Sport

Czarodziej Sengun zakończył nasz sen

Turcja okazała się za trudną przeszkodą. Polacy udział w mistrzostwach Europy zakończyli na ćwierćfinale.

Reprezentanci Polski nie byli w stanie zatrzymać Alperena Senguna. Fot. PAP / EPA

EUROBASKET

Przed ćwierćfinałami FIBA opublikowała tzw. power ranking, w którym Turcja znalazła się na drugim miejscu. – Nie patrzymy na rankingi, to „bullshit”. Rywal jest silny, ale chcemy wygrać, chcemy medalu – skwitował Ergin Ataman, trener Turków. – Nasz zespół jest na tyle przygotowany, że przy odrobinie szczęścia możemy zrobić niespodziankę – odpowiadał Igor Milicić.

Tą niespodzianką okazał się Aleksander Dziewa. Zawodnik, który do wtorku epizodycznie pojawiał się na parkiecie, w pierwszej połowie przeciw Turcji błysnął skutecznością – trafiał trójki, prawie się nie mylił, miał 11 punktów do przerwy! Przy jego dużym udziale pierwsza kwarta zakończyła się remisem i można było mieć wrażenie, że Biało-czerwoni powalczą z faworytami. Rywale szybko jednak rozwiali polskie nadzieje, a konkretnie zrobił to Alperen Sengun. Ten syn rybaka z miasta Giresun będzie się śnił po nocach naszym środkowym. Center Houston Rockets rzucał, zbierał, a kiedy trzeba było, także podawał. Jego asysty przypominają te, które niegdyś rozdawał Magic Johnson, gwiazdor Los Angeles Lakers, a obecnie na parkietach NBA co jakiś czas pokazuje Nikola Jokić. Shengun czarował, a Polacy popełniali kolejne straty (11 do przerwy!). Przewaga Turków cały czas rosła. Do przerwy było to 14 punktów (46:32), a w trzeciej kwarcie zrobiły się nawet 23 (63:40)! 

Wtedy kontuzji w walce pod koszem doznał Cedi Osman (powędrował do szatni). Turcy wyglądali na zdekoncentrowanych wysokim prowadzeniem i stratą jednego z liderów. Biało-czerwoni trójkami (często bardzo dalekimi) raz za razem punktowali i zmniejszali dystans. W czwartej kwarcie zrobiło się 8 „oczek” i wydawało się, że możemy być świadkami zaciętej końcówki. Tak się jednak nie stało, bo w kluczowych momentach nasi gracze gubili piłkę, a rywale karcili nas rzutami zza łuku (Hazer, Osmani). Mecz był rozstrzygnięty. 

Sengun swój popis zakończył efektownym wsadem. Bez większego wysiłku zanotował triple double (19 punktów, 12 zbiórek, 10 asyst w 25 minut). To ledwie szóste triple double w całej historii EuroBasketu. 23-latek jest pierwszym Turkiem, który dokonał tego wyczynu i najmłodszym zawodnikiem z takimi cyframi! – Cieszę się, że wygraliśmy. Daję z siebie wszystko w obronie i ataku. Jestem po prostu szczęśliwy. Co więcej mogę powiedzieć? Teraz trochę poświętujemy, obejrzymy mecz rywali i przygotowujemy się do kolejnego naszego występu – powiedział Sengun.

Aż siedmiu graczy rywali skończyło mecz z dwucyfrowym dorobkiem punktowym, dzięki czemu Turcja po raz pierwszy od 24 lat znalazła się w czołowej czwórce EuroBasketu. Jednak apetyty graczy znad Bosforu zdają się sięgać znacznie wyżej. Na tym turnieju to już ich siódma kolejna wygrana! – To nasz czas. Pokazujemy to każdego dnia. Nie tylko wygrywamy mecze, ale czerpiemy przyjemność z gry w koszykówkę. Zostały nam jeszcze dwa mecze i mam nadzieję, że znowu zagramy naszą najlepszą koszykówkę – podkreślał Furkan Korkmaz, skrzydłowy Turcji.

