Chamstwo w Belgradzie
Mimo drastycznych kar serbscy kibice wciąż obrażają rywali.
Rewanż za ubiegłoroczny finał Euroligi dla Panathinaikosu! Real ponownie na deskach. Fot. Cordon Press/SIPA USA/PressFocus
Trwają decydujące mecze sezonu zasadniczego. W 28. kolejce wydarzeniem był mecz w Atenach, gdzie Panathinaikos podejmował Real Madryt. To był rewanż za finał ubiegłorocznych rozgrywek. - Musimy rozegrać bardzo dobry mecz, żeby wygrać w Atenach. Wszyscy musimy być zmotywowani i chcieć zrobić wszystko dobrze, ponieważ to drużyna się liczy i to drużyna wygrywa mecze - zapowiadał Chus Mateo, trener
Ateńczycy, podobnie jak przed rokiem w Berlinie, byli zdecydowanie lepsi, wygrali trzy z czterech kwart. Real był lepszy pod tablicami (42-35 w zbiórkach), ale jego gracze fatalnie rzucali z dystansu. Madrytczycy trafili tylko 3 na 26 prób zza łuku! Trudno uwierzyć, że słaba skuteczność przytrafiła się takim graczom jak Sergio Llull (2/8), Mario Hezonja (1/6) czy Facundo Campazzo (0/3). Gospodarze najlepszych graczy mieli w Jerianie Grancie (11 pkt, 9 asyst) oraz Konstantinosie Mitoglu (15 pkt, 9 zbiórek). Po tej wygranej Panathinaikos jest na trzecim miejscu w tabeli, a na prowadzeniu rodacy z Pireusu. Real ponownie wypadł poza pierwszą dziesiątkę i może mieć kłopoty z zakwalifikowaniem się do play in.
W Paryżu rewelacyjne spotkanie rozegrał Jordan Loyd. Gracz AS Monaco zdobył 21 pkt i przyczynił się do wyjazdowego sukcesu swojej drużyny nad Paris Basketball 91:79. Amerykański rozgrywający był bardzo skuteczny - trafił 4 z 5 rzutów za dwa oraz 4 z 4 za trzy punkty. Miał też 3 zbiórki, 2 asysty i przechwyt. To dobre wiadomości dla polskiej reprezentacji, bo Loyd złożył dokumenty konieczne do uzyskania polskiego obywatelstwa, a trener Igor Milicić wierzy, że 32-latek wzmocni Biało-czerwonych w finałach EuroBasketu.
Tymczasem Euroliga poinformowała, że Crvena Zvezda otrzymała surową karę finansową. Słynny serbski klub ma zapłacić 10 tysięcy euro za incydent, który wydarzył się w trakcie meczu poprzedniej kolejki. To kara za obraźliwe przyśpiewki miejscowych fanów pod adresem rywali z Kowna. To kolejna taka kara na Crveną Zvezdę - w 26. kolejce było to 20 tysięcy euro, w 24 - również 20 tysięcy, w 15 - 17 tysięcy, a w 7. kolejce aż 32500 euro. Mimo finansowych uciążliwości serbski klub sportowo spisuje się dobrze, jest na szóstym miejscu i ma spore szanse na automatyczne zakwalifikowanie do play offu.
(p)