Sport

Chorzowski maraton

ZAPRASZAMY NA STADIONY - Kacper Janoszka

Kibice Ruchu Chorzów w ostatnim czasie nie mogą narzekać na brak emocji. W obozie „Niebieskich” dzieje się tak wiele, że trudno nadążyć za ich wynikami. 22 lutego na Stadionie Śląskim odbyło się piłkarskie święto, w którym uczestniczyło ponad 50 tysięcy ludzi, gdy Ruch mierzył się z Wisłą Kraków. Chorzowianie przegrali wówczas 0:5. Trzy dni później ekipa Dawida Szulczka podejmowała ekstraklasową Koronę Kielce w Pucharze Polski i wygrała 2:0. Z kolei w miniony poniedziałek na Górny Śląsk zawitał lider tabeli, Bruk-Bet, który wrócił do Niecieczy z punktem. Za Ruchem więc same wymagające mecze, a przed nim kolejne poważne wyzwanie. Znad Bałtyku nadciąga Arka, wicelider, który jest podrażniony po ostatniej potyczce z Wisłą Kraków, w której „Biała Gwiazda” wyrwała gdynianom punkt w doliczonym czasie.

W życiu kibica z Chorzowa nie ma przestoju! Sobotnie starcie będzie czwartym ważnym meczem z rzędu, czwartym w roli gospodarza. Maraton trwa, a Ruch przecież jeszcze nie wygrał w ligowych zmaganiach po zimowej przerwie. Trener Szulczek zapewnił po ostatnim spotkaniu z Termalicą, że to był ostatni mecz, w którym Ruch stracił gola chwilę po pierwszym gwizdku (w trzech dotychczasowych meczach wiosną chorzowianie za każdym razem tracili gola do 10 minuty). Jeżeli rzeczywiście ten problem uda się wyeliminować, o zwycięstwo będzie łatwiej. A jeśli już Ruch wygra, z optymizmem będzie mógł rozpocząć kolejny mecz z ekipą z czołówki, bow kolejny weekend do Chorzowa zawita Wisła Płock.