Chwila radości
Po zwycięstwie ze Stalą Rzeszów opolanie mogą spokojniej popatrzeć na tabelę I ligi.
W meczu z rzeszowianami Adrian Purzycki udowodnił swoją wartość. Fot. Norbert Barczyk / Press Focus
Po odrobieniu zaległości z 24. kolejki piłkarze Odry mają kilka powodów do radości. Po pierwsze, wygrali ze Stalą Rzeszów 3:0, jednocześnie odnosząc pierwsze zwycięstwo na nowym stadionie.
– Mamy te trzy upragnione punkty – podkreślił na pomeczowej konferencji prasowej trener opolan Jarosław Skrobacz. – Myślę, że kibicom w Opolu bardzo się należał w końcu taki mecz, żeby doświadczyli trochę radości z naszej strony, bo nie było jej za dużo w ostatnim czasie.
Zespół awansował na 13. miejsce i na pięć kolejek przed końcem rozgrywek ma pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. W końcu po trzecie, od 8 marca, bo tego dnia niebiesko-czerwoni zremisowali 0:0 ze Stalą Stalowa Wola, opolski zespół wreszcie zaliczył zero z tyłu.
– Mnie w naszej grze cieszy to, że byliśmy konsekwentni – dodał szkoleniowiec Odry. – Do końca robiliśmy swoje i nie straciliśmy bramki. Potrafiliśmy do ostatniego gwizdka być zdeterminowani, a tego nam bardzo często brakowało. Na pewno mamy moment na to, żeby się cieszyć z tego zwycięstwa. Głowy trzeba podnieść do góry i nosić je wysoko, bo Odra to nie jest zespół, po którym przeciwnicy mogą się „przejechać”. Wracamy na lepsze tory i trzeba to potwierdzać w każdym meczu.
Niedzielne spotkanie z Górnikiem Łęczna, rywalem zajmującym 7. miejsce w tabeli, zapowiada się więc bardzo ciekawie.
– Mamy w głowach to, że już za kilka dni następne spotkanie – zapewnił opiekun niebiesko-czerwonych. – Trzeba zagrać dobrze i bez bojaźni. Wiemy, że zespół z Łęcznej walczy o baraże, że jest niewygodnym rywalem, któremu trudno strzelić gola, bo jest bardzo solidny. Też mamy jednak swoje atuty. Wrócą do gry zawodnicy po kartkowej pauzie i ci, którzy musieli odpocząć, więc na pewno komfort kadrowy mamy dużo większy, a ta rywalizacja o miejsce w jedenastce napędza zespół. Swoją wartość udowodnił ze Stalą Adrian Purzycki, strzelając dwa ważne gole. Już przed pierwszym golem miał też sytuację strzelecką, ale nie trafił w bramkę, a za drugim razem poprawił i bardzo ładny strzał otworzył spotkanie. Myślę, że drugą jego bramkę też trzeba docenić, bo było 2:0 i gol Stali doprowadziłby do nerwowej końcówki, a dzięki tej bramce uniknęliśmy tego. Cieszy mnie też dobre wejście Szymona Midy i jego bramka. Z optymizmem czekamy więc na niedzielę.
Jerzy Dusik