Cenna wygrana
Mecz w Łodzi kończył się w żałosnym nastroju dla kibiców ŁKS-u i w radosnym dla wicelidera z Niecieczy.
ŁKS był bezradny w starciu z zespołem z Niecieczy. W środku strzelec gola Kamil Zapolnik. Fot. Artur Kraszewski / Press Focus
Napastnicy Kamil Zapolnik i Morgan Fassbender zrobili swoje, dwukrotnie idealnie obsłużeni podaniami przez najlepszego asystenta zaplecza ekstraklasy Damiana Hilbrychta. Jego niedokładne dogrania z rzutów wolnych i rożnych nie stwarzały zagrożenia, ale w akcjach z gry był skuteczny, posyłając piłkę do Zapolnika, który poradził sobie z dwoma stoperami i bramkarzem w walce w powietrzu, a po przerwie do Fassbendera, który stojąc niepilnowany w świetle bramki, musiał tylko przyłożyć nogę.
Przez trzy czwarte meczu w Łodzi Nieciecza rządziła na boisku. Łodzianie grali nieporadnie, niedokładnie, za wolno. Trener ArielGaleano uparcie eksperymentuje ze składem, bo wie już, że może liczyć tylko na szczęśliwy traf. Po dłuższej przerwie wrócił więc do pierwszego składu Antoni Młynarczyk i to było udane posunięcie, ale późniejsze zmiany były wręcz desperackie: wejście Hinokio i Pirulo za bocznych obrońców miało pewnie wzmocnić atak. Ten plan prawie się udał, bo gospodarze uzyskali w ostatniej fazie meczu znaczną przewagę (na przykład 15-13 w strzałach przy bilansie 3-10 do przerwy oraz 9-6 w rzutach rożnych przy 1-5 w pierwszej połowie). Trzeba było tylko celnie strzelić, ale nie potrafili tego dokonać Mrvaljević, Pirulo, Sitek, Fałowski, Wzięch i nawet bramkarz Bobek, który przy rzucie rożnym w ostatniej minucie też znalazł się w polu karnym gości…
Nieciecza grała pewniej i spokojniej w środkowej strefie. Wzmocnił zespół powrót Macieja Ambrosiewicza po kartkach, udało się załatać wyrwę po wykartkowanym tym razem Artemie Putiwcewie. Można było odnieść wrażenie, że goście biegają o połowę mniej, niż chaotycznie grający piłkarze ŁKS-u, a dokonywane przez trenera Brosza zmiany miały czytelny sens. System paragwajski słabo się natomiast przyjął w Łodzi. – Zespół jest nadal w budowie – tłumaczył porażkę trener ŁKS-u.
Wojciech Filipiak, Łódź
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐ ⭐
◼ ŁKS – Brukbet Termalica Nieciecza 1:2 (1:1)
0:1 – Zapolnik, 16 min (głową), 1:1 – Wysokiński, 44 min, 1:2 – Fassbender, 53 min
ŁKS: Bobek – Dankowski (68. Hinokio), Rudol, Fałowski, Głowacki (68. Pirulo) – Norlin (56. Balić), Kupczak, Mokrzycki, Wysokiński, Młynarczyk (46. Sitek) – Mrvaljević (84. Wzięch). Trener Ariel GALEANO.
BRUK BET: Chovan – Wolski, Kopacz, Kasperkiewicz, Spendlhofer – Trubeha (62. Kubica), Ambrosiewicz, Strzałek (84. Biniek), Hilbrycht (72. Zawijski) – Fassbender (62. Karasek), Zapolnik (72. Wróbel). Trener Marcin BROSZ.
Sędziował Yusuke Araki (Japonia). Widzów 3 684. Żółte kartki: Rudol – Ambrosiewicz, Hilbrycht, Kopacz.
Piłkarz meczu - Damian HILBRYCHT.