Sport

Centymetry od sensacji

Dyktowali warunki, momentami dominowali, ale w końcówce mogli stracić gola na wagę porażki. Faworyt z Bytomia tylko zremisował pod Klimczokiem.

Niewiele brakowało, a Jan Ciućka (w środku) zapracowałby na miano dżokera beniaminka. Fot. Paweł Mruczek/Rekord Bielsko-Biała

Zagraliśmy niezły mecz, mieliśmy optyczną przewagę i dwa-trzy momenty, które powinniśmy skończyć - mówił po bezbramkowym remisie trener Łukasz Tomczyk, który braku wygranej upatrywał w przejściu ze sztucznej na naturalną płytę. - Boisko z każdą minutą było gorsze, ciężkie dla drużyn, które chcą posiadać i operować piłką. Trudno więc było nawet o jakieś szanse, bo rywal był zorganizowany i nastawiony na to, by wybijać nas z rytmu. Czekał na jedną okazję i pod koniec spotkania taką miał - dodawał szkoleniowiec Polonii, mając na myśli szarżę Jana Ciućki w doliczonym czasie gry. Rozpędzony skrzydłowy wpadł w pole karne i uderzył w kierunku dalszego rogi, ale piłka trafiła w słupek. Kilkadziesiąt sekund później przed świetną szansą stanął z kolei Daniel Świderski. Mocny strzał najskuteczniejszego zawodnika ligi o centymetry bramkę Aksela Holewińskiego.

Myliłby się jednak ten, kto myślałby, że to beniaminek był i powinien sięgnąć po wygraną. Znacznie więcej sytuacji strzeleckich stworzyła sobie Polonia, lecz świetnie dysponowany był Wiktor Kaczorowski. Cofnięci i szukający długich piłek piłkarze Rekordu po raz pierwszy bliscy utraty gola byli w 25 minucie. Dośrodkowanie z lewej strony trafiło na głowę niepilnowanego Sebastiana Stebleckiego, którego strzał sparował Kaczorowski, a śpieszącego z dobitkę Jakuba Araka w ostatniej chwili uprzedził Konrad Kareta. 10 minut później szansę mieli gospodarze. Po rzucie rożnym i dwóch uderzeniach głową Daniela Świderskiego interweniować musiała defensywa i bramkarz Polonii.

Sporo emocji było też po przerwie. Najpierw z ponad 10 metrów zaskoczyć bramkarza próbował Konrad Andrzejczak, a po chwili w roli głównej ponownie wystąpił Steblecki, ale znów interweniował Kaczorowski. Kolejny raz bramkarz Rekordu pokazał swoje umiejętności w 69 minucie, broniąc „główkę” Oskara Krzyżaka. Polonia najbliżej bramki była w 83 minucie, kiedy Franco Sarmiento przymierzył z kilku metrów, lecz wyciągnięty jak struna golkiper bielszczan sparował piłkę na rzut rożny. - Trudny mecz, po którym możemy żałować, że długo czekaliśmy na momenty. Mieliśmy w końcówce trzy dogodne sytuacje i mogliśmy się pokusić o gola, ale kultura gry i posiadanie były po stronie Polonii - ocenił trener Rekordu, Dariusz Rucki.

(gru)

17 MINUT spędził na boisku Tomasz Gajda. Kapitan Polonii opuścił boisko z urazem mięśniowym.


OCENA MECZU

◼  Rekord Bielsko-Biała - BS Polonia Bytom 0:0

REKORD: Kaczorowski - Walaszek, Boczek, Kareta, Pańkowski (64. Kasprzak) - Kempny (77. Tekieli), Nowak (63. Ciućka), Ryś, Wyroba (77. Soszyński), Mucha (56. Klichowicz) - Świderski. Trener Dariusz RUCKI.

POLONIA: Holewiński - Barczak (57. Kwiatkowski), Krzyżak, Piekarski, Szywacz (37. Ściślak), Zieliński - Steblecki (57. Szymusik), Konieczny, Gajda (17. Łabojko), Andrzejczak (57. Sarmiento) - Arak. Trener Łukasz TOMCZYK.

Sędziował Kornel Paszkiewicz (Wrocław). Widzów 820.

Żółte kartki: Tekieli, Klichowicz - Szywacz.

Piłkarz meczu - Wiktor KACZOROWSKI