Sport

Chorzów może zaszaleć!

W szampańskich nastrojach zakończyły sportowy rok „Niebieskie”. Zwycięstwo w Kaliszu przybliża beniaminka do marzeń o czołowej szóstce i play offie.

Mimo przeziębienia Patrycja Wiśniewska rozegrała bardzo skuteczne zawody. Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus

ORLEN SUPERLIGA KOBIET

Najważniejszy mecz sezonu, spotkanie o życie, starcie za 6 punktów - tak niedzielny pojedynek „czerwonej latarni” Orlen Superlig i śląskiego beniaminka zapowiadano w Kaliszu i Chorzowie. I taką istotnie wagę miał ten mecz. Miejscowa Energa Szczypiorno nie zdobyła w tym sezonie punktu. Ruch, chcąc zachować nadzieje na awans do szóstki, musiał zainkasować 3 punkty. Ta stawka determinowała i zapowiadała niezwykłe emocje. Ważne też było, który zespół lepiej sobie poukłada to spotkanie w głowach. I rzeczywiście emocji w kaliskiej hali było bez liku. Ostatecznie z podniesionymi z radości rękami opuszczały parkiet bardzo zadowolone chorzowianki. „Niebieskie” znakomicie rozegrały końcówkę meczu i jak najbardziej zasłużenie cieszyły się z trzeciego, a pierwszego wyjazdowego, zwycięstwa w tym sezonie. W Sylwestra podopieczne trenera Ivo Vavry mogą szaleć do rana!

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, choć od stanu 5:5 prowadzenie do jej końca dzierżyły miejscowe (9:8 w 20 min, 12:9 w 24 min, 14:10 w 29 min). - Mówiłem przed meczem, że będzie trudno o punkty w Kaliszu i moje przepowiednie się potwierdziły - komentuje szkoleniowiec Ruchu. - Dziewczęta były dobrze przygotowane i mocno zdeterminowane, ale błędy do przerwy i mała pomoc bramkarek sprawiły, że nerwy były w szatni spore.

Druga połowa zaczęła się kapitalnie dla „Niebieskich”, które rzuciły 3 bramki z rzędu (dwie Anastazja Bondarenko i Patrycja Wiśniewska) i objęły prowadzenie. Sypały się kary, emocje sięgały zenitu, a dobry wynik przechodził z jednej strony na drugą. W 37 minucie chorzowianki objęły dwubramkowe prowadzenie (20:18). O czas poprosiła trenerka Monika Cholewa, Bondarenko nie wykorzystała rzutu karnego, ale dobre kontry Wiśniewskiej sprawiły, że w 43 minucie Ruch prowadził już 22:19. Na kwadrans przed końcem gospodynie przegrywały 21:22, ale w hali nie było nikogo, kto odważyłby się postawić chociaż złotówkę na jeden z zespołów. Tym razem o czas poprosił Ivo Vavra i gola zdobyła Kinga Hajnos. W odpowiedzi trafiła Camille Santos, a kolejny rzut karny zmarnowała Bondarenko. Na szczęście dla przyjezdnych nie myliły się Natalia Doktorczyk i Karolina Jasinowska, a potem seriami gol padał za golem. Sytuację zmieniła dwoma trafieniami Wiśniewska (25:28 w 53 min), ale kaliszanki się nie poddawały (Wiktoria Gliwińska). W 57 minucie sędziowie wykluczyli na 2 minuty Katarzynę Wilczek, co natychmiast wykorzystały gospodynie (Milena Kaczmarek). W 58 minucie do rzutu karnego podeszła Marta Gęga i chorzowska rozgrywająca się nie pomyliła. Ruch miał już świetny kapitał do zdobycia trzech punktów (28:31), ale na 120 sekund przed syreną z boiska wyleciała Polina Masałowa. Ta decyzja... nakręciła Ślązaczki, które trafieniami Wiśniewskiej oraz Wilczek i Hajnos (dwie ostatnie w poprzednim sezonie broniły barw ekipy z Kalisza) przechyliły szalę dramatycznego spotkania na swoją korzyść. 

