Coście tacy nerwowi?
Nie taktyka czy motoryka, ale „mental” jest elementem, nad którym „Niebiescy” najmocniej pracują podczas przerwy reprezentacyjnej.
Dawid Szulczek wie, jak efektywnie przepracować przerwę w rozgrywkach. Czy teraz też mu się to uda? Fot. Marcin Bulanda/Press Focus
Jak przerwa na kadrę, to sparing. A jak sparing, to albo Piast Gliwice, albo Polonia Bytom. W tym przypadku „Niebiescy” zagrają dzisiaj z tą drugą ekipą, ale nie podali żadnych dodatkowych informacji. Mecz będzie zamknięty zarówno dla kibiców, jak i przedstawicieli mediów, a klub po jego zakończeniu przekaże jedynie niezbędne informacje.
Wypada to wygrać
Przerwy reprezentacyjne w Chorzowie za czasów trenera Dawida Szulczka zazwyczaj wychodziły drużynie na dobre. Po przybyciu do Ruchu szkoleniowiec wygrał w debiucie z Górnikiem Łęczna, a potem miał dwa tygodnie przerwy na dopracowanie detali przed starciem z GKS-em w Tychach – i zrobił to dobrze. Potem co prawda przyszły dwie porażki, z Miedzią i Stalą Stalową Wola, lecz wszystko to mieściło się jeszcze w zakresie „nowości” trenera i wydźwigania zespołu z dołka. Z kolei po drugiej przerwie na kadrę Ruch zaliczył mocną końcówkę rundy, wygrywając 6 z 7 spotkań, ulegając tylko Polonii w Warszawie. Czy w tym przypadku oddech od meczów ligowych pomoże chorzowianom wrócić na zwycięską ścieżkę? W przyszłą sobotę udadzą się do Łęcznej, a Górnik jest jedną z trzech drużyn – obok Warty i Odry – które w 2025 roku radzą sobie w I lidze gorzej od 14-krotnych mistrzów Polski. Wypadałoby więc wygrać.
Dostrzegł progres
– Mamy trochę za dużo nerwowości – tłumaczył powody słabej formy Dawid Szulczek. – Jest to spowodowane tym, jak układa się ta runda i poszczególne mecze. Nie wychodzimy na nie z taką pewnością siebie, jak to miało miejsce jesienią. Gdy przychodziłem, drużyna była w dużym dołku mentalnym po trudnym terminarzu, meczach z Wisłą Kraków, Termalicą, Arką i Wisłą Płock. Poza Bruk-Betem, były to raczej jednostronne pojedynki i zespół miał ciężki moment. Udało nam się szybko odnieść dwa zwycięstwa, choć pomimo tego z Miedzią i Stalową Wolą nie wyglądaliśmy pozytywnie. Dopiero potem wszystko się rozkręciło. Myślę, że teraz mecze są zdecydowanie bardziej wyrównane. O ile Arka była od nas zdecydowanie lepsza, to spotkanie z Płockiem było wyrównane, a z Termalicą byliśmy lepsi. Natomiast nie ma co ukrywać, że punktów jest mało, jeśli chodzi o zdobycz z zespołami z czołówki. To jednak drużyny, które do walki o awans przygotowują się drugi, trzeci sezon i wiedzieliśmy, że będzie trudno. Mam nadzieję, że po przerwie na kadrę zaczniemy seryjnie punktować, będziemy musieli przygotować się do walki o miejsca barażowe i samych baraży – wyjaśnił zapytany przez „Sport” Szulczek.
Krótkie remedium
Nerwowość to temat powtarzający się w kółko właściwie co mecz. Remedium szkoleniowca Ruchu jest proste: – Trzeba zacząć mecz od zdobycia bramki – rzucił krótko, a odpowiadając na pytanie o to, nad czym będą pracować w przerwie reprezentacyjnej, dodał jeszcze krócej: – Żeby nie było nerwowości w grze.
Piotr Tubacki
Młody napastnik
Ruch poinformował o podpisaniu profesjonalnego kontraktu z urodzonym w 2007 roku Robertem Łukowiakiem. To urodzony w Chorzowie napastnik, który może pochwalić się dobrymi warunkami fizycznymi, bo mierzy 190 cm wzrostu. Do „Niebieskich” trafił cztery lata temu z Józefki Chorzów, gdzie zaczynał swoją piłkarską przygodę. W tym sezonie grał dla Ruchu U-19, gdzie strzelił 7 goli w 15 występach, a z pierwszym zespołem trenował okazjonalnie już od jakiegoś czasu. – Dla mnie, chłopaka z Chorzowa, z „Cwajki”, podpisanie kontraktu z Ruchem jest zaszczytem, a zarazem kolejnym krokiem ku spełnieniu marzenia o grze z „Erką" na piersi. Chodząc na mecze, niektórych zawodników dopingowałem z trybun, z Filipem Starzyńskim zrobiłem sobie kiedyś zdjęcie, a teraz biegamy po jednym boisku. Chcę zaaklimatyzować się i zostać na stałe w pierwszej drużynie, a w dalszej kolejności powalczyć o debiut – powiedział Łukowiak, którego głównym celem będzie również wywalczenie awansu do Centralnej Ligi Juniorów z zespołem U-19.