Cel osiągnięty
Łatwo nie było, ale Jagiellonia została dziewiątym polskim klubem w historii, który zagra w ćwierćfinale europejskich rozgrywek!
Znakomite parady Sławomira Abramowicza w Brugii dały „Jadze” awans do 1/4 finału Ligi Konferencji! Fot. PAP / EPA
Abramowicz ratował
Piłkarze Cercle Brugge faktycznie rzucili się od początku do ataków i... po kilku minutach prowadzili. Rzut rożny wywalczył aktywny na skrzydle Portugalczyk Flavio Nazinho. Po nim z dystansu zza pola karnego ładnie uderzył Hannes van der Bruggen i Sławomir Abramowicz nie miał nic do powiedzenia. Zaraz potem rywale mieli kolejne rzuty rożne (aż siedem w pierwszych 30 minutach, 17 w całym spotkaniu!). Po jednym z dośrodkowań mało brakowało, a swojego bramkarza zaskoczyłby Mateusz Skrzypczak… Gospodarze grali agresywnie, spychając mistrza Polski do obrony. „Jaga” nie była w stanie nic zdziałać. Takiego obrotu sprawy mało kto się spodziewał. Białostocczanie grali jak sparaliżowani. To nie był ten zespół, który przed tygodniem rozbił Cercle u siebie.
Dopiero po dwóch kwadransach „Jaga” trochę się otrząsnęła, ale nie na tyle, żeby zagrozić bramce Belgów. W 38 minucie kolejną dobrą interwencję zaliczył Abramowicz. Dobrze wybronił piłkę po uderzeniu z wolnego Malamine Efekele. Trzy minuty później widzieliśmy pierwsze celne uderzenie zespołu z Białegostoku. Z rzutu wolnego strzelał Joao Moutinho, ale Warleson nie miał problemu ze złapaniem futbolówki. To był jedyny strzał „Dumy Podlasia” do przerwy. Z kolei Cercle oddało 11 strzałów, w tym cztery celne.
Spora premia
Druga połowa jeszcze się na dobrze nie rozpoczęła, a miejscowi już prowadzili 2:0! Na listę strzelców wpisał się Felipe Augusto, wykorzystując kolejne nieporadne zagrania Jagiellonii. Trzeci gol dla Belgów, przy bezradnie grającym polskim zespole, wisiał na włosku. Tutaj warto dodać, że Cercle przed czwartkowym meczem na Jan Breydel Stadium, nie zdobyło więcej niż jednego gola w aż 14 kolejnych meczach, czyli od połowy grudnia!
W końcówce „Jaga” wreszcie się podniosła i zaatakowała. Strzelał Darko Czurlinov, szansę po akcji Afimico Pululu miał Kristoffer Hansen, swoich sił próbował też Jesus Imaz. Nie był to już tak jednostronny pojedynek, jak wcześniej. W końcówce ekipa z Flandrii rozpaczliwie próbowała zdobyć kolejną bramkę. Jej próby były jednak nieudane i to zespół Adriana Siemieńca cieszy się z awansu do ósemki najlepszych drużyn w Lidze Konferencji! Po meczu piłkarze Jagiellonii cieszyli się z awansu z 1,5-tysięczną grupą kibiców z Białegostoku obecnych w Brugii. Na konto polskiego klub trafi 1,3 mln euro za awans do ćwierćfinału.
Michał Zichlarz
1:0 - van der Bruggen (8) 2:0 – Augusto (50)
CERCLE: Warleson – Diakite (80. Jurado), Ravych, Utkus (67. Perrin) – Efekele, van der Bruggen (46. Nunes), De Wilde, Nazinho (46. Magnee) – Somers, Augusto, Bruninho (67. Brunner). Trener Ferdinand FELDHOFER.
JAGIELLONIA: Abramowicz – Stojinović (46. Silva), Skrzypczak, Ebosse, Moutinho – Imaz, Kubicki (58. Romanczuk), Flach – Villar (58. Czurlinov), Pululu, Hansen. Trener Adrian SIEMIENIEC.
Sędziował Morten Krogh (Dania). Widzów 6000. Żółte kartki: Kubicki, Moutinho, Hansen, Romanczuk.