- Po przerwie było już dużo lepiej, wreszcie pomagały bramkarki - podsumowuje czeski szkoleniowiec Ruchu. - Dwie ważne interwencje zaliczyła Monika Ciesiółka, po nich odjechałyśmy Kaliszowi i choć miejscowe zawodniczki momentami zbliżały się do nas na odległość bramki, to końcówkę rozegraliśmy na naszych warunkach. Dziewczyny bardzo się cieszyły, humory nam się zdecydowanie poprawiły. W poniedziałek mamy ostatni trening w tym roku, a potem możemy świętować, choć na spokojnie, bo w sobotę czeka nas kolejne bardzo ważne, wyjazdowe spotkanie z Piotrcovią.

Zbigniew Cieńciała

◾  Energa Szczypiorno Kalisz - KPR Ruch Chorzów 29:33 (15:13)

KALISZ: Abramović, Osowska - Gliwińska 4, Sanches Bispo 4, Trbović 3, Kaczmarek 5, Gjorgijevska 3/2, Costa Pereira 5, Witkowska 5, Czarpacka. Kary: 14 min. Trener Monika CHOLEWA.

RUCH: Ciesiółka, K. Gryczewska - P. Wiśniewska 8, Bondarenko 7/4, Hajnos 2, Jasinowska 1, Gęga 2/1, Doktorczyk 3, Wilczek 5, Masałowa 5 (CZK, 58 - faul), Iwanowicz. Kary: 12 min. Trener Ivo VAVRA.


◾  Energa Start Elbląg - Młyny Stoisław Koszalin 33:28 (17:17)

START: Radojcić, Godzina - Pahrabicka 8, Zych 11, Wołoszyk 4/3, Grabińska 5/2, Peplińska 1, Tarczyluk 1, Dworniczuk, Kuźmińska, Wicik 1, Szczepanek 1, Szczepaniak 1. Kary: 4 min. Trener Magdalena STANULEWICZ.

KOSZALIN: Filończuk, Klarkowska - Aydin 7/4, Lemiech 5, Haric 6, Rycharska 3, Koper 1, Furmanets 3, Nowicka 1, Lasek 2, Choromańska, Jura. Kary: 16 min. Trener Krzysztof PRZYBYLSKI.


◾  MKS Urbis Gniezno - MKS FunFloor Lublin 32:34 (16:15)

GNIEZNO: Konieczna, Hypka - Szczepanik 1, Nurska 7, Hartman 11/6, Głębocka 2, Cygan 5, Lipok 5, Kuriata, Świerżewska 1. Kary: 6 min. Trener Robert POPEK.

LUBLIN: Wdowiak, Mamic - Balsam 3/1, Planeta 5, Tomczyk, Andruszak 4, Rosiak 3, Daria Szynkaruk 1 (CZK, 59 min - faul), Olek 1, Posavec 7, Nieuwenweg 1/1, M. Więckowska 7, Pastuszka 1, D. Więckowska 1, Matuszczyk, Pietras. Kary: 10 min. Trener Paweł TETELEWSKI.


◾  MKS Piotrcovia - KPR Gminy Kobierzyce 23:33 (12:17)

PIOTRCOVIA: Sarnecka, Suliga - Królikowska 1, Polaszkowa 2, Sobecka 2, Noga 6, Arciszevskaja 1, Gadzina 3, Waga, Raduszko, Mielewczyk 2/2, Domagalska 4, Roszak 2. Kary: 10 min. Trener Horatiu PASCA.

KOBIERZYCE: Sałtaniuk - Kozioł 2, Buklarewicz 4/2, Drażyk 5/2, Meleketcewa 3, Świerczek 4, Wiertelak 8, Kucharska, Ważna 4, Polańska 1, Zaleśny, Kocińska, Holińska 2, Pawełek. Kary: 12 min. Trener Marcin PALICA.

◾  SPR Sośnica Gliwice - KGHM MKS Zagłębie Lubin (18:35) rozegrano awansem

1. Zagłębie

9

24

273:175

2. Kobierzyce

9

24

277:231

3. Lublin

8

21

258:191

4. Gniezno

9

17

272:251

5. Start

9

16

243:270

6. Piotrcovia

9

9

240:251

7. Ruch

9

9

253:271

8. Sośnica

8

9

178:213

9. Koszalin

9

3

218:277

10. Kalisz

9

0

211:293

10. seria - 4 stycznia: Gniezno - Start, Koszalin - Kobierzyce, Kalisz - Zagłębie, Sośnica - Lublin, Piotrcovia - Ruch.

(mha)