Polacy kończą tegoroczną przygodę z EuroBasketem na ćwierćfinale. Po raz drugi z rzędu są w ósemce mistrzostw Europy. Wynik naprawdę solidny. – Jestem bardzo dumny z moich zawodników. Walczyli do ostatniej sekundy. Nie zagraliśmy najlepszego meczu. Gdybyśmy mieli jeden dzień więcej na odpoczynek, wyglądalibyśmy inaczej. To są, niestety, realia tego turnieju. Jestem wniebowzięty, że żaden z moich graczy nie odniósł kontuzji. Wysiłek fizyczny, jaki zawodnicy mieli w trakcie turnieju, był nadludzki. Mieliśmy swoje sposoby na rywali. Przez straty i zbiórki w ataku w drugiej kwarcie to poszło jednak w złą stronę. Wszyscy widzieli, że to nie był pojedynek, w którym nie mieliśmy szansy wygrać. Walczyliśmy jak równy z równym. Trudno być szczęśliwym po porażce. Wiem natomiast, że jutro, pojutrze czy za miesiąc gdziekolwiek nie pojawimy się w Europie, wszyscy będą doceniać, czego dokonaliśmy. Czwarty raz w historii jesteśmy w najlepszej ósemce. Musimy patrzeć na to z dumą – podsumował trener Igor Milicić.

Mateusz Ponitka był na tych mistrzostwach naszym najlepszym zawodnikiem. We wtorek zdobył 19 punktów, do tego dodał 6 zbiórek i 6 asyst. – Chciałbym podziękować kibicom za widowisko, jakie stworzyli w Spodku. To było niesamowite i zostanie w naszej pamięci do końca życia. Jestem dumny z bycia Polakiem. Cieszę się, że mogłem doświadczyć takiego zjednoczenia, jakie widzieliśmy w Katowicach. Mam nadzieję, że zainspirowaliśmy młodzież, żeby grała w koszykówkę. Chciałbym, żebyśmy dalej budowali popularność tego sportu – podkreślal Ponitka.


◼ Polska - Turcja 77:91 (19:19, 13:27, 18:19, 27:26)

POLSKA: Łączyński, Loyd 19 (1x3), Ponitka 19 (3x3), Sokołowski 13, Balcerowski 3 - Pluta 9 (3x3), Dziewa 11 (3x3), Gielo, Olejniczak 3, Żołnierewicz. Trener Igor MILICIĆ.

TURCJA: Larkin 13 (1x3), Hazer 13 (1x3), Osman 10 (2x3), Sengun 19, Osmani 10 (2x3) - Sanli, Korkmaz 10 (2x3), Bona 5, Sipahi 11 (3x3), Yurtseven. Trener Eergin ATAMAN.

(pp)

 TRIPLE DOUBLE NA EUROBASKECIE

Stojko Vranković (Chorwacja)

1993

12

13

-

10

Toni Kukoc (Chorwacja)

1995

15

12

11

-

Rares Mandache (Rumunia)

2017

14

11

10

-

Mateusz Ponitka (Polska)

2022

26

16

10

-

Luka Doncić (Słowenia)

2025

26

10

11

-

Alperen Sengun (Turcja)

2025

15

10

10

-

 w kolejnych rubrykach: imię i nazwisko (kraj), rok, punkty, zbiórki, asysty, bloki

 

Jordan Loyd na celowniku Realu Madryt!

Hiszpańska „Marca” poinformowała, że Królewscy chcą mieć w swoim składzie reprezentanta Polski. Według nieoficjalnych informacji porozumienie z Loydem jest już dopięte, teraz dogadać się muszą kluby. To jednak mocno skomplikowana sprawa, bo nie wiadomo, jakiej kwoty zażąda AS Monaco, a dodatkowo w lidze hiszpańskiej prawa do Loyda ma... Valencia. Niewątpliwie dla Amerykanina bardzo pomocne jest posiadanie polskiego paszportu, bo wtedy liczony jako zawodnik z krajów Unii Europejskiej. Amerykanin rozegrał znakomity EuroBasket, jest piątym strzelcem turnieju ze średnią 22,4 punktu na mecz.