Co dwie głowy...
Były zawodnik Górnika Łęczna Karol Podliński „załatwił” swoich starych kolegów na cacy, zapewniając Pogoni Siedlce sensacyjne zwycięstwo.
Karol Podliński (z lewej) zdobył dwa gole dla Pogoni Siedlce, dając jej nadzieję na utrzymanie. Fot. Tomasz Jastrzębowski/PressFocus
Zespół prowadzony przez Pavola Stano bardzo dobrze prezentuje się w defensywie, o czym świadczy seria 624 minut bez straconego gola. Po raz ostatni rywale znaleźli drogę do bramki Górnika 16 marca, gdy Branislava Pindrocha pokonał napastnik Arki Gdynia, Szymon Sobczak, wykorzystując rzut karny w 6 min spotkania. Potem słowacki golkiper zachował czyste konto w sześciu meczach z rzędu: z Ruchem (2:0), Miedzią (2:0), Kotwicą (na boisku 0:0, ale wygrana walkowerem 3:0), Wartą (2:0), Chrobrym (1:0) i Odrą Opole (0:0).
Tak jak przewidywaliśmy, do przerwy gospodarze nie zdominowali swojego przeciwnika. Podopieczni trenera Pavola Stano wprawdzie dłużej utrzymywali się przy piłce, próbowali cierpliwie budować akcje od tyłu, ale więcej w tym było dymu niż ognia. Goście oczywiście nie przyglądali się biernie poczynaniom rywali, ale gra była bardzo chaotyczna, chociaż ambicji i woli walki nie można było im odmówić. To jednak Zielono-czarni do przerwy cieszyli się ze zdobycia gola. Bramkowa akcja rozpoczęła się na lewej flance, skąd Fryderyk Janaszek zagrał do środka do najlepszego snajpera Górnika, Przemysława Banaszaka (13 goli). Ten nie połakomił się i obsłużył Branislava Spaczila. Słowak wygrał „przebitkę” i uderzył mocno po ziemi, zmuszając do kapitulacji Jakuba Lemanowicza.
Jeżeli piłkarze z Łęcznej myśleli, że w 2. połowie będą mieli z górki, to szybko zostali wyprowadzeni z błędu. W 52 min z lewej flanki zacentrował Damian Szuprytowski, w polu karnym gospodarzy najwyżej wyskoczył Karol Podliński i głową umieścił futbolówkę w bramce.
Akcja była jeszcze sprawdzana przez VAR, ale nie doszukano się przekroczenia przepisów i gol został uznany. Na tym nie zakończyły się kłopoty miejscowych, bo w 64 min zostali „skaleczeni” po raz drugi. Po krotko rozegranym rzucie wolnym Krystian Miś zacentrował do nadbiegającego Marcina Flisa, który głową zdobył drugiego gola dla swojej drużyny. Gwóźdź do trumny Górnika wbił w 81 min Podliński, idealnie obsłużony przez Macieja Famulaka.
Aktualnie klub z Łęcznej ma dwumiesięczne zaległości wobec zawodników i sztabu szkoleniowego oraz członków zarządu, pozostali pracownicy Górnika otrzymują pensje na czas. W wydanym przed kilkoma dniami komunikacie ogłoszono, że do końca bieżącego sezonu ten dług najprawdopodobniej wzrośnie do trzech miesięcy. I co dalej?
Bogdan Nather
OCENA MECZU⭐ ⭐ ⭐
◼ Górnik Łęczna - Pogoń Siedlce 1:3 (1:0)
1:0 - Spaczil, 44 min, 1:1 - Podliński, 52 min (głową), 1:2 - Flis, 64 min (głową), 1:3 - Podliński, 81 min,
GÓRNIK: Pindroch - Bednarczyk, Grabowski, De Amo, Zbozień - Spaczil (75. Ogaga), Deja, Kryeziu, Orlik (75. Żyra) - Banaszak, Janaszek (75. Litwa). Trener Pavol STANO.
POGOŃ: Lemanowicz - Pik, Misiak, Flis, Miś - Famulak, Cassio, Hrncziar (78. Danielewicz), Szuprytowski, Zielonka (78. Bykowski) - Podliński. Trener Adam NOCOŃ.
Sędziował Dominik Sulikowski (Gdańsk). Widzów 1345. Żółte kartki: Pik, Bykowski.
Piłkarz meczu - Karol PODLIŃSKI