najmocniejszy, w sensie intensywności, będzie trzeci tydzień, w którym mamy dwa sparingi, w środę i sobotę. Planujemy też mini-zgrupowanie w drugim tygodniu. W środę pojedziemy do Buska Zdroju, a w sobotę zakończymy obóz sparingiem z Radomiakiem. Objętość oczywiście będzie niezła, ale nie jestem trenerem, który pracuje pięć tygodni po to, żeby na pół roku to wystarczyło. Generalnie, chcemy pracować cały czas tak samo, czyli mocno, intensywnie i do tego w pierwszym momencie trzeba zaadoptować piłkarzy, żeby byli zdrowi i żeby nie było urazów przede wszystkim mięśniowych.

Wysoka intensywność

Zgodnie z tym, co tyski sztab szkoleniowy zaplanował - praca wre. Atak zimy w niczym nie przeszkodził. W siłowni oraz na sztucznej murawie bocznego boiska przy Stadionie Miejskim zajęcia odbywały się dwa razy dziennie. W tym rytmie tyszanie trenowali od poniedziałku do czwartku, a w piątek spotkali się raz, żeby dobrze przygotować się do występu w Bytomiu, gdzie pierwszy gwizdek zaplanowany został na godzinę 11.30. Hasło „wysoka intensywność” powtarzana jest przy każdej okazji, więc nic dziwnego, że piłkarze czekają już z utęsknieniem na to co najbardziej lubią robić, czyli na mecz. Kibice natomiast zastanawiają się, co się zmieni w grze Trójkolorowych. W składzie zaszły minimalne zmiany. Maksymilian Stangret wrócił z wypożyczenia do Skry Częstochowa i zajął w szatni miejsce zwolnione przez Maksymiliana Dziubę, o którego upomniał się Lech Poznań, skracając jego okres wypożyczenia. Aktorzy zostali więc praktycznie ci sami. Pozostaje więc pytanie, czy zajdą zmiany w scenariuszu - czytaj w modelu gry i taktyce.

Uczciwa decyzja

- Generalnie krótko współpracowaliśmy przed okresem przygotowawczym, więc tutaj niczego nie chcę zmieniać – dodał szkoleniowiec GKS-u Tychy, który zespół przejął 28 sierpnia i jesienią poprowadził go w 12 meczach ligowych oraz jednym pucharowym. - Chcę to rozwijać i na pewno pojawią się kolejne koncepty, żebyśmy lepiej funkcjonowali przede wszystkim w trzeciej tercji. Mieliśmy z tym największe problemy. Ale zwracaliśmy uwagę na większą intensywność gry bez piłki i do tego też będziemy zmierzać. Objętość pracy w sparingach dla zawodników jest zaplanowana. W pierwszych dwóch grach kontrolnych każdy dostanie po 45 minut szansy na pokazanie się. To jest więc czas dwutygodniowej mocnej rywalizacji i podjęcia uczciwej decyzji, co robić w trzecim i czwartym sparingu, w którym będzie już 60-70 minut gry dla tych, którzy w ostatnim sprawdzianie z ŁKS-em, czyli sprawdzianie generalnym przed inauguracją wiosny z Wartą Poznań, zagrają już po 90 minut. A następnego dnia, ci zawodnicy, którzy z ŁKS-em nie zagrają, będą też mieli mecz w pełnym wymiarze czasowym.

Jerzy Dusik