Cenny remis
Górnik może być zadowolony, a „Jaga” wściekła. Mistrz Polski na koniec rozgrywek traci oddech i ważne punkty.
O piłkę walczy dwóch kapitanów, Taras Romanczuk i Lukas Podolski. Fot. Artur Reszko/PAP
Przygniatająca przewaga
Grający w eksperymentalnym składzie zabrzanie już po dziesięciu minutach mogli przegrywać co najmniej dwoma golami. Goście zapominali o grze obronnej, zostawiając sporo miejsca wciąż urzędującemu mistrzowi Polski. W poprzeczkę bramki strzeżonej przez Filipa Majchrowicza strzelali Mateusz Skrzypczak i Jesus Jimaz. Były też inne sytuacje, jak uderzenie tuż obok słupka młodego Oskara Pietuszewskiego, czy celny strzał Lamine Diaby-Fadiga. W 18 minucie kolejną znakomitą okazję zmarnował Miki Villar. „Górnicy” łatwo tracili piłkę na swojej połowie i wyglądali, jakby czekali na moment, aż przeciwnik w końcu trafi do ich siatki. Nie wyglądało to dobrze. No i w końcu gola zdobył Oskar Pietuszewski. Dla 16-latka było to premierowe trafienie w ekstraklasie. Młody zawodnik otrzymał znakomite podanie od Tarasa Romanczuka i przyłożył tak, że Majchrowicz nie miał nic do powiedzenia. – To było marzenie zdobyć bramkę w lidze na swoim stadionie, no i udało się – cieszył się Pietuszewski.
Po stracie gola obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze dalej atakowali, mieli przewagę i stwarzali kolejne sytuacje. Bramka padła, ale po… przeciwnej stronie. Z wolnego świetnie dośrodkował Matusz Kmet, a Kryspin Szcześniak w polu karnym białostoczan wyskoczył wyżej niż obrońcy rywala i ładnym uderzeniem głową pokonał Sławomira Abramowicza. Mecz się rozkręcił, a akcja przenosiła się spod jednej bramki pod drugą.
W końcówce I połowy kolejne pudła zaliczali napastnicy „Dumy Podlasia”. Obok uderzał Jesus Imaz, a Diaby-Fadiga w świetnej sytuacji fatalnie przestrzelił. Do przerwy drużyna prowadzona przez Adriana Siemieńca oddała 20 strzałów na bramkę „Górników”, w tym 6 celnych. Z kolei zabrzanie wypalili ledwie 4 razy.
„Jaga” w opałach
W 54 minucie prowadzący mecz Jarosław Przybył miał dylemat: rzut wolny dla Górnika czy karny dla Jagiellonii. Ostatecznie ocenił sytuację jako faul Diaby-Fadigi na Ismaheelu i przyjezdnym się upiekło. Francuz po starciu z Majchrowiczem musiał jednak opuścić boisko.
Po przerwie i po zmianach dokonanych przez trenera Gierczaka gra nie była już tak jednostronna, jak w pierwszej części. Na dodatek z każdą upływającą minutą zespół z Białegostoku grał coraz bardziej nerwowo. W 64 minucie zabrzan uratował rezerwowy Paweł Olkowski, z linii bramkowej wybijając piłkę po strzale Imaza. Na kwadrans przed końcem do górniczej siatki trafił Edi Semedo, ale był na minimalnym spalonym i bramka słusznie nie została uznana.
W końcówce na boisku pojawili się piłkarze, którzy długo czekali na powrót na ligowe boiska. I Kamil Lukoszek, i Adrian Dueguez po raz ostatni grali w grudniu, potem długo leczyli kontuzje. W końcówce rozgrywek są już do dyspozycji swoich szkoleniowców. Lukoszek w końcówce miał znakomitą okazję, bo huknął z kilkunastu metrów, ale Sławomir Abramowicz dobrze interweniował.
Mimo wielu doliczonych minut „Jadze” nie udało się zdobyć kolejnego gola, wygrać i może drżeć o zachowanie miejsce na pudle, tym bardziej, że do końca rozgrywek gra jeszcze na wyjeździe z Rakowem w najbliższej kolejce, a na koniec z goniącą ją Pogonią. Górnik? Nie wygrał szóstego meczu z rzędu – trzy remisy, trzy porażki – ale z punktu w Białymstoku może być zadowolony.
Michał Zichlarz
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐
◼ Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze 1:1 (1:1)
1:0 – Pietuszewski, 20 min (asysta Romanczuk), 1:1 – Szcześniak, 34 min (głową, asysta Kmet)
JAGIELLONIA: Abramowicz 5 – Wojtuszek 5 (85. Dieguez niesklas.), Stojinović 5, Skrzypczak 6, Moutinho 6 – Villar 5 (71. Hansen niesklas.), Romanczuk 6, Kubicki 6, Pietuszewski 7 (85. B. Mazurek niesklas.) – Imaz 6 (71. Semedo niesklas.), Diaby-Fadiga 5 (57. Pululu 4). Trener Adrian SIEMIENIEC. Rezerwowi: Stryjek, Polak, Silva.
GÓRNIK: Majchrowicz 6 – Kmet 6, Szcześniak 8, Prebsl 3 (46. Olkowski 6), Josema 5 – Furukawa 4 (46. Sow 4), Liseth 5 (75. Sarapata niesklas.), Hellebrand 6, Ismaheel 5 – Buksa 3 (46. Zahović 6), Podolski 5 (82. Lukoszek niesklas.). Trener Piotr GIERCZAK. Rezerwowi: Szromnik, Ambros, Bakis, D. Mazurek.
Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork) – 7. Asystenci: Adam Karasewicz (Wrocław) i Maciej Kosarzecki (Opole). Czas gry 104 min (50+54). Widzów 19070. Żółte kartki: Moutinho (33. faul) - Prebsl (30. faul), LIseth (72. faul).
Piłkarz meczu – Kryspin SZCZEŚNIAK
MÓWIĄ LICZBY | ||
JAGIELLONIA | GÓRNIK | |
52 | posiadanie piłki | 48 |
7 | strzały celne | 4 |
18 | strzały niecelne | 4 |
5 | rzuty rożne | 6 |
1 | spalone | 0 |
12 | faule | 10 |
1 | żółte kartki | 2 |