Brąz dla Sparty
Dla wrocławian trzecie miejsce to marne pocieszenie. Zimą Betard Spartę najprawdopodobniej czekają spore zmiany.
Brązowe medale z pewnością nie zaspokoiły tegorocznych apetytów wrocławian. Fot. Marcin Karczewski/PressFocus
PGE EKSTRALIGA
Sprawa brązowego medalu została rozstrzygnięta już w pierwszym meczu we Wrocławiu. Sparta rozgromiła GKM 61:29 i do Grudziądza jechała dokonać formalności. - Zrobiliśmy duży krok, ale pieczęć jeszcze trzeba postawić. Po półfinale byliśmy niezadowoleni, mierzyliśmy w tym sezonie wyżej, ale widać, że naszym zawodnikom zależy na tym medalu - mówił przed meczem Dariusz Śledź, który chwilę później ogłosił, że po sezonie kończy swoją siedmioletnią przygodę jako trener wrocławskiej drużyny. Szkoleniowcowi zakręciła się łezka w oku, bo choć urodził się w Lublinie, to przez największą część żużlowego życia związany był właśnie ze stolicą Dolnego Śląska - najpierw jako zawodnik w latach 1992-2000, potem jako trener, a w międzyczasie jeszcze kierownik drużyny.
Zmiany, zmiany, zmiany...
To zresztą zapewne dopiero początek wielkich zmian we wrocławskim klubie, gdzie Andrzej Rusko z Krystyną Kloc nie są zadowoleni z wyniku. Z klubem na pewno pożegna się kończący wiek juniora Jakub Krawczyk (powrót do rodzinnego Ostrowa Wlkp.), mówi się także o odejściu Daniela Bewleya, Macieja Janowskiego oraz Bartłomieja Kowalskiego, co w praktyce oznaczałoby niemalże budowę nowej drużyny.
Dla grudziądzan już sam awans do najlepszej czwórki był największym sukcesem w historii ich startów w ekstralidze. - Sparta ma kolosalną przewagę, chcemy się po prostu godnie pożegnać z tym sezonem - mówił przed spotkaniem Robert Kościecha w pełni zdając sobie sprawę z położenia swojego zespołu. Samo pożegnanie wyszło jednak obu zespołom wybornie, bo choć sobotni mecz nie miał wielkiej temperatury w kontekście dwumeczu, to świadkami wybornego ścigania kibice byli już od pierwszego biegu. Starcia Michaela Jepsena Jensena z Bradym Kurtzem należały do jednych z najlepszych w tym sezonie i nie inaczej było tym razem. Początek meczu należał do wrocławian, którzy już po szóstym wyścigu zapewnili sobie formalnie medale prowadząc 23:13 i aż 42 punktami w dwumeczu! Później jednak nieco spuścili z tonu, gospodarze się przyłożyli, dokonując remontady. Przed wyścigami nominowanymi, to GKM wyszedł na minimalne (40:38) prowadzenia, które utrzymał do końca spotkania. Ostatni wyścig, który ustalił wynik na 46:44 dla GKM-u był nie tylko najlepszym ściganiem tego dnia przy Hallera, ale również mocnym kandydatem do biegu sezonu.
Będą mocniejsi
Oczywiście za tymi emocjami nie mógł stać nikt inny jak Jepsen Jensen z Kurtzem. Duńczyk, który w poprzednim sezonie okazał się najlepszym transferem ekstraligi, zastępując kontuzjowanego Jasona Doyle'a, kolejny raz poradził sobie z wicemistrzem świata. W przyszłym sezonie to właśnie na nim budowana ma być drużyna, która ma powalczyć o pierwszy w historii medal dla Grudziądza. Pomóc ma w tym m. in. Maksym Drabik, który ma zasilić ekipę Gołębi po spadku ROW-u Rybnik do Metalkas 2. Ekstraligi.
Mariusz Rajek
◼ Bayersystem GKM Grudziądz - Betard Sparta Wrocław 46:44. W pierwszym meczu 29:61. Brązowy medal Wrocław.
GRUDZIĄDZ: Jepsen Jensen 11+2 (2, 3, 2, 2*, 2*), Lidsey 2 (1, 0, 1, -, -), Miśkowiak 6+2 (1*, 1*, 1, 3, 0), Fricke 9 (0, 2, 3, 3, 1), Tarasienko 12 (2, 1, 3, 3, 3), Przanowski 0 (0, 0, -), Małkiewicz 6 (3, 0, 1, 1, 1), Łobodziński ns.
WROCŁAW: Kurtz 9 (3, 3, 3, 0, 0), Janowski 7+2 (1, 2*, u, 2, 2*), Kowalski 0 (0, 0, 0, 0), Bewley 11+1 (2*, 3, 2, 1, 3), Łaguta 10 (3, 2, 2, 2, 1), Krawczyk 4+1 (1*, 3, 0), Kowolik 3+1 (2, 1*, 0), Mikołajczyk ns.
