Chwile w kosmosie...
Może będziemy ustępowali rywalom umiejętnościami technicznymi, ale serducha i charakteru nam nie zabraknie – deklaruje kapitan GKS-u Tychy, Filip Komorski, przed spotkaniami ze szwedzkimi zespołami.
Tomaš Fučik (z lewej) oraz Filip Komorski w Zurychu poczuli się w jak w kosmosie... Fot. Łukasz Sobala/PressFocus
CHAMPIOON HOCKEY LEAGUE
Pojawił się na tafli zespół "kosmitów", zademonstrował kunszt w każdym elemencie i choć uprawiamy zawodowo tę samą dyscyplinę, to wysłał w nas kosmos i przez pewien czas krążyliśmy po orbicie – tak zilustrował mecz w Zurychu z ZSC Lions Filip Komorski. - Filip doskonale to ujął, bo ligi szwajcarska i szwedzka, nie licząc rosyjskiej KHL, są teraz niewątpliwie najsilniejsze w Europie – wtórował mu bramkarz GKS-u, Tomaš Fučik. Zarówno oni, jak i ich koledzy, podczas ostatniego weekendu zebrali ciekawe, choć bolesne doświadczenie i z meczów w Salzburgu (1:3) oraz Zurychu (0:4) wrócili bez punktów. I tak może być do końca tej edycji Champion Hockey League, bo teraz przed tyszanami dwie potyczki z dwoma najlepszymi szwedzkimi drużynami poprzedniego sezonu, Frölunda Goeteborg oraz Luleå Hockey.
Zapamiętana lekcja
Po meczu z Lwami, jak mówią sami hokeiści, wrócili z orbity na ziemię i przygotowują się do kolejnych występów.
- Otrzymaliśmy niezwykle cenne lekcje i mam nadzieję wyciągniemy z nich właściwe wnioski – kontynuował „Komora”, również lider mentalny GKS-u. - Oczywiście, żałujemy, że nie zdobyliśmy punktów w Salzburgu, bo byliśmy 32 sekundy od remisu w regulaminowym czasie. Zagraliśmy mało odpowiedzialnie, podjęliśmy ryzyko i rywal nas skarcił. Oczywiście, Salzburg to organizacja na innym etapie wtajemniczenia, perfekcyjna w każdym calu. Gdy zobaczyłem zajęcia dzieciaków i młodzieży, to oniemiałem. Wiele też usłyszałem o tamtejszych akademii piłkarskich oraz hokejowych. Jesteśmy na inny poziomie wtajemniczenia.
- To prawda, że byliśmy blisko zdobycia punktów i wewnętrznie czułem, że może je zdobędziemy – dodał Czech z polskim paszportem, który w nadchodzącym sezonie będzie golkiperem nr 1 w reprezentacji Biało-czerwonych. - Wykonaliśmy sporo dobrej roboty, ale jeden błąd zniweczył nasz wysiłek i pewnie ta lekcja zostanie przez wszystkich zapamiętana.
Perfekcja
Tyska ekipa jechała do Zurychu w dość markotnych nastrojach, bo wszyscy doskonale sobie zdawali sprawę jak ogromną szansę zaprzepaścili.
- Miałem okazję grać w mistrzostwach świata elity, ale śmiem twierdzić, że pierwsza piątka Lions, reprezentanci Szwajcarii, grają na jeszcze wyższym poziomie – mocno podkreślił Komorski. - Grali perfekcyjnie i choć robiliśmy wszystko, to niewiele mogliśmy. Czasami miałem wrażenie, że rywali jest o dwóch, trzech więcej na lodzie. Niewiarygodna lekkość i swoboda poruszania się na lodzie, szybkość i płynność akcji – to najwyższy kunszt.
- Obrońcy Pucharu Europy z Zurychu to inny świat i uwzględniając wszystkie okoliczności, dla nas nieosiągalny - dodał Fučik.
Bez demokracji
Po meczu w Salzburgu trener GKS-u Pekka Tirkkonen dokonał roszad w poszczególnych formacjach. Liderzy, Komorski oraz Alan Łyszczarczyk, wystąpili w 3. formacji z Dominikiem Pasiem. To był wynik straty dwóch goli przez pierwszą formację, w której występowali dwaj pierwsi z Rasmusem Heljanko.
