Co z Antetokounmpo?
Nie ma już niepokonanych zespołów w grupie C – jako ostatnia poległa Grecja.
Kłopoty Giannisa Antetokounmpo wykorzystała Bośnia i Hercegowina. Fot. PAP / EPA
Porażka z Bośnią i Hercegowiną nie jest aż taką sensacją, gdy spojrzymy na skład Greków. Nie zagrał ich lider Giannis Antetokounmpo. Zawodnik Milwaukee Bucks tuż przed meczem ogłosił, że będzie pauzował z powodu problemów z kolanem. Nie wiadomo, czy zagra w kolejnych spotkaniach.
Bośniak Jusuf Nurkić zanotował double double (18 pkt, 10 zbiórek). W innym spotkaniu tej grupy Gruzja wysoko ograła Cypr. Gospodarze tylko w pierwszej kwarcie dotrzymywali kroku zespołowi z Kaukazu. Tornike Shengelia (27 pkt, 4 zbiórki, 4 asysty) oraz Goga Bitadze (21 pkt, 13 zbiórek) poprowadzili swoją drużynę do 32-punktowej wygranej. – To była rozgrzewka. Przed nami kluczowe spotkanie w czwartek z Bośnią. Musimy zagrać w obronie tak jak dzisiaj – zapowiedział Tornike Shengelia. Po czterech kolejkach sytuacja w tabeli jest mocno niejasna, a przypomnijmy, że to właśnie z kimś z tej grupy zagrają Polacy.
W naszej grupie tymczasem Izrael wymęczył wygraną z Belgią. Znowu najlepszym graczem zwycięzców był Deni Avdija (22 pkt). Wygrana oznacza awans Izraela do fazy pucharowej. – Zrealizowaliśmy nasz cel. Jestem z nas dumny – powiedział Yam Madar, obrońca Izraelczyków.
Islandia tylko jednym punktem przegrywała do przerwy ze Słowenią (35:36) i choć trzecią kwartę wyraźnie wygrywali faworyci, to do końca spotkanie było zacięte. Luka Doncić musiał się solidnie napracować (32 minuty, 26 pkt, 7 zbiórek, 4 asysty), by jego zespół zaliczył drugą wygraną w turnieju.
– Potrzebowaliśmy tylko cierpliwości. Podeszliśmy do tego meczu zbyt gwałtownie, bo ciągłe bieganie za Islandczykami nie daje dobrych rezultatów. Kiedy zaczęliśmy grać wolniej, efekty od razu się pojawiły. To nie był łatwy mecz, szacunek dla Islandii i ich kibiców – mówił Słoweniec Edo Murić. Jego ekipa jako trzecia w grupie (po Polsce i Izraelu) zapewniła sobie awans do fazy pucharowej.
(pp)
