Sport

Bramkobranie

LIGOWIEC - Michał Zichlarz

Pasjonująco wyglądała walka o fotel lidera po 25. kolejce! Wszystko ważyło się do późnych wieczornych godzin ligowej niedzieli. Najpierw na pierwsze miejsce, jak po niedawnej wygranej z Górnikiem, „wskoczyła” jedenastka Rakowa. Częstochowianie po niezwykle emocjonującym spotkaniu, okraszonym aż pięcioma golami, wygrali i wyprzedzili „Kolejorza”. Ten przy Słonecznej w Białymstoku prowadził, ale to rozpędzona „Jaga” wygrała.

Ostatnia przed reprezentacyjną przerwą kolejka stała pod znakiem bardzo dużej liczby goli i o to chodzi! Już w dwóch piątkowych spotkaniach w Radomiu i Szczecinie padło 10 bramek. W sobotę i w niedzielę to bramkobranie było kontynuowane. W ogóle w tym roku w 7 kolejkach, czyli łącznie w 63 meczach, były tylko dwa wyniki bezbramkowe. Było to w spotkaniu Cracovii z Rakowem (19 kolejka) i GieKSa – Piast (21 kolejka). To dobrze świadczy o ligowych zespołach i oby podobnie było na finiszu rozgrywek, bo przecież do końca sezonu coraz mniej czasu, to niewiele ponad dwa miesiące!

Wśród przegranych po tych pierwszych ligowych meczach są przede wszystkim Zagłębie Lubin, które mimo zmiany trenera ponownie nie wygrało u siebie, czy Stal Mielec, niebezpiecznie dryfująca w stronę spadku. „Miedziowi” już są w tej strefie, „Stalówka” zbliża się szybkimi krokami, a trenerowi Januszowi Niedźwiedziowi przypomina się zeszły rok i walka z Ruchem o zachowanie bytu - nieudana. I Zagłębie, i Stal w nowym roku zdobyły ledwie 4 punkty i pod tym względem są najgorszymi w lidze.  Nie ma też zadowolenia w Warszawie. Legia po przegranej pod Jasną Górą pogrzebała swoje mistrzowskie szanse. Teraz sezonu może bronić tylko w pucharach na europejskim i krajowym podwórku.

Na fali wznoszącej cały czas Pogoń, gdzie nie kończy się saga z właścicielską zmianą, a w ostatnim czasie „Górnicy”, którzy po gorszym starcie, w drugiej części sezonu ponownie – jak pod koniec 2024 roku – złapali wiatr w żagle, wygrywają, a przy tym strzelają piękne bramki.

Teraz przestawiamy wajchę na kadrę i czekamy, co pokaże reprezentacja Polski w meczach eliminacji MŚ z Litwą w piątek i z Maltą w poniedziałek w Warszawie.