- W szatni nie obowiązują kanony demokracji, bo rządzi trener i nie wypada z nim wchodzić w dyskusję – mocno zaakcentował Komorski. - Przyjęliśmy ze spokojem decyzję i z Dominikiem (Pasiem – przyp. red.) stworzyliśmy wartościowe trio. Byliśmy mocno zaangażowani, graliśmy odpowiedzialnie i staraliśmy się wspierać Tomka oraz kolegów w obronie. Nie mamy żadnego gola na sumieniu. Takie zmiany formacji często przynoszą wymierne efekty. Nie mam pojęcia, czy dzisiaj powrócimy do wyjściowych ustawień, ale tym się nie zajmuję, lecz koncentruję na pracy i najbliższych występach.
- Byłem przygotowany, że mecze w Lidze Mistrzów będą miały taki przebieg i liczyłem na dużo strzałów. Natomiast warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Do tej pory nie straciliśmy golach podczas liczebnego osłabienia, Ba, w Zurychu trzy razy graliśmy w osłabieniu i broniliśmy się skutecznie. Widać, że ten element mamy solidnie opanowany i oby tak było do końca. Pod w tym względem to weekend pozytywów - przyznał nasz reprezentacyjny bramkarz.
Kolejni przybysze
Tym razem hokejowi kosmici - ze Szwecji - pojawią się na Stadionie Zimowym w Tychach. Frölunda Goeteborg to 4-krotny zwycięzca CHL oraz aktualny wicemistrz kraju; stawiana jest w gronie faworytów do gry w finale. Dotychczas wygrała z Bolzano 3:0 oraz Lozanną 5:2.
- To zespół złożony z doświadczonych zawodników, z przeszłością w NHL, oraz wielu młodych – ocenił kapitan GKS-u. Oczywiście, że ci z przeszłością za oceanem są groźni, ale też trzeba uważać na tych, którzy dopiero walczą o przyszłość w NHL. Na pewno nie będzie to mecz jak równy z równym i wszyscy powinniśmy sobie zdawać z tego sprawę. Przede wszystkim musimy mentalnie być przygotowani do tego występu i nie stracić szybko gola. Obuchem dostaliśmy w dwóch poprzednich potyczkach i to już wystarczy. Musimy pomagać Tomkowi i bronić dostępu do bramki. Im dłużej będzie się utrzymywał wynik remisowy, tym rywal musi bardziej ryzykować... Wówczas zwiększy się szansa na kontrę. Przy tej klasie rywala, gdy traci się gola lub dwa, to na dobrą sprawę mecz już jest rozstrzygnięty. Może będziemy ustępowali rywalom umiejętnościom technicznym, ale serducha i charakteru nam na lodzie nie zabraknie.
- Przede wszystkim musimy się dostroić do intensywności gry, jaką prezentują nasi rywale w pierwszych minutach poszczególnych odsłon - zwrócił uwagę Fučik. - Mamy okazję grać przeciwko najlepszym drużynom z Europy, to dla nas oraz kibiców niezwykłe święto. Liczymy na ich wsparcie...
I na zakończenie pół żartem, pół serio. Sylwia, sympatyczna żona kapitana GKS-u, po powrocie z Zurychu zapytała: - Filip, a właściwe dlaczego ty tak nie grasz jak oni? - Bo nie mielibyśmy się okazji poznać i nie bylibyśmy małżeństwem – zripostował. Kolejnych pytań w tym stylu w zgodnej rodzinie Komorskich chyba już nie będzie...
Włodzimierz Sowiński
CHAMPIOON HOCKEY LEAGUE
Czwartek, 4 wrześniaTYCHY, 17.00: GKS - Frölunda Goeteborg
Pozostałe mecze: KalPa Kuopio – Red Bull Salzburg, Ilves Tampere – Red Bull Salbzurg, Sparta Praga – Luleå Hockey, Brynäs IF – KAC Klagenfurt, Odense Buldgogs – ZSC Lions Zurych, Eisbären Berlin – Lukko Rauma, Pinguins Bremerhaven – Grenoble. HC Bolzano – Kometa Brno,SC Berno – Mountfield Hradec Kralove VaryEV Zug _ERC Ingolstadt.
