Sport

Chwilowe kłopoty...

Za niefrasobliwość gospodynie zapłaciły stratą seta. Lodowaty prysznic poskutkował.

Do dobrej gry Sabriny Machado (z lewej) w 1. secie w kolejnych dołaczyły koleżanki i zespół z Rzeszowa odniósł pierwsze zwycięstwo w Lidze Mistrzyń. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

LIGA MISTRZYŃ

Wicemistrzynie kraju z Rzeszowa już po raz szósty uczestniczą w Lidze Mistrzyń i nie ukrywają wysokich aspiracji. Chcą po raz trzeci nie tylko wyjść z grupy, ale również znaleźć się w czołowej „8”, a może nawet wyżej. Mają wszelkie dane, by ten cel osiągnąć, ale pod jednym warunkiem - nie mogą lekceważyć rywalek.

Siatkarki DevelopResu wyszły na boisko w przekonaniu, że punkty będą się zdobywały same. Były mocno rozkojarzone, ani jeden element gry nie funkcjonował tak jakby sobie życzył trener Michal Masek; słaba zagrywka, przyjęcie do poprawy, kiepska skuteczność. Jedynie brazylijska atakująca Sabrina Machado starała się nawiązać „łączność punktową” z przyjezdnymi. Próby gry rozgrywającej Katarzyny Wenerskiej z pozostałymi skrzydłowymi i środkowymi nie przynosiły żadnego efektu. Mimo tego DevelopRes w 1. secie doprowadził do remisu 21:21 po punktowym serwisie Machado. Po skutecznej akcji Moniki Fedusio gospodynie wyszły na prowadzenie 25:24, ale okazji nie wykorzystały. Rozpoczęła się gra na przewagi i ostatecznie Marica okazała się lepsza. Wszyscy byliśmy w szoku, bo nie tak to miało wyglądać.

Lodowaty prysznic podziałał mobilizująco na podopieczne trenera Maska. Szybko wróciły do równej gry i rozpoczęły solidne punktowanie. W drugiej odsłonie na parkiecie pojawiła się środkowa Agnieszka Korneluk i to było poważne wzmocnienie zespołu na środku siatki. Przewaga miejscowych była już wyraźna, a w kolejnych wręcz zdemolowały rywalki. W 3. secie - od stanu 7:3 - zdobyły 13 punktów z rzędu (!), wygrywając do 8. To była różnica dwóch klas. Bułgarska drużyna była mocno rozbita, zaś rzeszowianki nie zamierzały schodzić ze zwycięskiego kursu. Ostatnia partia też była bez historii. Należy tylko żałować, że w pierwszej odsłonie zabrakło koncentracji. Mecz trwał 106 minut, a powinien 30 mniej. Za niefrasobliwość trzeba jednak płacić.

(sow)

DevelopRes Rzeszów - Marica Płowdiw 3:1 (29:31, 25:17, 25:8, 25:11)

RZESZÓW: Wenerska (5), Jesper (16), Centka-Tietaniec (9), Machado (19), Fedusio (13), Jurczyk, Szczygłowska (libero) oraz Korneluk (11), Chmielewska, Vicet (3). Trener Michal MASEK.

PŁOWDIW: Sławczewa, Agrobtadi (7), Nikołowa (3), Dudowa (13), Hristoskowa (13), Sajkowa (5), Todorowa (libero) oraz Gunczewa, Doszkowa, Koewa (2), Borisowa, Angełowa (1). Trener Achmetcan ERSIMSEK.

Sędziowali: Mychajło Medwid (Ukraina) i Slavis Kutiss (Estonia). Widzów 2200.

Przebieg meczu

I: 6:10, 12:15, 17:20,25:24, 29:31.

II: 10:8, 15:11, 20:13, 25:17.

III: 10:4, 15:4, 20:4, 25:8.

IV: 10:6, 15:8, 20:9, 25:11.

Bohaterka -Sabrina MACHADO.