Co to jest presja?
Chcemy pokazać się w Europie, walczymy o pełną pulę – zaręcza przed wizytą w Mielcu trener Marek Papszun.
Pierwsza drużyna w tabeli zagra z przedostatnią, ale na jej boisku. Kto wygra? Fot. Marcin Bulanda / Press Focus
Piękna pogoda i fajny czas zespołu. Drużyna się rozwija, sztab się rozwija. To dobry moment, obyśmy szli jak najdłużej tą drogą – trener Marek Papszun był w doskonałym humorze, zapowiadając najbliższy występ swoich podopiecznych przeciwko Stali w Mielcu. Uśmiech nie zniknął z twarzy 50-latka, a wręcz mocniej zagościł, gdy został zapytany o ciśnienie związane z dowodzeniem liderami ekstraklasy. – Presja? U mnie presja? – szkoleniowiec był wyraźnie rozbawiony. – Naprawdę nie wiem, jak nazwać to zjawisko. Czym jest presja? Trzeba by było klarowną definicję przedstawić – replikował... poważniejąc. – Cieszę się z momentu, w jakim jesteśmy. Mam w sobie pozytywne emocje i duże zadowolenie z pracy, jaką w klubie wykonałem. Doceniam to, co tutaj wspólnie wszyscy robimy, bo to są naprawdę duże wyrzeczenia. Dziś jako klub i drużyna jesteśmy w innym miejscu niż trzy lata temu. Jestem bardziej doświadczony i to na pewno mi pomaga.
Spokój i koncentracja
Szkoleniowiec Czerwono-niebieskich pokrótce nawiązał do poprzedniego, zwycięskiego (3:0) spotkania z wicemistrzami Polski. – Ostatni mecz był inny niż wszystkie. Znowu jesteśmy krok do przodu i mamy nowe doświadczenia – analizował. – Jako klub i sztab robimy wszystko, by pomóc zawodnikom wygrywać kolejne spotkania, bo to jest dla nas najważniejsze. Nie patrzymy dalej niż na Stal Mielec, choć oczywiście sztab pracuje już nad kolejnym meczem z Jagiellonią. Zawodnicy są myślami tylko przy najbliższym spotkaniu ze Stalą. Kluczem będzie szeroko pojęte przygotowanie mentalne, ale czuję w zespole spokój oraz maksymalną koncentrację. Nie widzę innych emocji, niż były na początku sezonu, poza tym, że lepiej wyglądamy jako grupa dążąca do wspólnego celu. A proszę mi wierzyć, że szalenie trudne jest doprowadzenie zespołu do takiego punktu.
Jakkolwiek by patrzeć, to na cztery serie przed metą Raków jest faworytem do obrony pozycji lidera. By ją stracić, musiałby co najmniej raz przegrać, a Lech musiałby wygrać wszystkie mecze, by sięgnąć po tytuł mistrza Polski. Z różnych powodów wydaje się to mało prawdopodobne.
Srebro nie rozczaruje
– Szczerze? Mam nadzieję, że skończymy w trójce, bo nawet wicemistrzostwo nie jest pewne – trener Papszun woli nie mówić głośno o tytule mistrza Polski. – Już medal dla takiego klubu jak Raków to olbrzymi sukces. Jeśli do tego dojdzie, to będę zadowolony i nie będę czuł rozczarowania. Wiem, jak zaczynaliśmy, ile pracy włożyliśmy, a liga jest coraz mocniejsza. Rywale są mocniejsi, więc w kolejnych latach będzie coraz trudniej o medale. Mimo to nie tylko wiele osób w klubie, ale również nasi kibice mocno liczą na grę w europejskich pucharach. Odpowiem tak – też chcemy pokazać się w Europie. Ja też mam ambicje, które przelewam na zespół. Drużyna jest gotowa, przeciwnicy nie będą mieli z nami łatwo. Walczymy o pełną pulę – podkreślił szkoleniowiec Medalików, zapewniając, że ewentualne wicemistrzostwo Polski też go ucieszy i będzie sukcesem, a nie porażką. – To, co zrobiliśmy do tej pory, a mam nadzieję, że skończymy sezon w trójce, to dla takiego klubu jak Raków jest olbrzymim sukcesem, mimo że jest już sześć lat w ekstraklasie i miał w tym okresie olbrzymie sukcesy, które były efektem ciężkiej i skutecznej pracy.
Zbigniew Cieńciała
CZY WIESZ, ŻE...
◼ Do składu Rakowa wracają po czterech żółtych kartonikach Stratos Svarnas i Jean Carlos. Kontuzjowany jest tylko Fran Tudor. Nie zagra także pauzujący jeszcze jeden mecz po czerwonej kartce Eric Otieno.
◼ Bliski dołączenia do liderów ekstraklasy jest Joao Moutinho, który aktualnie jest wypożyczony ze Spezii Calcio do Jagiellonii. Raków przebija jednak mistrzów Polski w kwestii wykupienia Portugalczyka, jak i jego indywidualnego kontraktu. – Moutinho jest interesującym i dostępnym graczem, stąd nasze zainteresowanie – potwierdza trener Papszun. – Nie wyciągałbym jednak z tych informacji zbyt daleko idących wniosków. Raczej traktowałbym to jako plotki transferowe.
◼ Podobno częstochowianie są blisko porozumienia z Arturem Płatkiem, który ma zostać transferowym doradcą w klubie spod Jasnej Góry. Rozmowy są na finiszu, a kluczową kwestią pozostaje rozwiązanie kontraktu przez Płatka z bułgarskim klubem Botew Płowdiw, w którym pracuje od 2023 roku.